Niewykorzystane sytuacje się mszczą…

Dzisiejsze spotkanie z drużyną Pelikana Łowicz miało dać odpowiedź na pytanie, w którą stronę zmierza obecna drużyna Polonii Warszawa. Czy dało? Z pewnością. A jaką? Zapraszamy do relacji z dzisiejszego spotkania.

W pierwszej połowie wizualnie dużo lepiej prezentowała się drużyna gospodarzy. W osiągnięciu dominacji na boisku z pewnością pomocne było doświadczenie zebrane przez część zawodników Pelikana jeszcze w czasach gry w wyższych klasach rozgrywkowych – od II ligi do Ekstraklasy. Lepsze poukładanie taktyczne i umiejętne stosowanie pułapek ofsajdowych przez defensywę naszych dzisiejszych rywali, uniemożliwiło rozwinięcie skrzydeł przez polonistów. Jednak to nie te atuty mogły się przyczynić do utraty bramki przez Czarne Koszule, a… fatalny błąd Donatasa Nakrošiusa, który nie opanował bezpańskiej piłki w 14 min. Niebezpieczeństwo powstania sytuacji „sam na sam” zażegnał odważnym wejściem Piotr Augustyniak. Jednocześnie nie można było narzekać na brak zaangażowania i ostrej walki ze strony zawodników Czarnych Koszul. Pressing był szczególnie widoczny w środku pola.

Pod koniec pierwszej odsłony spotkania, dotąd nieporadne ataki ofensywy Polonii stawały się coraz ciekawsze, dzięki aktywniejszej grze obrońców na obu skrzydłach. W 38 min. Mariusz Marczak dwukrotnie stworzył zagrożenie wrzutkami w pole karne po stałych fragmentach gry, ale poloniści nie potrafili wykorzystać zamieszania w szeregach defensywy Pelikana. Ostatnie słowo należało do gospodarzy, którzy w ostatniej minucie oblężyli bramkę Polonii. Doświadczony Paul Grischok wprowadził spore zamieszanie rajdem z piłką prawą stroną, a jego podanie postawiło przed szansą wyróżniającego się Bartosza Bujalskiego. Rezultatu spotkania ta akcja nie zmieniła, a strzał po wykonanej przez niego efektownej przewrotce wylądował w rękach Mateusza Tobjasza.

W drugiej połowie meczu zawodnicy Polonii koncentrowali się na grze z kontrataku, w obliczu coraz większego zagrożenia pod własną bramką. W 47 min. Michał Adamczyk zagroził bramce Tobjasza, a piłka po jego strzale odbiła się rykoszetem od jednego z naszych obrońców. W ostatniej chwili refleksem popisał się goalkeeper Polonii. Gospodarze nie wykorzystali również rzutu wolnego z 58 min. po faulu taktycznym Augustyniaka na kontrującym Juriju Hłuszce.

Po wejściu Mateusza Małka odważniej zaatakowali poloniści. Ten młody zawodnik ambitnie atakował bramkę Przemysława Perzyny i wniósł ożywienie w szeregach swoich kolegów z drużyny. Na uwagę zasługuje fakt, że jeden z jego strzałów tylko o centrymetry minął światło bramki Pelikana. Przewaga Polonii nie trwała jednak długo, a w 80 min. meczu dobrze ustawiony Bartosz Broniarek wykorzystał zamieszanie w polu karnym Czarnych Koszul i umieścił piłkę w praktycznie pustej bramce po dośrodkowaniu Adamczyka z rzutu wolnego. W końcówce spotkania poloniści próbowali zmienić rezultat spotkania sporadycznymi atakami. Jednak żaden ze strzałów nie znalazł drogi do bramki.

Mimo, że nie można było odmówić ambicji naszym piłkarzom, to dzisiejsza przegrana z pewnością unaoczniła nam prawdopodobną wizję najbliższej przyszłości Polonii. Z pewnością piłkarze nie tak wyobrażali sobie wynik dzisiejszego spotkania i walki o utrzymanie w obliczu korzystnych wyników naszych czołowych rywali…

06.04.2016 – Łowicz
Pelikan Łowicz – Polonia Warszawa 1:0 (0:0)
bramki: Broniarek 80

Polonia: Mateusz Tobjasz – Marcin Bochenek Ż, Daniel Choroś Ż, Piotr Augustyniak Ż, Grzegorz Wojdyga – Mariusz Marczak, Piotr Kosiorowski, Donatas Nakrošius, Michał Zapaśnik (64. Mateusz Małek), Bartosz Wiśniewski (77. Mariusz Wierzbowski) – Krystian Pieczara

Źródło: własne

Author: Diesel

25 thoughts on “Niewykorzystane sytuacje się mszczą…

  1. Zero punktów, zero pozytywów ! kolejny sezon w plecy ?!?! Rywale punktują, lider znów ucieka, a my dalej gramy swoje.
    W tej chwili, jesteśmy o ten jeden heroicznie wywalczony na własnym stadionie z Ursusem punkt nad kreską i wiara w cokolwiek pozytywnego mnie opuszcza.
    4 poziom rozgrywkowy i co chwila jakieś leszcze sprowadzają nas na ziemię! Chyba nie o to chodzi.

    http://www.fpiec.pl/uploads/media_items/pan-tu-nie-stal.1120.480.c.jpg

  2. do piłkarzy Polonii

    Rzec Waćpanom nie wypada,
    żeście społem miękkie chuje…
    Rzeknę przeto dziś oględnie –
    granie satysfakcjonuje!!!

    PS
    Panów wyników wynikiem
    przyjdzie mi zostać
    alkoholikiem…

    1. winno być:
      „gra nie satysfakcjonuje”
      ale z nerwów spacja się zbiesiła.

  3. Szkoda słów. Do lidera mamy już straty 10 punktów, a nad strefą spadkową zapas tylko jednego.
    Diesel pisze o tylko JEDNYM groźnym naszym strzale w całym meczu i to rezerwowego juniora. Poza tym obrona, a czasem nawet oblężenie naszej bramki. Co więcej ? Nasze kontry – bez efektu, a stracona bramka po rzucie rożnym.
    I smutna konstatacja: „dzisiejsza przegrana z pewnością unaoczniła nam prawdopodobną wizję najbliższej przyszłości Polonii. Z pewnością piłkarze nie tak wyobrażali sobie wynik dzisiejszego spotkania i walki o utrzymanie w obliczu korzystnych wyników naszych czołowych rywali…”
    Moje skromne zdanie: Potrzebna jest silna ręka trenerska, która to wszystko ogarnie i pchnie do przodu. Pan Dariusz Dźwigała ? Tak, na pewno by podołał. I to sam, a nie w duecie.

  4. Ludzie uspokojcie się . Oddajcie im szacunek za to co robia. Oni Musza biegac 90minut trenować i wyleac litry potów a wy tylko siedzicie przed ekranem i wyzywacie ich i niedoeceniacie. Nikt nie zbuduje druzyny w rok czy dwa. Teskni się za ekrtraklasa ale na wszystko trzeba czasu i musze się dotrzeć. Wazne jest utrzymanie i oby się tak stało.
    Tylko Polonia <3

    1. No nie powiesz mi, że strzelenie dwóch bramek Pelikanowi to jakiś mount everest zdolności piłkarskich ?! od czerwca spółka twierdzi że wszytko jest super i nawet lepiej niż super + cypr w przerwie zimowej i taki wynik. Nie wydaje ci się to ze coś tu nie gra ?

    2. Za co mam im oddać szacunek?!? Za to, że robią za pieniądze, to za co ja muszę zapłacić? Zagrali z zaangażowaniem godnym amatorów. Mniej więcej tak, jak moi koledzy z pracy i ja. Tylko my sami kupujemy sprzęt, a za wynajem boiska płacimy.

    3. Czy każda porażka jest wywołana brakiem zaangażowania ? Nie. Po prostu czasm sa dni i mecze w których po prostu nic nie wychodzi.

  5. I tu nie zgodzę się ze „sluzu1”, nie siedzę przed ekranem, tylko jeździmy jak te głupki z rodziną i znajomymi po jakiś Łowiczach, Radomiach, Białobrzegach, czy innych „wioskach”. Przecież Pelikan był dzisiaj lepszy od Polonii a my nie oddaliśmy ani jednego konkretnego strzału na ich bramkę. W tej sytuacji, nie należy nam się awans.

    1. Pewnie przeżywają, ale są też częściowo winni takiej irytacji kibiców. Po co opowiadali, że prezentują poziom I – ligowy, że będą w stanie wygrać z każdym i awansować. Jakby zagrali w otwarte karty i przyznali, że głównym celem jest utrzymanie, to reakcja kibiców też pewnie byłaby inna.

  6. sluzu1 Ty to tak na serio pisesz??
    myślę że my, kibice Polonii jesteśmy w stanie przyjąć każdy wynik, ale pod jednym warunkiem: AMBICJA!!!! piłkarsko mogą być słabsi, wolniejsi, mogą mieć słabszy dzień, mogą mieć pecha, mogą mieć przeciwko sobie sędziego, ale do jasnej Anielki na boisku powinny lecieć iskry, powinno być zaorane, a każdy po meczu powinien się niemalże czołgać do szatni z wycieńczenia!! od początku rundy wszystkie wyniki są pod nas, a rywale nie oszukujmy się poziomem piłkarskim dupy nie urywają!! jak można samemu sobie odebrać szanse na awans po takich świetnych przygotowaniach o których inni mogli jedynie pomarzyć!!?? chłopaki w każdym meczu powinni umierać za klub, jeździć na dupach, siedzieć na rywalach od 1 do 90+ każdej kolejnej doliczonej minuty, zajeździć wszystkich rywali, zamęczyć i dobić!! Sorry ale ja takiego scenariusza ani zaangażowania nie widziałem w żadnym wiosennym meczu. Najlepiej to wyglądało z Działoszynem, liczyłem że dalej będzie tylko lepiej, a tu takie dno i pół metra mułu 🙁 masakra!!!!

  7. Jeśli ktoś się wybiera na wyjazd do Poddębic to proponuję wyjechać rano i odwiedzić Uniejów z kompleksem basenów termalnych, a w drodze powrotnej zaliczyć mecz. Będzie to gwarancją, że dzień choć w połowie nie będzie dniem stracony.

    1. Jeszcze kilka takich straconych bramek i chyba zacznę liczyć asysty naszym zawodnikom przy golach przeciwników.

    2. Żeby nie szukać daleko – tydzień temu bodaj Worach na 2-1 dla Broni w Radomiu.
      Taka kwalifikacja to byłaby już szydera pełną gębą.
      Przy okazji – nie ma gdzieś pomeczowych komentarzy naszych piłkarzy i trenerów po meczu w Łowiczu ?

Dodaj komentarz