Twierdza Działoszyn

W sobotę Polonia uda się na pierwszy wyjazdowy mecz w tej rundzie. „Czarne Koszule” gościć będą w Działoszynie, gdzie zmierzą się z tamtejszą Wartą. Co prawda przeciwnik nie jest najwyższej klasy, ale świetnie czuje się na własnym stadionie, dlatego nie należy nastawiać się na łatwe zwycięstwo.

Klub z Działoszyna został założony w 1965 roku pod patronatem cementowni „Warta”, jako Klub Sportowy Federacji Budowlanych. Od pierwszych lat działalności nacisk kładziony był na dwie sekcje – piłki nożnej i kolarskiej. Piłkarze z Działoszyna swój pierwszy sukces osiągnęli w sezonie 1967/1968, kiedy awansowali do „B” klasy. Następnym osiągnięciem Warty był awans w sezonie 1970/1971 do „A” klasy (grupa południowa łódzkiego okręgu). W 1988 klub zmienił nazwę na KS „Warta” Działoszyn, która obowiązuje do dziś. 11 lat później, w 1999 roku Warta awansowała do IV ligi. Na tym poziomie grali do sezonu 2005/2006, w którym spadli do ligi okręgowej. Ponownie awansować do IV ligi udało im się dopiero w sezonie 2009/2010, kolejny sukces świętowali już w sezonie 2014/2015, kiedy to udało wywalczyć się im historyczny awans do III ligi.

Zbigniew Obłuski
Zbigniew Obłuski (fot. Robe)

Mecz z Wartą Działoszyn w poprzedniej rundzie, był trochę podobny do tego, który rozegraliśmy w ostatnią sobotę z Wartą Sieradz. W pierwszej połowie Polonia miała przewagę, rywal nie potrafił zagrozić naszej bramce. U „Czarnych Koszul” jednak szwankowała skuteczność i pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem. Druga połowa to była już jednak dominacja Polonii. Nasi zawodnicy strzelili 5 goli, nie tracąc żadnego. To spotkanie było szczególnie udane dla Zbigniewa Obłuskiego. Choć wszedł na boisko dopiero w 60 minucie, to zdążył popisać się hat-trickiem. W pamięć kibicom na pewno zapadło trzecie trafienie, kiedy nasz napastniki zdobył bramkę po potężnym strzale sprzed pola karnego. Oprócz tego, na listę strzelców wpisał się Sebastian Pindor Mariusz Marczak.

Sparingi: Warta rozegrała 8 meczów kontrolnych; 5 wygrała: 5:0 z WKS-em Wieluń (liga okręgowa), 3:2 z Polonią Poraj (IV liga), 11:0 z LZS-em Rudniki (A- klasa), 4:1 z Unią Sulmierzyce (klasa okręgowa) i 1:0 ze Skrą Częstochowa (III liga); raz zremisowała: 3:3 z GKS-em Bełchatów (I liga); 2 przegrała: 2:1 z Wartą Sieradz (III liga) i 4:1 z Rakowem Częstochowa (II liga).

Transfery: W Warcie doszło do niewielu zmian; przyszedł jeden zawodnik: Paweł Majchrowski (obrońca, 13 m. i 1 b., do Lechii Tomaszów Mazowiecki (III liga)); odeszliŁukasz Bąkowicz (obrońca, 17 meczów, do Lechii Tomaszów Mazowiecki (III liga)), Piotr Przezak (pomocnik, 9 m., do Warty Sieradz (III liga)) i Witold Grzywiński (obrońca, 13 m., do Omegi Kleszczów (IV liga)).

Patrząc tylko na wyniki pierwszej kolejki rundy wiosennej, wydawać by się mogło, że Polonię czeka bardzo łatwe zadanie. Warta Działoszyn została rozgromiona na wyjeździe przez Ursusa Warszawa, który wygrał to spotkanie 6:1. Co prawda Warta zdobyła jako pierwsza bramkę, jednak to Ursus dominował przez cały mecz, nie pozwalając Warcie na wiele. Goście jedyną bramkę zdobyli po kontrze. Jest to najgroźniejsza broń naszego najbliższego przeciwnika. Dlatego sobotnie spotkanie będzie prawdopodobnie wyglądało tak, jak większość meczów z udziałem naszej drużyny. Przeciwnik ustawi się bardzo głęboko, wyczekując na błąd naszych graczy i okazję do szybkiego ataku. Nie należy panikować, gdy pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem. Gole  mogą paść dopiero po przerwie, gdy przeciwnik zmęczy się bieganiem za piłką (w meczu Ursusa z Wartą po 45 minutach było 1:1). Na to wskazują też statystyki z rundy jesiennej. Drużyna z Działoszyna 23 z 34 bramek straciła w drugiej połowie; w pierwszych trzydziestu minutach bramkarz rywali wyciągał piłkę tylko 5 razy. Goli powinniśmy spodziewać się przede wszystkim między 60, a 90 minutą – wówczas Warcie strzelono 18 bramek. Przed sobotnim spotkaniem najbardziej jednak niepokoi świetna dyspozycja Warty na własnym stadionie, zdobyli tam 15 (w 9 meczach) z 16 punktów, które mają na swoim koncie i strzelili 10 z 15 bramek…

W zeszłym sezonie, gdy grali jeszcze w IV lidze, w Działoszynie wygrali 14 z 17 meczów, tylko raz przegrali. W bieżących rozgrywkach punkty traciły tam takie drużyny, jak Broń Radom, ŁKS Łódź, Pelikan Łowicz, czy Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Ostatni raz piłkarzy Warty zostali bez punktów po meczu na własnym stadionie 19 września, kiedy ulegli w 8 kolejce 2:0 Lechii Tomaszów Mazowiecki (w 2 kolejce przegrali jeszcze 1:0 z Ursusem Warszawa). W czym tkwi tajemnica fenomenalnych występów Warty na własnym boisku? Na to pytanie odpowiedzieć nie potrafił nawet sam szkoleniowiec sobotniego rywala. Zauważa, że Warta w Działoszynie jest drużyną o wiele bardziej waleczną, nie rozumie jednak, czemu na wyjazdach ta cecha zanika. Pewnym udogodnieniem dla Warty jest też na pewno słaby stan murawy (informacja od Dawida Suta, potwierdzona ostatnio przez samych włodarzy Waty). To znacznie ułatwia grę drużynom broniącym się. W sobotę naprawdę trzeba cieszyć się z każdej wygranej i patrzeć z przymrużeniem oka na styl, bo Warta, grająca u siebie, jest wyjątkowo niewygodnym przeciwnikiem.

PauzująAleksander Tomaszewski (kontuzja kręgosłupa)

Zagrożeni kartkami: Marcin Bochenek (3 ŻK), Rafał Kosiec (7 ŻK), Michał Zapaśnik (3 ŻK).

Arbiter: Michał Dzwonkowski, okręg: Piotrków Trybunalski

Transmisję meczu (sobota, od 14:50) przeprowadzi Polska Telewizja Sportowa w systemie PPV, cena: 9 zł do piątku i 10 zł w sobotę.

W 20 kolejce możemy liczyć na kolejną stratę punktów lidera, Sokół zagra na wyjeździe z ŁKS-em. Łódzki klub w poprzedniej kolejce zremisował z Lechią Tomaszów Mazowiecki i w niedzielę zrobi wszystko, aby wygrać. Niełatwe zadanie czeka też Świt, który zmierzy się na wyjeździe z Pelikanem. Mało prawdopodobne jest natomiast, by punkty stracił ktoś z dwójki Legia II Warszawa i Lechia Tomaszów Mazowiecki. Ci pierwsi podejmą u siebie z Energią Kozienice, a Lechia w Otwocku zagra ze Startem.

źródła: własne / 90minut.pl / polskieligi.net / dzialoszyn.com.pl / radiozw.com.pl / ptsportowa.pl

Author: muchomor

7 thoughts on “Twierdza Działoszyn

  1. Muchomor jak zwykle z wielką kurtuazją wobec przeciwnika, ale moim zdaniem porażka Warty różnicą mniejszą niż 3 – 4 goli będzie dla niej dobrym wynikiem. A już urwanie punktu to byłoby dużą niespodzianą.
    Pojechać, wygrać, wrócić i zapomnieć. Oczywiście bez urazu i braku szacunku dla przeciwnika.

    1. Naprawdę planowałem napisać zapowiedź z przekonaniem o łatwym zadaniu dla naszych graczy i z pewnością co do wysokiego zwycięstwa. Potem jednak spojrzałem na wyniki Warty u siebie, przypomniałem sobie wyjazdy Polonii w pierwszej rundzie (przegrana z Pilicą i Wartą) i znów poczułem duży niepokój. Mogę Cię jednak zapewnić, że jak wygramy dwa najbliższe spotkania, to zapowiedź meczu z Bronią będzie już w innym tonie.

  2. Tak, wiem że w ośmiu meczach na wyjeździe nasi piłkarze zdobyli dopiero tylko siedem goli. Gdzie i kiedy się przełamać, jak nie w Działoszynie ? Mimo nadal mankamentów – sportowo jest jednak duża różnica. Na tyle duża, że przy rozważnej i pełnej poświęcenia grze – nie powinno być kłopotów.
    Oczywiście stan boiska może nie być dla nas sprzymierzeńcem, ale jest ono jednakowe dla obu drużyn.
    Jak zaznacza Muchomor – trzeba uważać na kartki, aby nie osłabić się bardzo ważnym i trudnym meczem z Ursusem.

    1. Na miejscu trenera chyba bym zaryzykował i za Bochenka wstawił Szabata, a za Koścca Donatasa (Augustyniak na obronę). Ci dwaj zagrożeni będą nam bardzo potrzebni na Ursus, a Warta jest jednak słabszym przeciwnikiem.

  3. A ja na miejscu trenera bym zaryzykował i zdecydował się na strzelanie z dystansu. W meczu z Sieradzem widziałem tylko jedną taką próbę i to od razu jakiej pięknej urody. W tej lidze bramkarze są głównie z przypadku, a w drużynach z drugiej połówki tabeli nawet nie głównie. Potwierdził to wielkolud z Warty, który wpuszczał wszystko, co leciało w bok bramki, a żadnego groźnego strzału nie odbił. Problemem jest to, że nasi utrzymują się przy piłce w środku pola, podchodzą pod pole karne przeciwnika, rozrzucają piłkę na boki i potem nie mają pomysłu na wielokrotne stwarzanie groźnych sytuacji. Coś a la Bayern wczoraj z Juventusem do 70 min – oczywiście zachowując proporcje.
    Brak też nieszablonowego, kluczowego podania, choć Wierzba pokazał że można i jaki popłoch w statycznej obronie przeciwnika to powoduje.
    I jeszcze kartki, ich się nie uniknie. Ale głupich można, takich, jak Wiśni kiedy mecz już był rozstrzygnięty.
    Typ mojego składu na sobotę:
    Tobjasz,
    Bochenek – Augustyniak – Choroś – Wojdyga
    Nakrosius – Kosiec
    Marczak – Kosiorowski – Zapaśnik
    Pieczara

    Oczywiście po przerwie trzeba sprawdzić co jest wart Szabat na boku obrony, dać poczarować piłką Wierzbie za Kosiorowskiego na ofensywnym rozegraniu, dać pobiegać na szpicy Staszowi za Pieczarę i młodemu Małemu na boku pomocy.
    Jakoś nie widzę na boisku Wiśniewskiego, ale ja mogę się na piłce nie znać.

Dodaj komentarz