Pierwsza porażka na własnym stadionie

Nie tak to miało wyglądać. Wyniki rywali ponownie były korzystne dla Polonii, ale nasza drużyna znów nie potrafiła tego wykorzystać. „Czarne Koszule” przegrały 2:1 z Lechią Tomaszów Mazowiecki i to goście zostali liderem 3 ligi.

Mariusz Marczak
Mariusz Marczak (fot. Luk)

Od początku meczu widać było, że Polonii łatwo w tym meczu nie będzie. Lechia od pierwszej minuty wyglądała nieźle i pokazywała, że nie przyjechała się bronić. Pierwszą okazję wykreowali sobie goście, w 8 minucie zawodnik Lechii oddał strzał z pola karnego, dobrze jednak interweniował Przemysław Kazimierczak. W 11 minucie odpowiedziała Polonia, dobrą pozycję do strzału miał Mariusz Marczak, jednak jego uderzenie zza pola karnego zostało przyblokowane i Polonia rozpoczęła serie rzutów rożnych. Wykonywaliśmy je 3 z rzędu, za każdym razem krótko.  Najgroźniej było po pierwszym, gdy na 11 metrze dostał piłkę Marczak, jednak strzelił prosto w środek, więc bramkarz bez problemu przeniósł piłkę nad poprzeczkę. W 16 minucie Marczak mógł jednak już świętować. Były zawodnik Broni dostał genialną piłkę na wolne pole od Zbigniewa Obłuskiego i pewnie pokonał bramkarza Lechii. W 29 minucie powinno być już 2:0. Piłka po rykoszetach trafiła do Obłuskiego, który będąc sam na sam, uderzył z całej siły, w efekcie czego piłka przeleciała wysoko nad bramką. Jak się później okazało, to fatalne pudło było brzemienne w skutkach. Ta zmarnowana sytuacja pobudziła też gości, którzy zaczynali grać co raz lepiej. W 33 minucie drużyna z Tomaszowa wyrównała. Rozegrali szybko rzut wolny, prawoskrzydłowy Lechii ograł Michała Zapaśnika i spokojnie wyłożył piłkę Krystianowi Kolasie, który pewnym strzałem pokonał Kazimierczaka. W 36 minucie znów zaatakowała Lechia, dobrze interweniował jednak Kazimierczak. 5 minut później niestety akcja gości była już skuteczna. Rozegrali oni bardzo dobrze piłkę – zawodnik Lechii dośrodkowywał z lewej strony, inny zgrał do Marcina Mireckiego, który przepięknym strzałem z woleja pokonał naszego bramkarza. W 45 minucie mieliśmy okazję na wyrównanie. Ładnie dobrze akcję rozgrywali Marczak, Obłuski i Marcin Kluska, niestety strzał tego ostatniego został zablokowany. Na przerwę „Czarne Koszule” schodziły, przegrywając.

Wydawało się, że taki rezultat zmusi naszych graczy do zmasowanych ataków już od początku drugiej połowy. Niestety niczego takiego nie widzieliśmy. Pierwsze zagrożenie pod bramką Lechii odnotowaliśmy w 55 minucie, gdy Marcin Truszkowski dośrodkowywał, a bramkarz miał pewne problemy ze złapaniem piłkę. Zdecydowanie groźniej było jednak w 58 minucie i to niestety pod naszą bramką. Fatalną stratę zanotował Bartosz Wybraniec i faulem musiał ratować się Donatas Nakrošius. Sędzia oszczędził naszego obrońcę i ukarał go tylko żółtą kartką. Pokazanie czerwonej byłoby w pełni uzasadnione, gdyż rywal wychodził na czystą sytuację strzelecką. 10 minut później wreszcie mieliśmy okazję na wyrównanie. Po dośrodkowaniu Marczaka z rzutu wolnego, zakotłowało się pod bramką Lechii. Strzał oddał Nakrošius, niestety został on zablokowany. W 69 minucie rozegrana została najgroźniejsza akcja drugiej połowy, niestety jej autorami znów byli goście. Po fatalnej stracie Aleksandra Tomaszewskiego, przeprowadzili doskonałą kontrę. W sytuacji sam na sam znalazł się Jardel. Zbyt długo jednak zwlekał ze strzałem i po ataku jednego z naszych obrońców, poślizgnął się. W 85 minucie znów podwyższyć mogli goście. Do bramkarza za lekko podawał Michał Zapaśnik, na szczęście Kazimierczak w ostatniej chwili wybił piłkę. W 88 minucie niezłą akcje przeprowadził Krystian Pieczary, jednak Obłuski nie był w stanie oddać groźnego strzału. W doliczonym czasie z dystansu uderzał jeszcze Tomaszewski, ale jego piłka przeleciała obok bramki. Wynik w drugiej połowie nie uległ zmianie, Lechia wygrała 2:1 i została liderem.

26.09.2015 – Warszawa
Polonia Warszawa – Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:2 (1:2)
bramki: Zbigniew Obłuski 16 – Krystian Kolasa 33, Marcin Mirecki 41

Polonia: Przemysław Kazimierczak –  Michał Zapaśnik, Daniel Choroś (81. Krystian Pieczara), Donatas Nakrošius  Ż, Bartosz Wybraniec – Piotr Kosiorowski Ż (75. Sebastian Pindor), Rafał Kosiec Ż – Marcin Kluska,  Mariusz Marczak, Marcin Truszkowski (65. Aleksander Tomaszewski)–Zbigniew Obłuski

Author: muchomor

10 thoughts on “Pierwsza porażka na własnym stadionie

  1. To coś co można było zobaczyć na K6 to SKANDAL,

    Piłkarzyki ( pomijając Zbylu Gola) jesteście po prostu złodziejami, zmarnowaliście mój i kilku moich przyjaciół cenny sobotni wieczór. Jesteście ch… wartymi złamasami, bez ochoty i bez jakiejkolwiek walki oddaliście ten mecz i jeb… was za to bardzo.
    tego drewniaka 11 udusiłbym chętnie własnoręcznie

    „trenerzy” – jedno co trzeba przyznać jw miał rację co do Gołaszewskiego …powinien zająć się czyszczeniem krzesełek na Kamyku niczym więcej tak jak to robił właśnie za jw .

    „kibice” z młynka, już was nie stać nawet na odpowiedź jak was jakieś tomaszowy jebią na K6 od kurew ? to samo jak lżą Cracovię?? i wy śpiewacie o śladzie krwawym ???

  2. Gdyby cały mecz nasi zagrali jak pierwsze 20 min, mielibyśmy wysokie zwycięstwo Polonii. Niestety z niewiadomych względów naszych dopadła amnezja i zapomnieli jak na początku spotkania wyglądała ich gra, a Lechia wykorzystała to bezlitośnie.

  3. Wynik?…tak naprawdę nie dziwię się?…przy PUSTYCH trybunach.
    Tak nie chodzę, może inaczej nie chodzimy po słowach…”będą tanie bilety”, tak wolę piwko pod gruszą. A mogliśmy przy fontannie na Polonii. Myślę (jestem pewny) ze jak by było dotrzymane słowo TANIE…by były tłumy i to też piłkarzy by napędzało do większej walki…..

    1. masz racje co do „tanie bilety” – nie sadze aby frekfenkcja przekroczyla kiedykolwiek max. 2 -2.5 tys.
      Ceny sa wrecz zniechecajace jak na ten poziom gry.
      Jak chemy przyciagac kibiców jesli graja srednio? Sadze, iz tych co by przyszli na mecz, nie interesuje przeszlosc czy matrylorogia, tylko to co teraz prezentuja zawodnicy, a co prezentuja – to iz z 6 metrow nie trafia do bramki „zawodowy” pilkarz sam na sam!

      Dla przypomnienia – ile kosztowal bilet w Ursusie ? odp. 10 pln!, a ile w Nowm Dworze ? – odp. 5 pln! Bylem dzisiaj w Pruszkowie, wiecie ile kosztuje bilet na II lige u nich – 14 pln (7 ulgowy). My, gramy chyba w III lidzie?! Wiec ceny chyba powinny odpowiadac do poziomu rozgrywek a nie miejsca czy lokalizacji ?!

      Pisze rozgoryczony to, aby zacni dobroczyncy zastanowili sie czy tymi cenami , nie strzelili sobie (drużynie), nam kibicom w stope.
      Apeluje o refleksje…

  4. Moim zdaniem wygrała drużyna lepsza, dojrzalsza, która zmiażdżyła Polonię taktycznie. W drugiej połowie – mimo że byliśmy częściej przy piłce – nie stworzyliśmy sobie chyba żadnej sytuacji. Nie chce się czepiać bo pewnie trener wie lepiej ale … zupełnie nie rozumiem, dlaczego PIECZARA grzeje ławę. Przecież ci co za niego grają (o kogo chodzi wszyscy wiedzą) nie umieją nawet piłki przyjąć, o wniesieniu czegoś konstruktywnego w przypadku bardziej wymagających rywali już nie wspomnę. Generalnie wyglądało to słabo. Na awans z taką grą nie zasługujemy.

  5. Dzień dobry,
    Mecz widziałem . Niektórzy psioczą na ceny biletów a na piwko to mają. Pijcie dalej. Tu jest Warszawa i zawsze ceny biletów będą wyższe, tutaj miasto nie wspiera Polonii ale pomaga tyle abyśmy nie zdechli ale utrzymywali się na właśnie na takim poziomie. Anty JW – chyba z reguły przyjezdni kibice będą lżyć gospodarzy. Czy sens kibicowania sprowadza się do przeklinania na gość za to że przyjechali ? jakby co przyjdź i kibicuj. Ja tam ze strony kibiców Lechii nie słyszałem bluzg. Zajmijmy się sobą aby więcej ludzi przychodziło. Czarny Kolega – 100 % racji. Niestety Igor jest „nasz” ale to trener przeciętny – zresztą nawet się okazało, że zmiany NIC nie dały ( no może z wyjątkiem Pieczary). Przegraliśmy zasłużenie – w drugiej połowie nie istnieliśmy. Zresztą chyba kondycja też siadła. Więc z czym do ludzi ?

Dodaj komentarz