Wygrana w gościach…u siebie.

Wyjazdowe spotkanie z ostatnią w tabeli drużyną Amatora Maszewo „Czarne Koszule” rozegrały przy Konwiktorskiej. A że w tej rundzie w meczach rozgrywanych na tym stadionie nie znaleźli jeszcze pogromcy, nie inaczej mogło być w przypadku naszego dzisiejszego rywala.

Adeniyi Lekan
Adeniyi Lekan (fot. Lugher77 / dumastolicy.pl)

Poloniści mecz rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w 9 minucie Wojciech Antczak trafia do bramki „gospodarzy” i „Czarne Koszule” obejmują prowadzenie.  Przewaga podopiecznych Piotra Dziewickiego w pierwszej połowie nie podlegała dyskusji, ale  Polonistom albo brakowało szczęścia (po strzale Dominika Lemanka futbolówka trafia w słupek) albo skuteczności (bardzo dobra postawa goalkipera Amatora Maszewo). Do przerwy zatem tylko jednobramkowe prowadzenie warszawskiej drużyny.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie.  Inicjatywa nadal była po stronie „gości” i to oni zanotowali kolejne trafienia. W 53 minucie  Adeniyi Lekan zdobywa drugiego gola, a wynik spotkania na 3:0 ustala Kacper Lachowicz.

Poloniści inkasują komplet punktów i bez względu na wynik jutrzejszego meczu Bugu Wyszków zachowują pozycję lidera.

25.04.2013
Amator Maszewo – Polonia Warszawa 0:3 (0:1)
bramki: Wojciech Antczak 9, Adeniyi Lekan 53, Kacper Lachowicz 90

Polonia: Paweł Błesznowski – Dawid Klepczyński Ż, Aleksander Fogler, Piotr Augustyniak, Adenyi Lekan (61. Adam Grzybowski) – Adrian Ligienza (78. Kacper Lachowicz), Wojciech Antczak – Dominik Lemanek, Marcin Kruczyk (46. Patryk Strus), Mateusz Sołtys (46. Mateusz Gliński) – Michał Strzałkowski.

Źródło: własne

Author: TeCet

2 thoughts on “Wygrana w gościach…u siebie.

  1. Zwróciliście uwagę na scenkę po meczu gdy piłkarze zebrali się w kupę? Może dramatyzuję, ale nie było tam widać żadnych oznak radości, raczej wzajemne pretensje i wyjaśnianie pewnych spraw. Mam nadzieję, że chodziło jedynie o chamskie zachowanie Lekana, ale i tak rzuca to cień wątpliwości na atmosferę panującą w drużynie.

  2. Według mnie to nie Lekan powinien dostać opr ale ogólnie drużyna. Chłopaki uznali, że skoro grają z ostatnim zespołem, to mogą grać byle jak. Nie było rozciągania gry i akcji skrzydłami, bo kazdy zaraz ciągnął na bramkę licząc na słabego przeciwnika. No a nonszalancja pod bramką to już był szczyt. bramkarz gości owszem, doświadczony, ale nasi przy nim grali jak juniorzy. On wiedział gdzie oni strzelą zanim oni to wiedzieli.
    Bug jest 1 pk za nami i nie ma już silnych przeciwników do końca rozgrywek. Każdy mecz jest dla nas na wagę awansu, nie można sobie pozwalać na amatorszczyznę jak z Amatorem!
    A że bramka Lekana zepsuła atmosferę, to inna rzecz. Tyle, że to Lekan zagrał jak trzeba a reszta piłkarzy z obu drużyn uznała, że wykop Garrinchy należy im się jak psu buda i stanęli w miejscu. To nie jest normalne. Dopóki sędzia nie gwizdnie ich obowiązkiem jest biegać! A wyszło jak wyszło.
    :tnt:

Dodaj komentarz