Remis po męczarniach…

Po zimowej przerwie Polonia podjęła w Warszawie Lechię Gdańsk. Podopieczni Bogusława Kaczmarka w opinii mediów byli zdecydowanymi faworytami. Osłabiona po zimowej zawierusze drużyna „Czarnych Koszul” zremisowała z gośćmi z Gdańska po bardzo interesującej końcówce. 

Początek spotkania potwierdził słabe zgranie zespołu z Konwiktorskiej. Złe zagrania polonistów wykorzystywali goście z Gdańska, którzy zamknęli gospodarzy na własnej połowie. W 12 minucie szybka kontra obudziła trybuny, ale piłki podawanej przez Adama Pazio nie opanował Tomasz Hołota. W 15 minucie z szesnastego metra przestrzelił Łukasz Piątek. W 20 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Aleksandara Todorovskiego bliski udanego uderzenia głową był Paweł Wszołek. W 31 minucie uderzenie zza pola karnego Pazio bez problemów wybronił Michał Buchalik. Chwilę później z prawej strony, tyle, że po ziemi, uderzał Wszołek, efekt był identyczny.  W 34 minucie strzał z dystansu oddał Paweł Buzała, jego strzał pewnie obronił Sebastian Przyrowski. W 42 minucie swoją szansę w polu karnym Polonii miał Ricardinho, ale Brazylijczyk w końcowej fazie swojej akcji stracił panowanie nad piłką, która spokojnie opuściła boisko. W 45 minucie z niecelnym strzałem z dystansu popisał się Piątek.

Paweł Wszołek (fot. Sylwester Wojtas)
Paweł Wszołek (fot. Sylwester Wojtas)

W 46 minucie odważnym rajdem popisał się Ricardino, którego w ostatnim momencie zastopował Igor Morozov. W 51 minucie goście z Gdańska przeprowadzili kolejną szybką akcję, Mateusz Machaj podał do Mohammeda Rahoui, który jednak uderzył na bramkę Przyrowskiego bardzo niecelnie. W 57 minucie z dystansu strzelał Piątek, ale jego uderzenie zablokował Daniel Gołębiewski. W 74 minucie ciekawym strzałem popisał się Jacek Kiełb, jego uderzenie minimalnie minęło poprzeczkę bramki Buchalika. W 83 minucie Lechiści przeprowadzili szybką klepkę, w finale Piotr Brożek zagrał do Piotra Wiśniewskiego, który pewnie zmieścił piłkę w bramce Przyrowskiego. W 88 minucie Kiełb świetnie zagrał za linię obrońców do Miłosza Przybeckiego, który precyzyjnym strzałem wyrównał wynik rywalizacji. Chwilę później po dograniu z rzutu rożnego główkował Wszołek, ale Buchalik pewnie łapał piłkę. W 90 minucie potężnie z dwudziestu pięciu metrów uderzył Martin Baran, a piękną interwencją popisał się bramkarz Lechii.

22.02.2013 – Warszawa
Polonia Warszawa – Lechia Gdańsk 1:1 (0:0)
bramki: Miłosz Przybecki 88 – Piotr Wiśniewski 83

Polonia: Sebastian Przyrowski – Aleksandar Todorovski, Martin Baran, Igor Morozov, Adam Pazio (80. Miłosz Przybecki) – Paweł Wszołek, Jakub Tosik (75. Paweł Tarnowski), Łukasz Piątek, Tomasz Hołota, Vytautas Lukša (56. Jacek Kiełb)  – Daniel Gołębiewski

Lechia: Michał Buchalik – Deleu, Rafał Janicki, Jarosław Bieniuk, Piotr Brożek – Ricardinho, Marcin Pietrowski, Mateusz Machaj (71. Piotr Wiśniewski), Łukasz Surma, Paweł Buzała (90. Krzysztof Bąk) – Mohammed Rahoui (58. Łukasz Kacprzycki)

Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom)
Żółte kartki: Lukša (Polonia) – Rahoui, Wiśniewski (Lechia)

Źródło: własne

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

32 thoughts on “Remis po męczarniach…

    1. Błagam Tosik zagrał dzisiaj totalny piach. O ile w samej obronie jeszcze dało się go znieść to jego „rozgrywanie” wołało o pomstę do nieba.

    2. Hm, co do Tosika, mam mieszane uczucia, ale wczoraj nie było aż tak źle. Może Karpaty dały mu po dupie i będzie się bardziej starał?

  1. Widać było rękę Stokiego. Material ludzki jeszcze nie dojrzał, a szczególnie ten Litwin, ale długimi fragmentami było widać, że wiedzą chlopaki co mają grać.
    Czego by nie mówić, to to poniżej wygląda całkiem niegłupio :-). Oby tak dalej :klask:

    1. Legia Warszawa 15 33 10 3 2 32-14 6 1 1 18-7 4 2 1 14-7
    2. Polonia Warszawa 16 29 8 5 3 28-14 4 3 2 13-8 4 2 1 15-6 1 0 0 0 1 1-2
    3. Lech Poznań 15 29 9 2 4 20-14 2 2 3 10-9 7 0 1 10-5 1 3 1 0 0 2-1

  2. To defensywne ustawienie to brak wiary we własne siły ?
    Wszołek sam nie udźwignie gry. Dyzio sam nie rozklepie obrony.
    Kiełb i Przybecki powinni zaczynać na placu. Trudno, najwyżej przegramy (itak nas wszyscy skerślili), ale nie będą bolały zęby od tej gry. Może nie są to Lado i Brzyski, ale dajmy im szansę. Świetny był Hołota. Podobali mi się mądry Baran (zaczynam się przekonywać do tego transferu), i Morozov. In plus zaskoczył Tosik. Rzeczeni Przybecki i Kiełb. Przyrowski, Wszołek, Pazio, Luksa po japońsku, czyli jako-tako. Todorovski i Piątek jakby bez przekonania, chociaż ten pierwszy lepiej wypadł. O Tarnowskim zamilczę. To taki Sikorski -tylko dużo gorszy, który nigdy nic nie strzelił. Sorry, ale już lepsi byliby Radionov, czy ten Fin z „piątej ligi fińskiej”. Oni przynajmniej mieli jakieś bramki w karierze.

  3. To już nie to samo
    Brawo za walkę do końca i punt.
    Niestety gra wyglądała momentami jak po wpuszczeniu na boisko ludzi z łapanki, niedokładność straty Dyzio z przodu pracowicie ale mało produktywnie, Wszołek też niestety bez tego błysku i partnera do gry. Seba w swoim stylu musiał nas obradować czymś ze swojego menu wykop pierwsza klasa, obrona mądrze się broniła ale nie wybroniła w innych meczach tak się nie da.
    o Tosiku się nie będę wypowiadał.
    Niech Stokowiec ich magluje stałymi fragmentami może tak jak Śląsk swego czasu tym będzie ratował pełną pulę.
    obejrzę skrót albo powtórkę może coś pozytywnego wypatrzę ale na razie dupy nie urywa typowa siermiężna gra środka tabeli.

    1. A na co liczyłeś ? Na Barcelonę ?? Pewnie, że nie to samo, i dupy nie urywa, ale to, że mimo wszystko jest to zespół, i to grający długimi fragmentami z sensem wymaga docenienia.
      To takie polskie, opluć każdego żeby poczuć się lepiej. Szkoda słów.
      Stoki rządzi !

    2. Bromberg spokojnie, nie należy buchać emocjami, mamy ich zbyt dużo na co dzień. @Wachu, patrz pozytywnie, mecz oglądało się bardzo ciężko, ale mamy punkt. Z psychologicznego – nomen omen – punktu widzenia, wyrównanie jest na wagę złota. Mentalnie ich wzmocniło. Będzie tylko lepiej. Liga jest tak żałośnie słaba, że Polonia może być w pierwszej 5.

  4. Nie narzekajcie. Gołym okiem widać brak zgrania, stąd duża ilość strat. Ta drużyna będzie grać lepiej. Początek bezbarwny, ale w drugiej połowie już były przebłyski. Grali też ambitnie.

    Tomek Hołota – chyba najlepszy dotąd mecz w naszych barwach. Świetny odbiór, gdyby jeszcze troszkę szybciej zagrywał piłę do przodu po tych odbiorach… Ale wierzę, że się wyrobi. Po elektrycznym początku nieźle prezentowała się dwójka środkowych obrońców.

    Moim zdaniem kluczem do naszej dobrej gry w ofensywie jest znalezienie na boisku miejsca dla Pazio, Kiełbia, Wszołka i Przybeckiego jednocześnie. To trudne, bo chłopaki mają podobne charakterystyki. Ale, gdyby się udało? Może Kiełb za Gołębiewskim, albo obok niego, trochę bliżej skrzydła?

    Myślę, że (nikogo nie skreślam!) dla Luksy i Tarnowskiego ekstraklasa jest – póki co – zbyt mocna. Tosik grał swoje, czyli bez fajerwerków (przy mocniejszym przeciwniku drżał będę, oj), Piątek przygaszony, jakiś (ciekawe, dlaczego;) ).

    Dentysta z Katowic powyrywał nam zęby, tak jakoś, nie – co drugi, jeno kilka z rzędu. Brakuje po tej ekstrakcji siły ognia i dlatego uważam, że nieoceniony będzie Kiełb. Zagrał dwie fantastyczne piłki do Pawła (minimalny spalony) i do Miłosza (gol). Jeśli grać będzie w dłuższym wymiarze czasowym, to i postraszy bramkarzy strzałami z daleka. W tej chwili posiada chyba najlepsze ku temu predyspozycje. Zauważyłem, ponadto, że Pawłowi, Jackowi i Miłoszowi dobrze się ze sobą gra. To ważne! Czasami piłkarze do siebie pasują, albo nie, niezależnie od tego, jak wysoką klasę prezentują.

    Jeszcze tylko dwa punkty do pewnego utrzymania. Potem – jeśli nas nie uwalą w procesie licencyjnym – zgrywać, zgrywać i jeszcze raz zgrywać. Ćwiczyć różne warianty, dać szanse na występy młodym, niech się uczą. Może latem nie będziemy tylko sprzedawać? Jestem umiarkowanym optymistą, ufam Piotrowi Stokowcowi.

    Gratulacje dla Miłosza. W telewizyjnych powtórkach widać wyraźnie, że popatrzył, a potem strzelił idealnie, mieszcząc piłę na styk pomiędzy słupek, a koniuszki palców bramkarza. Olimpijski spokój, strzelił, gdzie chciał. Brawo. :klask:

    1. @mountas, jak zwykle mądrze, rzeczowo i na temat. Podpisuję się 🙂

  5. BAArdzo się ucieszyłem kiedy zobaczyłem gościa na gnieździe. Jest mocno ok, ma dobry żart, kulturę oraz nie napina się – za co daję [tylko dla Niego] 100/100. [nic więcej nie potrzeba]
    : :sztandar:
    Dlatego [tylko dla Niego] bardzo proszę: zapodajmy na Kamiennej jakiś tekst do młodych piłkarzy, który ich wesprze i odda stan ducha w którym się znajdujemy. Po co bić w króla [dotykasz .ó..o i zaczynasz śmierdzieć]. Polonia to Wartość dla Nas i ch.. mnie strzela kiedy napinamy się na kogoś takiego jak on. Zlewajmy go. KIBICUJMY młodziakom [Przybecki! – pamiętacie jak Go przywitaliśmy w ostatnim meczu ub. rundy?]. Polonia to stan ducha, nie poziom ligi.

    CZARNI – KULTURALNI – NORMALNIE WARSZAWA :jupi:

  6. Ogólnie było lepiej niż się spodziewałem. Niestety, denerwowała mnie zbyt częsta gra do tyłu, podania wszerz na swojej połowie i te nieszczęsne podania do bramkarza (również w światło bramki), który nie umie wykopywać piłki. Bardzo mile zaskoczył mnie Baran i chciałbym, by częściej próbował strzałów z dystansu. Pazio też potrafi przylutować, choć tym razem mu nie wychodziło. Pierwsze koty za płoty. Z tej mąki będzie chleb. Po lepszym zgraniu górna połówka tabeli raczej pewna.

    1. oj drżałem o te podania do Przyrosia. Obrońcy chyba jeszcze nie wiedzą, że Przyrosiowi lepiej nie podawać. Ale dzięki temu są emocje nawet w takim meczu jak wczoraj 😉

    1. akurat trener jest naszą najmocniejszą stroną. A co,, brakuje Tobie Michniewicza? haha

    2. Sorry, ale z tym profesjonalnym trenerem, to nie zrozumiałem, czy chodzi o Jana Złomańczuka, czy o Janusza (gramy bez bramkarza, ku..a!) Wójcika?

  7. Byłało niezle:). Remis i ta bramka, fajnie wzieli się bardziej ostro i potrafili. Mogli i następną strzelic.
    Kiedyś?…jak był skład pełnych „gwiazd”, po meczu była gatka że „zdobyliśmy jeden punkt i dobrze”….ile tych remisów było?…za czasów np. Smolarka.
    Tak że dziś ta na gorąca „poskładana” dróżyna, i remis?
    Tak jest niezle, i będzi napewno coraz lepiej.

  8. Masakryczny mecz, ta na sza liga to jest porażka, o ile naszym Polonistom się nie dziwię bo mieli jednak rozpieprzony okres przygotowań to lechici dno kompletne, poza tą jedną akcją. Tego oglądać się nie dało.
    Niestety ale to co każdy wiedział przed rundą potwierdziło się teraz, mamy bardzo duży ofensywny problem, nie ma komu grać. Dyzio dobry chłopak jest ale brak mu umiejętności, Wszołek ciągłe nie odbudował formy a reszta zagrała tak jak wyżej wspomniana dwójka.
    Mimo wszytko jestem mile zaskoczony postawą Polonii na tle Lechii, która teoretycznie powinna być nieco lepsza od nas a była bardziej beznadziejna,bardziej beznadziejna bo gra Polonii też była beznadziejna.
    Mimo wszytko jestem optymistą przed pozostałymi kolejkami, może o puchary będzie ciężko ale z całą pewnością trochę emocji piłkarze jeszcze nam dostarczą, tych pozytywnych oczywiście:)

    1. Puchary byłyby naszym przekleństwem w obecnej sytuacji. Musimy o tym zapomnieć, wyprowadzić klub na prostą i walczyć o ligowy byt. Kluczem będzie następny sezon, wcześniej proces licencyjny. Ch* przecież wie, co tam się dzieje w papierach pod wodzą grubego. Skoro nie zauważyła amatorka (Szala, Karwany, srany), że Teodorczykowi kontrakt się kończy, to ja nie wiem, co jeszcze mogą zmajstrować (na pewno nie Majstra – na razie)

    2. pytanie tylko czy nasz spec od przelewów byłby w stanie zafundować naszym przelot do Kazachstanu na mecz rundy przedprzedprzedwstępnej?

  9. Nie było traumy, trochę się bałem.
    Widać tylko, ze bardzo byli zestresowani byli na początku. Czemu się nie dziwię.
    Jak stali to było słabo, jak się zaczynali ruszać to od razu było przyzwoicie.
    Nowi w obronie moim zdaniem co najmniej nieźle.
    Kiełb to przyszłość – ma to coś. Hołota waleczny, Wszołek jakby myślał o czymś innym ciągle. Brakuje mu tego polotu i luzu z wczesnej jesieni. mam nadzieję ze dojdzie do siebie, mam nadzieje ze trener to widzi.
    Niestety jednym napastnikiem, nawet walecznym, grac ofensywnie się nie da, Przypominało to osamotnionego Lewandowskiego (wiem ze to inna klasa) za Smudy, kiedy to graliśmy na wieczny remis zamiast powalczyć o zwycięstwo.
    Za to w końcówce chłopcy pokazali ze mają charakter i za to im dziękuję. I liczę ze to ich zjednoczy jak mecz ostatni Lechem.
    Byle by nam tylko Todora nie zabrali (cieszę sie ze to Cotra poszedł a nie on)

  10. Wszołek i Dyzio muszą się nieco odprężyć. Obydwaj zagrali poniżej możliwości i po obydwu było widać za wielkie spięcie. Mają poczucie dużej odpowiedzialności jaka na nich ciąży i jak sądzę przez to tak wypadli.

    1. Ciekawe spostrzeżenie. Na pewno coś w tym jest.

      Daniel i Paweł nie powinni się spinać. My w tym roku nie gramy o puchary. Trzeba próbować grać do przodu, nawet kosztem wysokich porażek. Dwa punkty potrzebne do pewnego utrzymania ugramy na pewno.

      Ci dwaj potrzebują wsparcia, bo zbyt duża jest luka pomiędzy członem defensywnym, a osamotnionym Gołębiewskim z przodu. Może ten wariant z okopami w obronie i wspierającymi obrońco-pomocnikami Pazio i Todorovskim w którymś momencie ma szanse odpalić, ale do tego potrzeba obecności Todorovskiego (a Leśnodorski potrzebuje kogoś za darmo na ławkę rezerwowych)…

Dodaj komentarz