Polonia skompromitowała się w Słupsku, porażka z IV-ligowcem w PP

Kompromitacją zakończył się mecz Polonii w Pucharze Polski z IV-ligowym Gryfem Słupsk. Polonia przeważała cały mecz, ale była długimi fragmentami bezradna w ataku. A gdy już tworzyła jakieś okazje, marnowała je. Rywale głównie się bronili, ale w samej końcówce dogrywki zadali decydujący cios po rzucie rożnym i wygrali 1:0.

Robert Dadok

Polonia od początku przeważała. W 9 minucie zrobiło się niebezpiecznie pod bramką rywala po naszym rzucie wolnym. Piłka ostatecznie spoczęła jednak w rękach bramkarza. Dwie minuty później dobrą okazję miał Aleksander Buksa, ale jego uderzenie z okolic 16 metrów dobrze obronił golkiper. W następnych minutach nie działo się dużo pod bramką Gryfa. Natomiast w 22 minucie niespodziewanie niebezpiecznie zrobiło się pod naszą bramką. Dwa razy łatwo ograć dał się Hajdin Salihu, ale na szczęście koledzy z zespołu zdążyli go zaasekurować. Gryf zaczął jednak grać odważniej i po dobrej akcji miał okazję na dośrodkowanie, ono było na szczęście bardzo nieudane. Polonia odpowiedziała uderzeniem Benedykta Piotrowskiego, ale za lekkim by zaskoczyć bramkarza. Kilka chwil później kapitalną okazję miał Dani Vega po zagraniu Michała Bajdura, ale w sytuacji sam na sam trafił prosto w golkipera. W 37 minucie jeden z naszych graczy zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. W 42 minucie „Czarne Koszule” wywalczył rzut rożny. Udało się po nim oddać strzał, ale dość niecelny. Kilka chwil później Gryf wprowadził świetną akcję i jeden z naszych graczy musiał ratować się faulem blisko pola karnego. Rywal uderzył całkiem dobrze, jednak obok naszej bramki. Do przerwy było 0:0.

Druga połowa zaczęła się od świetnej szansy Polonii po rzucie wolnym. Piłka spadła pod nogi Souleymane Cissé, który uderzał z bliska, ale prosto w bramkarza. Potem Polonia miała serię rzutów rożnych, z których jednak nic nie wyniknęło. Rywal odpowiedział strzałem z dystansu, ale bardzo lekkim i bez problemu złapał Adrian SandachW 55 minucie „Czarne Koszule” wywalczyły rzut wolny na połowie Gryfa, blisko chorągiewki bocznej. Dobre dośrodkowanie zakończyło się tylko niecelnym uderzeniem. Chwilę później Polonia miała kolejny rzut wolny na połowie gospodarzy. Niestety dośrodkowanie było bardzo słabe. Napór Polonii nie ustawał, ale niestety nie przekładało się to na celne uderzenie. W 60 minucie nasi zawodnicy wywalczyli rzut rożny. Niestety po nim także nie udało się skierować piłki w światło bramki. W 65 minucie doczekaliśmy się wreszcie dobrej i szybkiej akcji Polonii. Niestety dośrodkowanie zdołał wybić jeden z zawodników Gryfa. Nasz zespół miał jeszcze rzut rożny, ale został słabo wykonany. W 70 minucie „Czarne Koszule” miały kolejny stały fragment gry – rzut wolny na połowie rywala. Dośrodkowanie złapał pewnie bramkarz i rozpoczął kontrę gospodarzy. Rywale zdecydowali się na mocny strzał z dystansu, jednak bez problemu złapał Sandach. Przewaga naszego zespołu była bardzo dużo, ale jedyną korzyścią były stałe fragmenty gry. W 75 minucie Polonia wykonywała rzut rożny. Było zamieszanie, ale wybili ostatecznie obrońcy. Po chwili w końcu udało się oddać celny strzał. Głową uderzył Buksa, ale lekko i prosto w ręce golkipera. Później mieliśmy dość długą przerwę w grze z powodu pokazów pirotechnicznych kibiców gospodarzy. Kilka chwil po tej przerwie w 90 minucie Buksa strzelił głową, ale ponownie bardzo lekko. Sędzia doliczył 10 minut i ten okres rozpoczął się od rzutu rożnego dla „Czarnych Koszul”. Polonia rozegrała krótko, ale wszystko zakończyło się bardzo niecelnym uderzeniem z dystansu Roberta Dadoka. Chwilę później poloniści wykonywali rzut wolny na połowie gospodarzy. Z dystansu zdecydował się uderzać Łukasz Zjawiński, ale była to bardzo niecelna próba. W 5 minucie doliczonego czasu sił z dystansu spróbował Erjon Hoxhallari, ale uderzył bardzo niecelnie. Po chwili błąd na własnej połowie popełnił Cisse, który musiał ratować się faulem. Gryf dzięki temu miał rzut wolny na naszej połowie. Na szczęście stały fragment został bardzo słabo wykonany. W samej końcówce doliczonego czasu „Czarne Koszule” wywalczyły rzut rożny. Niestety był on także źle wykonany. Kilka chwil później sędzia zakończył mecz, co oznaczało dogrywkę.

Dogrywka wyglądała podobnie, Polonia cały czas atakowała, ale bez większych efektów. W końcu udało się wywalczyć rzut rożny. Po nim było bardzo blisko gola – piłka zatrzymała się na poprzeczce. Następne minuty były dość słabe, Polonia nie miała żadnego pomysłu na przedarcie się przez obronę Gryfa. Tuż przed końcem pierwszej połowy dogrywki Polonia miała rzut wolny na połowie rywala. Jednak krótkie rozegranie nie przyniosło większego pożytku – co prawda udało się dośrodkować piłkę, ale jeden z naszych graczy uderzył głową niecelnie. Chwilę później kolejne dośrodkowanie w pole karne przyniosło celny strzał, ale bardzo lekki, więc nie sprawił kłopotu bramkarzowi. Po pierwszej połowie dogrywki było nadal 0:0.

Druga połowa dogrywki zaczęła się od ataków Gryfa i rywale wywalczyli rzut wolny na naszej połowie. Dobre dośrodkowanie na szczęście wybił nasz obrońca. W końcu to Polonii udało się dostarczyć piłkę w pole karne gości, ale strzał głową naszego gracza był bardzo niecelny. W końcu jednak poloniści przycisnęli rywali. Piłkę w polu karnym przejął Zjawiński, ale jego strzał został zablokowany. W samej końcówce drugiej połowy dogrywki Gryf wywalczył rzut rożny.  On niestety przyniósł bramkę. Najpierw jeszcze Polonię uratowała poprzeczka, ale dobitka była już skuteczna. Polonia chciała jeszcze odrobić straty, ale nieustannie była kompletnie bezradna w ataku. Nasz zespół przegrał 0:1 i pożegnał się z Pucharem Polski.

23.09.2025 r., Słupsk
Gryf Słupsk – Polonia Warszawa 1:0 (0:0, 0:0, 0:0)

Polonia: Adrian Sandach – Diogo Brasido (95. Nikita Vasin), Hajdin Salihu Ż, Souleymane Cissé Ż, İlkay Durmuş – Dave Gnaase – Dani Vega Ż (64. Robert Dadok), Michał Bajdur Ż (103. Bartłomiej Poczobut), Benedykt Piotrowski (46. Łukasz Zjawiński), Antoni Kapusta (46. Erjon Hoxhallari) – Aleksander Buksa

Author: muchomor

34 thoughts on “Polonia skompromitowała się w Słupsku, porażka z IV-ligowcem w PP

  1. Okej, broniłem trenera po ostatnich porażkach i remisach. Koniec – nie ma czego bronić.
    Panie Nitot, naucz się pan nie dawać ludziom kontraktu na więcej niż rok XD
    Panie Mariuszu, odejdź Pan, póki jesteś pan Legendą Klubu. Smalec mógł odejść będąc legendą, która wyprowadziła nas z piłkarskiej dupy, do przedsionka piłkarskich salonów, a odszedł w pogardzie. Nie rób pan jego błędu.

  2. Wstyd na całą Polskę! Czy trener nie może skoncentrować się na poprawie celności strzałów, a nie ciągle mówić o problemach? To jego rola naprawić to co złe. Zespół bez woli zwycięstwa, której nie umie mu zaszczepić Pawlak. Brak reakcji prezesa na takie dno. Tak jak sugerowałam zaczęło się pikowanie w dół. Co to jest? Czy w Polonii już nikt nie ma kontroli nad tym co się dzieje? Trener bez jaj i taki zespół, jak on sam. Żaden z piłkarzy nie rozwija się. Marazm i flegmatyzm.

  3. Obejrzałem cały mecz. To było walenie głową w mur i marnowanie setek. Z jednej strony ciężko obwiniać trenera że taki Vega sam na sam z bramkarzem, wali w bramkarza, z drugiej strony do ch**a już rok temu mówiłem że kończenie ofensywnych akcji w 95% wrzutkami na 5 metr jest bez sensu. I ten sezon to pokazuje. Jesteśmy bezzębni w ataku. Wszystkie mecze w tym sezonie (nie licząc znicza, stali i grodziska) graliśmy bezzębnie w ataku. Cholera, Gryf ewidentnie liczył na karne, ale miał łut szczęścia w jednej z 4 akcji pod naszą bramką!
    Prezes Pawlaka nie zwolni, bo ten poprzednim sezonem zarobił zapas zaufania na dogranie sezonu do końca (skoro Smalcowi dał dograć pomimo grania totalnego dna). I zanim Olo wparuje krzycząc żeby wywalić Kosiora to zauważę, że sposób gry nie zależy od dyrektora sportowego. Ten zrobił swoją robotę ściągając naprawdę dobrych piłkarzy jak na ten poziom.

    1. Fantom ma rację. Ściągnięci piłkarze w większości są dobrzy na 1-szą ligę. Za ich grę odpowiada trener. Dobry trener potrafi doskonalić umiejętności zawodników. Rozwijać ich. Umieć dotrzeć do każdego. Niestety Pawlakowi brak jest charyzmy i temperamentu. Jego cechy osobowościowe uniemożliwiają odpowiednią komunikację z ludźmi. Wystarczy posłuchać jak mówi do ludzi, żadnych emocji i energii.

    1. Trener to też porażka – Smalec bis … Stokowiec pewnie nawet by nie chciał tu wrócić, więc gdybanie o jego powrocie nie ma sensu

  4. Piłkarze, którzy nas wzmocnili (tak, zdecydowanie wzmocnili) pracowali bez wątpienia z trenerami z wyższych półek, niż nasz obecny trener. Dlatego Pan Pawlak ma problem z utrzymaniem autorytetu i posłuchu. A jak walczy wojsko bez wodza? Jak widzimy.

  5. Widzę artykuły, że jakiś czwartoligowiec zrobił mega niespodziankę eliminując pierwszoligowca, aaa… kliknę sobie pomyślałem… a to my…

    Ja mam duże wątpliwości co do młodego Buksy. Jak do transferu nastolatka miesza się Pini Zahavi to chodzi tylko o pieniądze. Chłopak, który strzelał bramki wśród rówieśników bo po prostu szybciej dojrzał (był wyższy niż inni) okazał się przeciętnym piłkarzem w świecie seniorów, ale co dotychczas zarobił to jego. Trzeba było go szybko wytransferować za młodu zanim inni się kapną, że talentu ma mniej niż brat. Przereklamowany i jak nie potrafi strzelić bramki ekipie z IV ligi to nic z niego nie będzie.

  6. A już poważniej – została nam liga. Raptem kilka meczów do końca rundy. Spiąć …. i zdobywać punkty.
    Nam jest potrzebne nowe spojrzenie, nowy impuls rozwoju klubu. Jeśli prezes dysponuje wolną kasą to trzeba zrobić zmianę na górze. Właśnie po to.
    My zabijamy futbol. Z każdym gramy tak samo, piłkarze tracą swe walory, punkty uciekają, wściekłość narasta.

    1. Nie liczyłabym na poprawę w lidze. We Wrocławiu to dopiero będzie lanie. Ante Simundza to doświadczony i dobry trener i obnaży wszystkie słabości Polonii Pawlaka. Przykro to napisać, ale już nie wierzę w przemianę naszej drużyny. Nie z obecnym wodzem.

  7. Wniosek jest taki: kolejny trener namaszczony przez właściciela, nie sprawdza się. Trudno przychodzi Nitot przyznanie się do złych wyborów i dlatego długo nie podejmuje decyzji o ich zwolnieniu. Ten długi kontrakt dla Pawlaka jest ewenementem na skalę ogólnopolską. Jak będziemy walczyć o utrzymanie, prezes pewnie się obudzi. To są błędy na szczeblu zarządzania klubem.
    A Pawlak długo nie znajdzie zatrudnienia poza Polonią, bo na to ostro pracuje. To samo pisałam o Smalcu i się sprawdziło.

  8. Nie ma się co rozpisywać , Pawlak powinien sam spakować zabawki i odejść. Chcąc tworzyć nowy rozdział tego klubu trzeba sięgnąć po kogoś kto ma bardzo duże ambicje i chce grać w piłkę , a nie gra w kółko jednym schematem. Zobaczymy co zrobi prezes , bo wydaje mi się z tą drużyną ktoś inny mógłby bić sie o bezpośredni awans.

  9. z ciekawych trenerów, to może być niedługo dostępny Tomasz Grzegorczyk, obecnie tymczasowy trener Pogoni Szczecin, jeżeli nowy trener Pogoni, którego mają zaraz wybrać, nie będzie widział go jako asystenta w swoim sztabie.
    nie ma dużego doświadczenia jako I trener, ale jak w zeszłym sezonie prowadził 'tymczasowo’ Arkę, to zrobił w 12 meczach 10 zwycięstw, 1 remis i 1 porażkę z Termaliką, więc może 'umie w I ligę’.

    tak tylko mówię 😀

    1. A jaką serię trener Pawlak miał w ubiegłym sezonie. Patrząc na poprzedni sezon to trener na 10 najbliższych lat, a co najmniej na najbliższe 2,5 roku 😉

  10. Za marną grę winę ponoszą wszyscy zaangażowani w działania klubu. Zaczynając od Prezesa, bo w sumie to on decyduje o całości, poprzez Dyrektora, trenera, aż po zawodników. Osobiście najmniej bym winił Piotra Kosiorowskiego ponieważ sprowadził graczy , którzy na poziomie I ligi powinni w zupełności zapewnić odpowiedni poziom sportowy. Kogo chcielibyście żeby przyciągnął? Aktualnych reprezentantów Polski , Belgii czy może Hiszpanii?! Płacąc po kilkanaście milionów euro /sztuka?! problem polega na ułożeniu gry drużyny, a z tym , jak widać, trener nie bardzo daje sobie radę. Za mały autorytet, może ci gracze już go przerastają? Eksplodowała forma Zjawki i cała gra została podporządkowana tylko jego osobie (patrz casus Lewego w reprezentacji). Inni rzadko podejmują próby strzelania, brak alternatywnych rozwiązań w ataku. Na dokładkę, dramatyczna gra w końcówkach meczów. Niestety, jeśli trener, którego cenię za dotychczasową pracę w klubie, wyczerpał swoje możliwości, to jednak trzeba myśleć o jego wymianie. I zalecałbym zrobienie tego zanim sezon nie zostanie całkowicie stracony, a klub będzie szorować dno w strefie spadkowej. Oczywiście pozostaje problem „wiekowego” kontraktu, ale to już kłopot Prezesa, skoro taki podpisał….

    1. Przy którymś meczu było widać parcie Zjawińskiego na strzelenie trzech goli. I to tak bardzo, że zmarnowała się jedna akcja tym, że strzelał sam a mógł podać komuś, kto miał większe szanse na wbicie piłki w siatkę

    2. Za wyniki sportowe odpowiada dyrektor Kosiorowski. On dobiera personalia do tego celu, on wytycza kierunek, on go realizuje.

      Jeśli tak wybielasz dyrektora, to napisz jakie są jego powinności w firmie / klubie.

    3. Olo do cholery (przepraszam że przeklinam, ale do cholery!!). Dyrektor sportowy nie jest odpowiedzialny za zsposóvlb gry drużyny. Od tego jest trener wraz ze sztabem. To sztab i trener „realizują” kierunek który dyrektor sportowy PROPONUJE, a rada nadzorcza wraz z prezesem AKCEPTUJE I WYZNACZA. Nie wiem skąd twój wrogi kurs w kierunku Kosiora (który obiektywnie rzecz biorąc robi całkiem dobrą robotę), ale proszę żebyś przynajmniej oskarżał go o żeczy które faktycznie leżą w jego kompetencjach.

  11. Untapisztim, napiszesz coś fajnego, co ?
    Trener ustawił inny skład, wstawił młodych, dał szansę zmiennikom i co ?
    Wprowadził Zjawińskiego po przerwie i co ?
    Trener już się wypalił i niewiele osiągnie. Albo piłkarze też grają na zwolnienie trenera.
    Takie są przyczyny niewytłumaczalnych porażek.
    Niestety, nie widzę możliwości zmiany trenera. Nitot nie jest jak wiemy skory do szybkich działań. Poza tym kto sensowny jest wolny ? Może lepiej poszukać zagranicznego trenera ? Trzeba bardziej potrząsnąć kasą ?
    Została liga ale tam za dwa dni Śląsk może nam zrobić jako się mówi „z dupy jesień średniowiecza” .
    Oby to nie była teraz czarna seria porażek…..

    1. No co mam ci napisać, taka jest piłka 😉
      Dalej uważam, że to nie są źli piłkarze. Tylko to jest sport drużynowy I mieć niezłych piłkarzy a mieć niezłą drużynę to nie są rzeczy tożsame.
      My ewidentnie mamy kryzys.
      Sam bym chętnie zmienił trenera.
      I też bym pewnie teraz brał Stokowca, ale łatwo być mądrym po fakcie.
      Co do Kosiora to kilka komentarzy wyżej jest wpis Trickywoo, nie będę powtarzał argumentów, bo mógłbym się pod tym podpisać.
      Na pewno nie wierzę w teorie, że jak się wywali dyrektora sportowego to jedynka, dwójka i trójka nagle zaczną grać lepiej, bo dostaną impuls i motywacje poprzez strach.

  12. A najgorsze jak po jakiejś obronie Częstochowy wywieziemy 0:0 i trener powie że jest poprawa.
    Potrzebna radykalnego wstrząsu nad trenerem i zawodnikami (oni też są winni, zakładam – że w mniejszej części).

    1. We Wrocławiu może być wielkie lanie. Przestrzegam przed zbytnim optymizmem. Śląsk jest na fali (w 3-ch ostatnich meczach 3 wygrane). Ma też dobrego trenera doświadczonego na najwyższym poziomie rozgrywek. Wszystkie atuty są po stronie rywala.

  13. Nie ma opcji na nowego trenera, chyba że MP odejdzie sam, takie jest moje zdanie.
    Nitot ma „korpo-podejście” – współpraca długoterminowa, plany naprawcze…
    A u MP chyba zaczyna się syndrom oblężonej twierdzy.
    Miał być awans, a jest szansa, że będziemy się znowu bić o utrzymanie.

  14. to musiało się stać, a może zawodnicy sami nie chcą Pawlaka
    raz grają a raz nie!!! czasami przecież potrafią
    chyby szukać dalej to trzeba byłoby wymienić z połowę składu i to na amen
    to dramat!!!!

  15. W piłce nożnej trzeba reagować dynamicznie. To co było przeszło do historii. Liczy się co tu i teraz. Jak tego nie rozumiesz, wypadasz z gry. Co piszą o nas inni (dziennikarze, eksperci, komentatorzy) – „słaba Polonia”, „Polonia na kolanach”. Komu my kibice mamy podziękować za takie opinie? Wszystkim zarządzającym klubem, bo to ich odpowiedzialność za ten stan rzeczy.

  16. Nie uważam, że to tylko wina trenera – wypalenia się.
    Czy jeśli zawodnicy sam na sam strzelają w bramkarza , czy inny skacze w polu karnym na stopy przeciwnika , czy zaśpi, bo ucieka przeciwnik – to tylko świadczy o braku jakości zawodnika.
    Uważam, że prezes żałował kasy a i sztab brał co jest , by uzupełnić wakaty , a teraz okazało się to „spady”…

    1. No ewidentnie Greg niedostatecznie dobrze nam służy.
      Powinien wyłożyć więcej siana i trochę bardziej się postarać.
      Mamy przecież swoje oczekiwania.

    2. Bezapelacyjnie, jak napisał azi 111 „Pawlak to trener na 10 najbliższych lat, a co najmniej 2.5 roku”. A nie lepiej do samego końca jego lub Polonii.

Dodaj komentarz