W sobotę o 19:30 Polonia zmierzy się z ŁSK-em Łódź. Rywal na razie nie punktuje na miarę swoich oczekiwań, ale to kwestia meczów wyjazdowych. U siebie ŁKS wygrał wszystkie spotkania.
Historia rywala
Klub z Łodzi został założony w 1908 roku, a zarejestrowany rok później. Już po 4 latach ŁKS wygrał mistrzostwo Łodzi. W 1913 łodzianie związani z ŁKS-em samodzielnie wybudowali boisko przy ul. Srebrzyńskiej. Na okres I wojny klub zawiesił działalność, gdyż zawodnicy poszli na wojnę. Po I wojnie łódzka drużyna zyskiwała na znaczeniu i stała się jedną z najważniejszych w Łodzi. ŁKS, podobnie jak Polonia, wziął udział w pierwszych ligowych rozgrywkach – Polska Liga Piłki Nożnej, które wystartowały 3 kwietnia 1927 roku. Łódzka drużyna pierwszy sukces osiągnęła w nich w 1932 roku, gdy zajęła 4 miejsce w lidze. Tak dobry wynik udało się im powtórzyć dopiero 14 lat później.
Tłuste lata dla klubu nastąpiły w latach 50. Drużyna trenowana przez Władysława Króla zajęła w 1954 r. drugie miejsce, w 1957 r. trzecie miejsce i wygrała Puchar Polski, a w 1958 zdobyła upragnione, pierwsze w historii mistrzostwo kraju. W 1968 roku kibice ŁKS-u musieli pogodzić się ze spadkiem drużyny do II ligi (wówczas II poziom). Tam ŁKS grał krótko, już w 1971 roku wrócił do I ligi. Równie przeciętnie ŁKS radził sobie w latach 80. Wtedy największym sukcesem było zajęcie 4 miejsca w lidze w 1988 r., walkę o 3 miejsce ŁKS przegrał z Legią Warszawa, gorszym bilansem bramkowym.
W latach 90. kibice łódzkiej drużyny mieli już więcej powodów do radości. W 1994 r. ŁKS znalazł się w finale Pucharu Polski. W nim łodzianie przegrali z Legią, ale udział w finale premiował ich jednak do wystąpienia w Pucharze Zdobywców Pucharów. Z niego ŁKS odpadł szybko, przegrywając obydwa mecze z FC Porto. W 1998 r. ŁKS zdobył drugie (i jak na razie ostatnie) mistrzostwo kraju. Łódzkiemu klubowi ponownie jednak nie udało się podbić europejskich pucharów, ale dwumecz w kwalifikacjach z Manchesterem United na pewno zapadł w pamięć wszystkim kibicom. ŁKS przegrał na wyjeździe, ale u siebie sprawił miłą niespodziankę kibicom i bezbramkowo zremisował z angielską drużyną. Biorąc pod uwagę, że Manchester wygrał w tamtym sezonie Ligę Mistrzów, a mecz z ŁKS-em był jedynym, w którym Anglicy nie strzelili bramki, klub z Łodzi na pewno nie miał się czego wstydzić.
Od tego momentu ŁKS-owi zaczynało się wieść coraz słabiej. W 2000 r. klub spadł do II ligi (wówczas II poziom rozgrywek) i spędził tam 5 sezonów. W 2006 roku ŁKS-owi udało się powrócić do Ekstraklasy. Tam rozegrał 3 sezony i został zdegradowany do I ligi. W sezonie 2010/2011 łodzianie wywalczyli kolejny raz awans do Ekstraklasy, ale 2012 roku zostali po raz kolejny zdegradowani do I ligi. Tam nie dokończyli nawet sezonu, klub z powodów finansowych wycofał się z rozgrywek. Ze względu na ogromny dług ówczesnego właściciela – Łódzki Klub Sportowy Spółka Akcyjna, odbudowy podjął się więc inny podmiot – Akademia Piłkarska ŁKS.
Klub wystartował w sezonie 2013/2014 w IV lidze i pewnie wygrał te rozgrywki. III ligę ŁKS chciał przejść równie szybko, ale te rozgrywki sprawiły łodzianom znacznie więcej problemów. Jako beniaminek rywale zajęli dopiero 5 miejsce. Następny sezon był jeszcze większym rozczarowaniem. Zamiast ŁKS-u z awansu cieszył się nas zespół, a łódzki klub zakończył rozgrywki jeszcze niżej niż wcześniej – na 6 miejscu. Trzeci sezon również nie przyniósł ŁKS-owi ligowego triumfu w III lidze. Świetnie radził sobie wówczas Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie. ŁKS mógł ich wreszcie wyprzedzić w ostatniej kolejce, ale sensacyjnie stracił punkty na wyjeździe z Ursusem Warszawa. Finishparkiet ostatecznie nie przystąpił jednak do II ligi, dzięki czemu ŁKS nareszcie wydostał się z III ligi.
Potem ŁKS nabrał już niezwykłego rozpędu. Łodzianie jako beniaminek II ligi zajęli 2 miejsce, dające awans do I ligi. W niej ŁKS także jako beniaminek zajął 2 miejsce i doczekał się upragnionego powrotu do Ekstraklasy. Tam łodzian spotkało duże rozczarowanie. ŁKS zajął ostatnie miejsce z bardzo dużą stratą do miejsc, gwarantujących utrzymanie. Po 3 sezonach w I lidze ŁKS wrócił do Ekstraklasy, tym razem jako zwycięzca I ligi. Nauczony doświadczeniami z wcześniejszej nieudanej przygody ŁKS miał był dużo lepiej przygotowany do Ekstraklasy. Skończyło się jednak podobnie – dość szybko utraconymi szansami na utrzymanie i spadkiem z ostatniego miejsca.
5 ostatnich meczów ŁKS-u w lidze (najwyżej ostatni mecz)
- 1:2 z Miedzią Legnica (W);
- 2:0 ze Stalą Mielec (D);
- 1:2 z Chrobrym Głogów (W);
- 5:0 z Polonią Bytom (D);
- 0:5 z Wisłą Kraków (W).
O meczu
Poprzedni sezon dla ŁKS-u był jednym wielkim rozczarowaniem. Liczono na błyskawiczny powrót do Ekstraklasy, a łódzki klub stosunkowo szybko wypisał się nawet z walki o miejsca barażowe. O tym, jak nieudany był poprzedni sezon, może też świadczyć fakt, że w trakcie jego trwania ŁKS dwukrotnie zmieniał swojego trenera.
Nic zatem dziwnego, że latem postawiono na rewolucję. Misję jej przeprowadzenia powierzono uznanemu na rynku trenerskim Szymonowi Grabowskiego. Szkoleniowiec w ostatnim sezonie nie poradził sobie z Lechią w Ekstraklasie, ale to właśnie ten trener w dobrym stylu wprowadził gdańszczan na najwyższy poziom rozgrywkowy. Wcześniej notował bardzo dobre wyniku w Stomilu Olsztyn i przeszedł drogę z Resovią od 3. do 1. ligi. W ŁKS bardzo liczą, że to oni będą kolejnym klubem, z którym Grabowski będzie świętował awans.
Z tego powodu trener dostał też latem dość duże środki do dyspozycji – ŁKS był jednym z aktywniejszych klubów na rynku transferowym tego lata. Do klubu latem dołączyło 9 nowych gracz i większość z tych transferów na papierze robiła wrażenie. ŁKS pozyskał m. in. Artutra Crăciuna z Puszczy Niepołomice (obrońca; przez 2 sezony rozegrał 58 m. w Ekstraklasie i strzelił 12 goli), Miłosza Szczepańskiego z Piasta Gliwice (pomocnik, w poprzednim sezonie 31 m. i 2 b, łącznie 123 m. i 9 b. w Ekstraklasie, .), Sergiy Krykun ze Stali Mielec (pomocnik, w poprzednim sezonie 31 m. i 2 b., łącznie 76 m. i 4 b. w Ekstraklasie), Fabian Piasecki z Piasta Gliwice (napastnik, w poprzednim sezonie 19 m. i 1 b., łącznie 156 m. i 21 b. w Ekstraklasie), Mateusz Lewandowski z Chrobrego Głogów (w poprzednim sezonie 25 m. i 8 b.). Do tego ŁKS dokonał dwóch ciekawych transferów zagranicznych – Sebastian Ernst (pomocnik z SSV Jahn Regensburg, , w poprzednim sezonie 29 m. w 2. Bundeslidze, łącznie 211 m. w 2. Bundeslidze) i Jasper Löffelsend z San Diego FC (obrońca, w poprzednim sezonie 12 m. w MLS, łącznie 81 w MLS). Z klubem pożegnało się także 9 zawodników, ale raczej trudno mówić w o jakichś poważnych osłabieniach.
Trudno się zatem dziwić, że ŁKS obok Wieczystej był latem typowany jako jeden z głównych faworytów do awansu. Jak na razie jednak ŁKS nie punktuje tak, jak powinna drużyna, która ma walczyć o najwyższe cele. Po 6 meczach łodzianie mają na koncie tylko 9 pkt. Co może nas jednak martwić, tak przeciętny wynik to wina meczów wyjazdowych. W trzech spotkaniach w delegacji ŁKS zdobył 0 pkt. Zupełnie inaczej jest w Łodzi – na własnym boisku ŁKS wygrał wszystkie 3 spotkania. Trudno jednak na ten moment powiedzieć, czy faktycznie tak dużą różnicę robi dla ŁKS-u miejsce rozegrania spotkania, czy może to kwestia terminarza. Na własnym boisku ŁKS wygrał ze Stalą i Zniczem, które na razie grają bardzo słabo. Imponować może wygrana 5:0 z Polonią Bytom. Spotkanie długo jednak było wyrównane, ale gol do szatni w 42 minucie rozwiązał worek z bramkami.
Z drugiej strony, nasz zespół znacznie lepiej czuje się w meczach wyjazdowych – tak było wiosną poprzedniego sezonu i tak jest teraz. Oba zwycięstwa Polonia odniosła właśnie w delegacji i na obcych stadionach „Czarne Koszule” jeszcze nie przegrały.
Tym co jednak martwi zdecydowanie najbardziej to sytuacja kadrowa w obronie naszego zespołu. Kontuzjowanie są obydwaj prawi obrońcy oraz Michał Grudniewski. Dodatkowo dopiero wraca po kontuzji Przemysław Szur, więc też nie jest pewne, czy znów przez jakąś część meczu kosztem Erjon Hoxhallari nie będzie musiał zagrać Souleymane Cissé.
Biorąc to wszystko pod uwagę, za faworyta sobotniego meczu trzeba uznawać ŁKS. Niemniej mecze wyjazdowe łodzian pokazują, że na pewno nie ma powodu, aby rywala się bać. Trzeba też liczyć, że nasz zespół zdążył się oswoić z problemami kadrowymi w obronie i udało się znaleźć jakieś rozwiązanie, aby nie było takiej katastrofy jak z Wieczystą.
Nie zagrają
Polonia:
- Paweł Olszewski – kontuzja;
- Michał Grudniewski – kontuzja;
- Ernest Terpiłowski – kontuzja.
ŁKS:
- Piotr Głowacki – kontuzja, podstawowy obrońca;
- Michał Mokrzycki – kontuzja, podstawowy pomocnik.
Sędzia:
Mateusz Piszczelok (Katowice); do tej pory sędziował 4 mecze Polonii; 3 wygrane i 1 remis:
- w sezonie 2022/2023: ze Śląskiem II Wrocław, na wyjeździe zremisowany 1:1 (5 ŻK dla polonistów, 2 ŻK dla rywali),
- w sezonie 2024/2025:
- z Wartą Poznań, wygrany 2:0 na K6 (3 ŻK dla polonistów i 2 ŻK dla rywali),
- z Wisłą Kraków, wygrany 2:0 na K6 (6 ŻK dla polonistów i 4 ŻK dla rywali),
- z Miedzią Legnica, wygrany 3:2 na wyjeździe (6 ŻK i 1 CzK dla polonistów, 4 ŻK dla rywali, 1 karny dla Polonii.
Transmisja
Darmowa transmisja na stronie sport.tvp.pl [link] i w TVP 3 (mini multiliga).
Polonia II Warszawa (V liga)
W trzeciej kolejce Polonia II rozegra swój mecz na wyjeździe, ale daleko nasi gracze nie muszą jechać. W sobotę o 13:00 „Czarne Koszule” zmierzą się z Huraganem Wołominem. Rywal po 2 meczach ma 3 pkt. na koncie. Huragan w pierwszym spotkaniu pokonał u siebie 2:0 PAF Płońsk, a drugim uległ na wyjeździe 1:4 Drukarzowi Warszawa. Polonia II ma rachunki do wyrównania z poprzedniego sezonu. W maju nasz zespół przegrał w Wołominie 2:4, utrudniając sobie znacząco walkę o awans, która ostatecznie zakończyła się porażką.
Huragan Wołomin – Polonia II Warszawa, sobota, godz. 13:00; Korsaka 4, 05-200 Wołomin
***
Polonia III Warszawa (liga okręgowa)
Trzeci zespół w ten weekend rozegra domowe spotkanie. W niedzielę Polonia III zmierzy się z Rysiem Laski. Nasz zespół trzeba uznawać za faworyta. Rywal po 2 kolejkach ma tylko 1 punkt na koncie.
Polonia III Warszawa – Ryś Laski, niedziela, godz. 14:30; Sahara.
***
Juniorzy
- Śląsk Wrocław – Polonia Warszawa, sobota, godz. 17:00 (CLJ u-19);
- Polonia Warszawa – Korona Kielce, niedziela, godz. 12:00 (CLJ u-17), Sahara;
- AKS SMS Łódź – Polonia Warszawa, sobota, godz. 12:30 (CLJ u-15).
Jak to mówią – nieważne jak, ale wygrać trzeba.
I ja na to liczę. Zawsze jestem zwolennikiem otwartej gry, jednak z powodów kadrowych po prostu grajmy … defensywie ograniczając się do szybkich kontr.
Problemem dla trenera będzie zestawienie obrony. Ja bym nie eksperymentował bo to nie nie mecz na to. Czyli Durmus, Salihu, Szur i Hoxchallari. Przed nimi trzy szóstki Poczobut przed stoperami oraz Gnaase i Wojciechowski przed nim. Boki wiadomo, że Vega i Dadok. No i Zjawa na szpicy.
Będzie oblężenie to będzie. Damy, bo musimy radę. Porażka może zepchnąć nas do strefy spadkowej, zatem musimy wygrać i piąć się w górę tabeli.
Olo, Ty zawsze komenujesz i robisz to głową. Nie za dużo piłkarzy spoza UE? RUCh Chorzów nabył napastnika Kolara? A my co ? Tak jak i Ciebie wkurza mnie Dyrektor Sportowy. 5 lat na stołku- za długo. Mecz? Remis bardzo mniej zadowoli, nie wierzę w metamorfozę drużyny w 3 dni.
Wiesz Bojkocie, jesteśmy w decydującym momencie sezonu. Albo załapiemy się do pociągu drużyn grających o awans, albo będziemy bronić się przed spadkiem.
Dlatego dziś i za tydzień muszą być dwa zwycięstwa, aby nie wypaść z gry.
Przypomnij sobie Tychy z zeszłego sezonu. Do luftu pierwsza runda, w drugiej efektownie gonili i nie dogonili, nie dali rady.
Wszystkie ręce na pokład.
Co do dyrektora sportowego to mam ambiwalentne odczucia. Nie jestem w kibicowskim komitecie wychwalania, tłumaczenia i usprawiedliwiania go. Ale na dziś w środku sezonu ruchy personalne na tym stanowisku są szkodliwe. Ma swojego trenera i wspólnie muszą ten wózek uciągnąć. Nie będę dla nich #Smalecautem.
Jednak zwrócę uwagę na jeden z aspektów – 5 lat pracy na dyrektorskim stołku to gdzie są ci tamtejsi 15-to latkowie, którzy dziś powinni dobijać się do pierwszego składu ? Gdzie ta zdolna młodzież ? A to tylko jeden z aspektów.
„Ale na dziś w środku sezonu ruchy personalne na tym stanowisku są szkodliwe. Ma swojego trenera i wspólnie muszą ten wózek uciągnąć. Nie będę dla nich #Smalecautem.”
propsy za postawę.
Co nagle to po diable, a ja z kolei nie będę bronił Kosiora jeśli (odpukać) runda będzie słaba a nasze nowe nabytki okażą się niewypałem.
„Jednak zwrócę uwagę na jeden z aspektów – 5 lat pracy na dyrektorskim stołku to gdzie są ci tamtejsi 15-to latkowie, którzy dziś powinni dobijać się do pierwszego składu ? Gdzie ta zdolna młodzież ?”
Tu akurat można go bronić bo do stycznia tego roku akademia i spółka to były dwa różne podmioty. I można było zaprosić okazjonalnie jakichś juniorów na trening 1 zespołu, ale by mogli zagrać w 1 drużynie czy rezerwach trzeba było zrobić de facto transfer, podpisać umowę itd. A jak ci chłopcy kończyli akademię to w przypadku tych najlepszych nasza oferta była jedną z wielu niekoniecznie tą najbardziej atrakcyjną.
A teraz to ma ręce i nogi, można stopniowo wprowadzać młodych w piłkę seniorską, przesuwać między CLJ, dwójką, jedynką, rezerwy mają docelowo służyć akademii itd.
Więc ten brak struktur i jedności z akademią to dla Kosiora pewna okoliczność łagodząca, choć dorzucę łyżkę dziegciu bo mało żeśmy brali czy testowali młodych z zewnątrz. W zasadzie chyba tylko Wojciechowski, Sandach, Piotrowski, Radziński, Skryhun i utracona perełka Sławek Abramowicz.
Trochę mało jak na 5 lat, mam wrażenie, że Znicz Pruszków bije nas w tym aspekcie na głowę.
Z młodzieżowcami to nie tylko wina Kosiorowskiego. Nie jestem jego fanem, ale muszę oddać sprawiedliwość, że dla Nitota liczy się awans tu i teraz. Tylko pierwszy zespół, a reszta ma znaczenie o ile musi zgodnie z przepisami być. I tu dyrektor Kosiorowski idealnie wpisał się w oczekiwania i wytyczne prezesa.
Myślę, że to się zmieniało w czasie.
Wydaje mi się, że rok temu Greg zmienił podejście, drużyna rezerw przestała być traktowana po macoszemu, połączono akademię ze spółką..
Tez popieram koncepcje nie wazne jak nie wazne Kim aby byl awans reszta potem….bo to oznacza Skok sportowy I ekonowiczny no I wizerunkowy i stawia ratusz pod murem odnosnie stadionu tylko zeby to zrobic trzeba ciulac punkty a co mamy 3 mecze domowe 1pkt w bramkach 2 do 8 to nie wyglada nawet zle to wyglada tragicznie jak sie wylozylo sporo ponoc kasy.
Mnie martwi zecz najwazniejsza w pilce czyli motoryka I nie wiem co sie stalo bo na jesieni w meczu z Wisla I Ruchem to wygladalo dobrze teraz niby kadra wzmociona przygotowana pod plan Pawlaka a my Autobus w domowych meczach stawiamy I mamy mniejsze posiadanie pilki lub 50/50 to nie napiewa optymizmem a jusz wogle nie przyciaga nowego kibica ktory chce ogladac ofensywna pilke I tak sie powinno grac jak chce sie awansu I pod to dobierac motorycznie zawodnikow a tu motorycznie wygladamy gorzej jak rok temu.
Na dzis te transfery letnie wygladaja ogulnie blado I tu jest problem lub trener po prostu nie dojezdza na ten poziom I dlatego do tej pory mimo tylu lat w tym zawodzie jak prowadzil 1 lige to raczej ze srednim skutkiem.
Dla mnie po tych 6 kolejkach wyglada na to ze nowi zawodnicy motorycznie wygladaja na sredniakow tej ligi dlatego nie jestesmy w stanie w domowych meczach zucic sie na przeciwnika I pokazac kto tu bedzie stawial warunki, wrecz wyglada to odwrotnie a nasi sa odpychani I padaja na murawe po byle pchnieciu lub starciu ..I dlatego uwazam ze albo sztab zapiepszyl przygotowania albo z tej maki chleba dobrego nie bedzie bo grajac z katry nie mamy tego ciagu/szybkosci ktory dawal by zdobycz punktowa a ofensywnie nie gramy pewnie z powodu zlej selekcji zawodnikow I nawet jak prubujemy to najlepiej to wychodzi obroncom z bramkarzem takzwane tick taki w poprzeg I do tylu.
Niemniej z lks jak beda skoncentrowani i zagraja z jajami powinni ugrac remis zeby zmazac ten wstyd z ostatniego meczu.
Będzie 1:1