Przed naszymi piłkarzami szybko nadarza się okazja, aby w jakimś stopniu zrehabilitować się za pucharowy występ. W piątek na wyjeździe „Czarne Koszule” zagrają o 20:30 ze Śląskiem Wrocław. O 3 pkt. nie będzie jednak łatwo. Rywale zajmują 2 miejsce i od początku są typowani jako faworyci do awansu.
Historia
Śląsk Wrocław założony został po II wojnie światowej, za oficjalną datę przyjmuje się rok 1947. Początków naszego rywala można jednak dopatrywać się już rok wcześniej. W 1946 r. do Wrocławia przeniesiona została Oficerska Szkoła Saperów, przy której powstał klub sportowy Pionier. Rok później do Wrocławia przeniosła się kolejna uczelnia wojskowa – Oficerska Szkoła Piechoty, przy której z kolei funkcjonował klub sportowy Podchorążak. Właśnie w 1947 r. doszło do połączenia obydwu klubów, dając początek Śląskowi Wrocław, choć pod tą nazwą funkcjonował dopiero od 1957 roku.
W pierwszych latach klub występował we wrocławskiej Klasie A. W 1951 r. w związku z powiększeniem II ligi (wówczas drugi poziom rozgrywkowy), wrocławski zespół został do niej dołączony. Sportowo jednak nie udało się tam utrzymać, Okręgowy Wojskowy Klub Sportowy (pod taką nazwę funkcjonował w tamtym okresie Śląsk) zajął ostatnie miejsce. Jednak już po jednym sezonie przerwy wydawało się, że wrocławianie wrócą do II ligi, tym razem wywalczając awans na boisku – rywale zdobyli mistrzostwo Dolnego Śląska, a potem wygrali baraż. Tym razem jednak reformy ligi okazały się przeszkodą i ostatecznie zamiast występować w II lidze, następny sezon wrocławski klub musiał rozpocząć w lidze międzywojewódzkiej. Tam wrocławianie występowali do 1956 r z roczną przerwą – w 1954 r. wszystkie kluby wojskowe zostały rozwiązane poza CWKS Warszawa. Wrocławianie wrócili do gry w 1955 r. jako Centralny Klub Wojskowy, gdy pozwolono z powrotem funkcjonować innym wojskowym zespołom. Już w 1956 wrocławski CWKS cieszył się z awansu do II ligi.
Klub z Wrocławia spędził w II lidze osiem sezonów, już jako Wojskowy Klub Sportowy Śląsk Wrocław. W 1964 r. wrocławianie wywalczyli pierwszy awans do piłkarskiej elity. W niej Śląsk rozegrał 5 sezonów, po czym wrócił na 4 lata na drugi poziom rozgrywkowy. Do ekstraklasy (wówczas I liga) Śląska wprowadził jej były piłkarz – Władysław Żmuda. Drugi pobyt na najwyższym poziomie rozgrywkowym był zdecydowanie bardziej udany. W 1975 r. Śląsk zajął 3 miejsce w lidze, co było równoznaczne z zakwalifikowaniem się do europejskich pucharów. Wrocławianom udało się przejść dwie rundy Pucharu UEFA, ale w trzeciej zatrzymał ich Liverpool.
Sezon 1975/1976 Śląsk wywalczył pierwsze trofeum. Klub z Wrocławia zdobył Puchar Polski, pokonując w finale Stal Mielec. Dzięki temu Śląsk mógł zagrać w Pucharze Zdobywców Pucharze. Ponownie w europejskich rozgrywkach nasz rywal zdołał przejść dwie rundy, tym razem Śląsk zatrzymał się na SSC Napoli.
Następny sezon był dla wrocławian jeszcze lepszy. Sezon 1976/1977 przyniósł historyczne pierwsze mistrzostwo Polski. Trzeci raz zatem wrocławianie mogli spróbować swoich sił na europejskiej arenie, ale tym razem poszło znacznie gorzej – przygoda zakończyła się już na pierwszej rundzie. Na krajowym podwórku Śląsk nadal prezentował się jednak bardzo dobrze, sezon 1977/1978 zakończył się dla Śląska wicemistrzostwem. Wrocławianie zatem ponownie grali w europejskich pucharach, po przejściu dwóch rund wrocławianie musieli uznać wyższość Dundee United. Następne dwa sezony były bez większych sukcesów, ale w sezonie 1981/1982 Śląsk walczył do samego końca o mistrzostwo z Wisła Kraków, ostatecznie zajmując drugie miejsce. Następna przygoda w europejskich pucharach nie potrwała długo, skończyła się na drugiej rundzie. Kolejne sezony były dość słabe, do czołówki udało się wrócić dopiero w sezonie 1986/1987, gdy Śląsk zajął 4 miejsce. Udało się też wtedy dołożyć do klubowej gabloty kolejne trofea – Puchar Polski i Superpuchar. Europejski puchary wrocławianie zakończyli na 1 rundzie.
Później zaczęły się dla Śląska chude lata. Ich zwieńczeniem był sezon 1992/1993, gdy po 20. sezonach nieprzerwanej gry na najwyższym poziomie rozgrywkowym Śląsk spadł z ligi. Na drugim poziomie rozgrywek wrocławianie spędzili trzy sezony. Po dwóch sezonach w piłkarskiej elicie nasi rywale znów wrócili do ówczesnej II ligi. 1997 r. przyniósł też istotną zmianę organizacyjną – wówczas Śląsk został wyodrębniony ze struktur wojskowych i stał się klubem miejskim.
Po trzech sezonach gry w II lidze Śląsk znów wywalczył awans do ekstraklasy, ale podobnie jak wcześniej, nie udało się tam za długo utrzymać, ponownie tylko dwa sezony. Następny sezon przyniósł drugi spadek z rzędu. Pierwszy raz od 1957 r. Śląsk musiał pożegnać się ze szczeblem centralnym. Pierwszy sezon w ówczesnej 3 lidze wrocławianie zakończyli na 2 miejscu, ale baraże o awans przegrali z Arką Gdynia. W kolejnym sezonie poszło już zgodnie z planem – Śląsk wygrał 3 ligę i wrócił na zaplecze Ekstraklasy. Tam wrocławianie spędzili 3 sezony i pod wodzą trenera Ryszarda Tarasiewicza wywalczyli upragniony awans do piłkarskiej elity.
Pierwszy sezon w Ekstraklasie po powrocie był bardzo udany, Śląsk zajął 6 miejsce i wygrał Puchar Ekstraklasy. Kolejny sezon nie był już aż tak dobry, wrocławski klub zajął 9 miejsce. W końcu doszło do zmiany na stanowisku trenera. Tarasiewicza zastąpił Orest Lenczyk, który przejął zespół w strefie spadkowej, a zdołał go od razu doprowadzić do wicemistrzostwo. Oznaczało to powrót Śląska do europejskich pucharów po 24 latach. Wrocławianie przeszli dwie rundy eliminacyjne, ale w trzeciej zatrzymali się na Rapidzie Bukraszt.
Znacznie lepiej szło Śląskowi na krajowym podwórku. Po pierwszej rundzie sezonu 2011/2012 wrocławianie zajmowali pierwsze miejsce. W rundzie rewanżowej szło już gorzej, ale ostatecznie udało się zdobyć drugi raz w historii Mistrzostwo Polski. A kilka miesięcy później wrocławianie mogli cieszyć się z drugiego w historii Superpucharu. W Europie nie poszło już tak dobrze, Śląsk szybko odpadł z eliminacji Ligi Mistrzów, a potem Ligi Europy. Sezon 2013/2014 Ekstraklasie także był udany – zakończył się zdobyciem brązowego medalu. Wreszcie wrocławianie błysnęli też w europejskich rozgrywkach. Po fantastycznym dwumeczu pokonali Club Brugge, ale później zdecydowanie za silna okazała się Sevilla.
Następne sezony w Ekstraklasie nie były już tak dobre. Śląsk nie był w stanie długo zająć miejsca na podium, najwyżej był na 4 miejscu, w sezonie 2014/2015. To miejsce udało zająć się także w sezonie 2020/2021. Wówczas miało ono jednak duże znaczenie – pozwoliło powrócić do europejskich pucharów. Ponownie jednak nie udało się przebrnąć przez eliminacje. Na podium powrót nastąpił w sezonie 2023/2024. Śląsk wówczas dość niespodziewanie (w sezonie 2022/2023 klub rzutem na taśmę uratował się przed spadkiem) do samego końca walczył z Jagiellonią Białystok, przegrywając ostatecznie tylko bilansem meczów bezpośrednich. Nikt wówczas nie zakładał, że taką katastrofą zakończy się kolejny sezon. Śląsk zajął 17 miejsce i po 17 latach nieprzerwanej gry w Ekstraklasie, musiał się z nią pożegnać [na podstawie oficjalnej strony Śląska].
5 ostatnich meczów Śląska w lidze (najwyżej ostatni mecz)
- 3:2 z Pogonią Siedlce (W),
- 2:0 z Puszczą Niepołomice (D),
- 2:1 z GKS-em Tychy (D),
- 0:5 z Wisła Kraków (W),
- 2:1 z Chrobrym Głogów (W).
O meczu
Po tym, gdy Śląsk w sezonie 2023/2024 do ostatniej kolejki bił się z Jagiellonią Białystok o mistrzostwo Polski, nikt nie mógł spodziewać się, że następny sezon zakończy się taką katastrofą. Bowiem już zimą poprzedniego sezonu było właściwie jasne, że Śląsk pożegna się z Ekstraklasą. Rywale zajmowali ostatnie miejsce, mając 8 pkt. straty do bezpiecznego miejsca (10 pkt. w 18 m.). Włodarze Śląska nie składali jednak broni i zimą zaskoczyli, zatrudniając jako trenera Antę Šimundžę. 53-letni trener ze Słowenii ma w swoim CV całkiem sporo sukcesów, takie jak np. trzykrotne mistrzostwo Słowenii (2 razy z NK Maribor i raz z ND Mura) i jedno Bułgarii (Z Razgardem Łudogorec), czy sukcesy w rozgrywkach europejskich – awans do Ligi Mistrzów oraz wyjście z grupy Ligi Europy. Pod jego wodzą wiosną Śląsk punktował lepiej (20 pkt. w 16 m.; 12 wynik wiosną), ale nie na tyle dobrze, by odrobić straty z jesieni.
Wydawało się, że po spadku Śląsk nie będzie w stanie utrzymać tak utytułowanego trenera. Stało się jednak inaczej, Šimundža przedłużył umowę i ma się bić ze Śląskiem o awans. Nie tylko jednak ten ruch jasno wskazywał na chęć wrocławian, by w I lidze spędzić maksymalnie jeden sezon. Latem Śląsk był bardzo aktywny na rynku transferowym. Oczywistym jest, że kluby po spadku zawsze czeka mniejsza lub większa rewolucja, ale nowe nazwiska, który pojawiały się u naszego rywala mogły robić wrażenie. Śląsk ściągnął do siebie np. super duet z Górnika Łęczna – Przemysław Banaszak i Damian Warchoł, którzy łącznie strzelili w poprzednim sezonie 29 goli. Udało się także zakontraktować jedną z gwiazd Ruchu Chorzów – Miłosza Kozaka. Do zespołu wrocławian przyszli także piłkarze, którzy ostatnio grali w Ekstraklasie – Patryk Sokołowski z Cracovii, Mariusz Malec z Pogoni Szczecin i Michał Szromnik z Górnika Zabrze. Łącznie do zespołu przyszło 17 zawodników i tyle samo odeszło. Skala zmian była zatem ogromna, ale udało się zatrzymać kilku ważnych zawodników z poprzedniego sezonu – Tommaso Guercio, Serafin Szota, Piotr Samiec – Talar i kapitan Peter Schwarz (na razie leczy poważną kontuzję; w tym sezonie nie zagrał ani razu).
Biorąc pod uwagę, jak wygląda kadra naszego najbliższego rywala, trudno się dziwić, że wrocławianie wymieniani byli wśród głównych faworytów do awansu do Ekstraklasy. Można było się jedynie zastanawiać, czy tak bardzo przebudowany zespół, będzie w stanie od razu złapać odpowiedni rytm. I pierwsze kolejki faktycznie nie był takie, jak sobie wyobrażali fani Śląska. Już w 1 kolejce przyszło spore rozczarowanie w postaci remisu z Wieczystą u siebie, a potem było jeszcze gorzej – wrocławianie przegrali 1:2 ze Stalą Rzeszów na wyjeździe. Następnie wydawało się, że już coś zaskoczyło – Śląsk pokonał na własnym boisku pewnie Ruch i Miedź. W kolejnych meczach jednak znów coś się zacięło – Śląsk zremisował z Odrą i został rozbity przez Wisłę Kraków. Być może jednak ta dotkliwa porażka była momentem przełomowym. Wrocławianie wygrali bowiem 3 ostatnie spotkania i zajmują już drugie miejsce w tabeli. Nie jest jednak tak, że Śląsk stał się już bezbłędna maszyną. W ostatniej kolejce blisko było sensacyjnej porażki z Pogonią Siedlce. Wrocławianie przegrywali na wyjeździe 1:2 do 84 minuty, ale kapitalny finisz zapewnił 3 punkty. Piątkowy mecz z Polonią może dać odpowiedź, czy tym razem już wrocławianie rozkręcili się na dobre, czy może forma Śląsk nadal faluje.
Patrząc na to spotkanie z perspektywy Polonii, trudno o jakikolwiek optymizm. W ostatnim czasie forma naszego zespołu to równia pochyła. Po rozczarowującym remisie z Miedzią, która strzeliła gola w osłabieniu, przyszła bolesna porażka z Puszczą na własnym boisku, dla której była to pierwsza wygrana w sezonie. Kulminacją był jednak mecz Pucharu Polski, gdzie Polonia sensacyjnie przegrała z Gryfem Słupsk, występującym w IV lidze. Co jeszcze gorsze, porażka ta miała miejsce po dogrywce. Z tych względów trudno nie uznawać Śląska za zdecydowanego faworyta piątkowego spotkania. Tym bardziej, że Śląsk, poza byciem w bardzo dobrej formie, w piątek będzie mieć dużą przewagę pod względem przygotowania kondycyjnego. Rywale w tym tygodniu nie występowali w Pucharze, więc „Czarne Koszule” będą mieć w nogach 120 minut więcej i to rozegrane na drugim końcu Polski, z rywalem, który nie przebierał w środkach. Do tego za kartki nie będzie mógł zagrać Hajdin Salihu. Nie jest też znana sytuacja Patryka Janasika, który w meczu z Puszczą zszedł z urazem i w kadrze na mecz pucharowy już go nie było. Szukając gdzieś nadziei, można wskazać na formę Polonii na wyjazdach. W I lidze „Czarne Koszule” w delegacji jeszcze nie przegrały, ale z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę, że Śląsk spisuje się kapitalnie na własnym boisku – 4 zwycięstwa i 1 remis z Wieczystą. Skoro jednak IV ligowy Gryf był w stanie pokonać Polonię, dlaczego Polonia miała by nie pokonać rywala z tego samego poziomu rozgrywkowego?
Nie zagrają/występ niepewny
- Hajdin Salihu – 4 ŻK,
- Patryk Janasik – uraz (?),
- Paweł Olszewski – kontuzja;
- Ernest Terpiłowski – kontuzja,
- Mateusz Młyński – kontuzja.
Zagrożeni
- Bartłomiej Poczobut – 3 ŻK.
Sędzia
Damian Kos (Gdańsk) – do tej pory sędziował 6 meczów Polonii (2 remisy i 4 porażki):
- w sezonie 2016/17
- 0:0 z Puszczą Niepołomice na K6 (3 ŻK dla polonistów, 3 ŻK dla rywali i karny dla rywali),
- w sezonie 2023/2024:
- 0:3 z Wisłą Kraków w PP na wyjeździe (3 ŻK i 1 CzK dla polonistów, 2 ŻK dla rywali, karny dla rywali)
- 1:2 z Miedzią Legnica na wyjeździe (po 4 ŻK dla obu ekip),
- 0:0 ze Zniczem Pruszków na wyjeździe (1 ŻK dla polonistów i 2 ŻK dla rywali),
- w sezonie 2024/2025:
- 1:4 z Wisłą Płock na wyjeździe (4 ŻK dla polonistów i rzut karny dla rywali)
- 0:1 z ŁKS-em Łódź na K6 (3 ŻK dla polonistów i 2 ŻK dla rywali).
Transmisja
Darmowa transmisja na stronie sport.tvp.pl [link] i TVP Sport.
Polonia II Warszawa (V liga)
Po porażce z liderem Polonia II nadal jest na drugim miejscu, ale mając tyle samo punktów co trzeci Sokół Serock i tylko o 3 pkt. więcej niż czwarty Wicher Kobyłka. Teraz przed polonistami dobra okazja, by wrócić do wygrywania. Nasz zespół zmierzy się z Gromem Warszawa, który zajmuje 13 miejsce i ma tylko 7 pkt. na koncie. Trzy ostatnie mecze Gromu to 3 porażki.
Grom Warszawa – Polonia II Warszawa, sobota, godz. 10:30, Marymoncka 34.
***
Polonia III Warszawa (liga okręgowa)
Po ostatniej wygranej poloniści umocnili się na 2 miejscu, mając już 4 pkt. nad trzecią Legionovią II Legionowo. W najbliższej kolejce dobra okazja na kolejne zwycięstwo. Polonia III zmierzy się z Olimpią Warszawa. Rywal zajmuje dopiero 13 miejsce, zdobywając 8 pkt. w 7 m.
Olimpia Warszawa – Polonia III Warszawa, sobota, godz. 11:00, Górczewska 56/60
***
Polonia Warszawa (III liga kobiet)
Po dwóch ostatnich porażkach Polonia spadła na 9 miejsce. W najbliższy weekend tej pozycji nie uda się poprawić. Nasze piłkarki będą bowiem pauzować.
***
Juniorzy
- Polonia Warszawa – Odra Opole, sobota, godz. 17:30 (CLJ u-19), Marymoncka 34;
- Jagiellonia Białystok – Polonia Warszawa, piątek, godz. 19:30 (CLJ u-17);
- Jagiellonia Białystok – Polonia Warszawa, niedziela, godz. 18:00 (CLJ u-15).
***
KKS Polonia Warszawa (I liga koszykarzy)
Dobrze sezon zaczęli koszykarze. Po emocjonującym spotkaniu Polonia pokonała u siebie 84:80 Weegree AZS Politechnika Opolska. Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy w pewnym momencie prowadzili już 13 punktami. Polonia nie załamała się i już pod koniec kwarty to ona prowadziła, mając 10 pkt. przewagi. W czwartej kwarcie wynik był na styku, ale ostatecznie udało się wygrać. W najbliższej kolejce Polonia zagra na wyjeździe z Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz. Rywale w pierwszej kolejce pokonali 83:66 na wyjeździe z beniaminkiem – Novimex Polonia 1912 Leszno.
Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Polonia Warszawa, niedziela, godz. 13:00.
To co, prezentujemy urzędowy optymizm ? A może chcemy porażki bo wtedy zmienimy trenera (my nie zmienimy, w innym klubie już by myśleli o tym).
Ja sam nie wiem czego chcę? Chciałbym zobaczyć Polonię grającą bardziej do przodu ale bardziej kombinacyjnie po ziemi. Chciałbym zobaczyć zespół, który jezęli pierwszy strzeli bramkę (oby) to nie cofnie się. Może chciałbym zobaczyć dwu napastników z przodu ? Chciałbym zobaczyć dobry mecz Skrabba i Brasido, znowu Zjawińskiego .
Chciałbym …..
Kolego po szalu lepiej to już było teraz będą bęcki 3:0 stawiam na Wrocek i tyle.
Czy będzie zmiana trenera pewnie nie więc…. gramy o utrzymanie to przykre ale prawdziwe 🙁
Śląsk to resortowy pupil.
Jak nie utrzymywało go wojsko to później hojnie łożył na niego ichniejszy urząd miasta – oczywiście z publicznych pieniędzy.
Pies ich drapał.
Odnośnie samego meczu, a właściwie jego wyniku.
Trzeba wygrać. I nie ma dyskusji, że przeciwnik w srodku tygidnia nie grał i odpoczywał, że ma więcej punktów, że u siebie wygrywa i takie tam usprawiedliwienia.
Skoro przegraliśmy z absolutnym outsajderem jakim jest Gryf to możemy wygrać ze Śląskiem. Wszak różnica potencjału między nami a Gryfem jest zdecydowanie większa niż między nami a Śląskiem.
Skoro polegliśmy w Słupsku to możemy wygrać we Wrocławiu.
I na koniec – jeśli w najbliższych dwóch meczach nie będzie choćby trzech punktów to prezes powinien rozgonić to towarzystwo. Bo z kierunku na spadek w tym układzie osobowym już się nie wygrzebiemy.
Trzymam kciuki za naszych.
Sędzia z Gdańska? Świetnie. Do tego bardzo niesprzyjający Polonii. To on podyktował w Płocku tego karnego co zrobił Leman, o którym potem w Magazynie 1. Ligi wszyscy zgodnie stwierdzili, że nie powinno go być. Czyli tak: mamy w nogach 120 min. meczu pucharowego, podróż na Wybrzeże, potem na Dolny Śląsk w ciągu niespełna tygodnia. Śląsk odpoczywał. Nie wygraliśmy trzech ostatnich meczów – Śląsk ma trzy wygrane z rzędu. Sędzia wybitnie dla nas niefartowny. To musi się udać.
Będzie na kogo zwalić w przypadku porażki
Wchodząc tutaj na forum byłem ciekaw czy są jakieś płaczki przedmeczowe. Jak widzę, nie zawiodłem się. Jest Was sporo … Może od początku. Po pierwsze Puchar Polski w tym roku, jest nam do niczego nie potrzebny. Takie podskoki jak w zeszłym roku w naszym wykonaniu są mało prawdopodobne. Stracilibyśmy dużo sił a szanse na jakieś wysokie miejsce w pucharze to mało realna sprawa…. Odpadliśmy i tyle Po wtóre gramy tak jak gramy… Ja jednak wiem jedno. Z ekipami z wyższej półki i to na wyjazdach potrafimy grać… Będziemy mogli zagrać z kontry, a to potrafimy grać Nie skreslałbym chłopaków… Liczę , że zaskoczą i przywiozą 3 pkt do Warszawy…
Nie mów że płaczki, tylko starzy kibice którzy wile przeszli. Dość mam upokorzeń. Właściciel chyba tez nie po to wydaje te miliony aby kisić się w 1szej lidze. Ja mogę olać Puchar Polski ale upokorzeń mam dość. Zobaczymy co się zmieni.
Mi też już przeszło po tej puszczy. CH.. z tym pucharem ,oby zaczeli punktować w lidze.
Jestem optymistą. Może być chociażby 0:1 po samobójczym trafieniu Patryka Sokołowskiego, ale aby wygrali!!!!
Do boju Polonio
Do przerwy 0:1 , kolejna kontuzja. Gramy za wolno. Technika nie wystarcza.