Bezbramkowym remisem zakończył się mecz z Ruchem Chorzów. Wydaje się, że ten wynik nie krzywdzi z żadnej drużyn. Polonia zagrała nie najlepszą pierwszą połowę, ale w drugiej miała już mecz pod kontrolą. Niestety brakowało dokładności pod bramką Ruchu.
Pierwsi zaatakowali goście, ale z ich akcji za wiele nie wyniknęło i Polonia ruszyła z dobrą kontrą. Niestety dośrodkowanie Daniego Vegi było mocno nieudane. W 3 minucie goście wrzucali piłkę z autu w nasze pole karne, ale górą byli gracze Polonii. W pierwszych minutach to jednak gracze Ruchu przeważali, a nasz zespół miał problem z utrzymaniem się przy piłce. W 6 minucie mogło być groźnie po dobrym dograniu w nasze pole karne, ale w trudnej sytuacji rywal uderzył bardzo niecelnie. W 9 minucie odpowiedziała Polonia. Dobrze dorzucił İlkay Durmuş, ale obrońca w ostatniej chwili ubiegł Łukasza Zjawińskiego. Polonia miała jeszcze rzut rożny, ale dośrodkowanie Oliwiera Wojciechowskiego nie dotarło do nikogo. W 9 minucie goście znów mieli rzut z autu blisko naszego pola karnego. Piłka po kilku rykoszetach spadła na głowę zawodnika Ruchu, ale lekkie uderzenie nie sprawiło problemów Mateuszowi Kuchcie. W 11 minucie blisko szczęścia był Zjawiński. Dobrze uderzył po dograniu Vegi, ale golkiper czujnie obronił, także górą był bramkarz przy dobitce Zjawińskiego z ostrego kąta. W 13 minucie wydawało się, że Ruch ma kapitalną okazję na gola. Rywal znalazł się w sytuacji sam na sam, ale jego rajd zatrzymał Kuchta, a dodatkowo sędzia odgwizdał pozycję spaloną. W 16 minucie przypomniała o sobie Polonia i udało się od razu wywalczyć rzut rożny. Niestety stały fragment nie przyniósł żadnego zagrożenia. W 19 minucie znów musiało umiejętnościami popisać się Kuchta, po uderzeniu z woleja rywala, ale tym razem także sędzia przerwał akcję, dopatrując się faulu rywala. W 20 minucie było niebezpiecznie po stracie na własnej połowie Bartłomieja Poczobuta. Na szczęście uderzenie z dystansu trafiło tylko w boczną siatkę. Ruch przycisnął Polonię i po chwili nasz zespół znów stracił piłkę na własnej połowie. Tym razem skończyło się tylko na rzucie z autu, ale jego konsekwencją było groźne uderzenie z dystansu. Nasz zespół został jednak zepchnięty do głębokiej defensywy. W 23 minucie goście wywalczyli rzut rożny, ale zakończył się faulem rywala. Ruch wyglądał jednak lepiej, Polonia cały czas nie potrafiła przejąć kontroli nad spotkaniem. Po akcji lewą stroną udało się jednak wywalczyć w 28 minucie „Czarnym Koszulom” rzut rożny. Ten zakończył się dobrym dograniem do Roberta Dadoka, ale jego zgranie głową odbiło się od obrońcy i Polonia miała tylko kolejny rożny. Ten mógł zakończyć się bardzo groźną kontrą, ale w decydującej fazie rywal doznał urazu. Niestety urazu w tej samej akcji doznał Michał Grudniewski, co z kolei oznaczało konieczność podwójnej zmiany w naszym zespole. Jedynym środkowym obrońcą na ławce był Souleymane Cissé, a jego wejście oznaczało zejście także Erjona Hoxhallariego, aby nie przekroczyć limitu dwóch obcokrajowców spoza UE. Po krótkiej przerwie piłkarze wrócili do gry i w 35 minucie Polonia wywalczyła rzut rożny. Było spore zamieszanie, ale ostatecznie Ruch się wybronił. Szybko jednak mieliśmy kolejny rzut rożny. Ponownie górą byli piłkarze Ruchu. W 38 minucie po rzucie z autu piłka spadła pod nogi Vegi, ale jego uderzenie z woleja było bardzo nieudane. W 42 minucie Polonia przeprowadziła najlepszą akcję w 1 połowie. Na prawej stronie świetnie z rywalami poradził sobie Dadok, jego podanie wybił obrońcę, ale prosto do Poczobuta. Niestety jego uderzenie z pola karnego przeleciało tuż obok słupka. W końcówce pierwszej połowie Ruch miał aut blisko naszego pola karnego. Na szczęście udało się wybić piłkę. W doliczonym czasie Polonia była jeszcze w stanie wywalczyć rzut rożny. Ten znów było słaby wykonany. Blisko było kontry Ruchu, ale rywal zagrał ręką i Polonia miała rzut wolny na połowie rywala. Dośrodkowanie Wojciechowskiego było jednak za mocne i od bramki mógł zacząć golkiper gości. Ruch zdążył wywalczyć aut blisko naszej bramki w czwartej minucie doliczonego czasu. Jednak został źle wykonany i sędzia zakończył połowę. Do przerwy było 0:0.
Na początku drugiej połowy Polonia dobrze przejęła piłkę na połowie rywali, jednak ostre wstrzelenie piłki w pole karne przez Dadoka trafiło w nogi obrońcy. Ruch odpowiedział szybką akcją w 49 minucie. Było po niej dość niebezpiecznie, ale rywal długo zwlekał ze strzałem i ostatecznie skończyło się tylko na rzucie rożnym. Po nim było jeszcze groźniej. Dośrodkowanie dotarło na głowę rywala, który z bliska minimalnie chybił. W 53 minucie dobrze akcję pociągnął Wojciechowski, ale jego dogranie do Zjawińskiego było minimalnie niecelne. Polonia miała jeszcze rzut rożny, jednak dośrodkowanie trafiło prosto na głowę rywala. Kilka chwil później Polonia znów zaatakowała. Piłkę w polu karnym dostał Dave Gnaase, ale długo zwlekał z uderzeniem i w końcu otoczony rywalami stracił piłkę. Polonia dobrze jednak wyszła w 2 połowę i zyskała przewagę. W 59 minucie swoją okazję miał Dadok. Dośrodkowanie Vegi minęło Zjawińskiego, ale dotarło do drugiego skrzydłowego. Ten niestety z trudnej pozycji uderzył trochę za mocno i piłka przeleciała nad bramką. W 63 minucie Paweł Olszewski świetnie dograł do Vegi. Ten wbiegł w pole karne i ściął do środka, zdecydował się na uderzenie i został zablokowany. Miał jeszcze okazję Gnaase, ale wolał oddać piłkę do Dadoka, a jego dośrodkowanie zostało wybite. Nasz zespół miał jeszcze rożny, ale on zakończył się niecelnym uderzeniem. W 65 minucie Ruch wywalczył rzut wolny na naszej połowie. Dobrze jednak zachowała się nasza obrona i dośrodkowanie nie dotarło do żadnego z graczy Ruchu. W 70 minucie kolejny raz w tym meczu Polonia próbowała prawą stronę. Dobrze przedarł się Dadok, ale jego dośrodkowanie zostało wybite na rzut rożny. Ten nie przyniósł nawet strzału. W 75 minucie swoją okazję miał Simon Skrabb, który zadebiutował, wchodząc na boisku w 71 minucie. Niestety uderzenie głową było niecelne. W 79 minucie zrobił się bardzo groźnie pod naszą bramką. Rywal łatwo ograł dwóch naszych graczy na lewej stronie, ale na szczęście jego dośrodkowanie było niezbyt precyzyjne. Po kilku chwilach znów było bardzo groźnie pod bramką Kuchty. Rywal przeskoczył Cisse i uderzył technicznie głową. Piłka przeleciała tuż obok słupka naszej bramki. W końcówce drugiej połowy przeważać zaczął Ruch, Polonia nie była już tak intensywna w ofensywie. W 86 minucie goście wywalczyli rzut rożny, ale nic z niego nie wyniknęło. W doliczonym czasie meczu „Czarne Koszule” wykonywały rzut wolny na połowie Ruchu. Rywale sobie poradzili, ale Polonia utrzymywała się przy piłce. W końcu Mateusz Młyński dorzucił do Zjawińskiego, ale ten w trudnej pozycji szczupakiem uderzył bardzo niecelnie. „Czarne Koszule” dalej atakowały, ale brakowało dokładności przy ostatnim podaniu. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
15.08.2025 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Ruch Chorzów 0:0
Polonia: Mateusz Kuchta – İlkay Durmuş, Hajdin Salihu, Michał Grudniewski (33. Paweł Olszewski), Erjon Hoxhallari (33. Souleymane Cissé) – Bartłomiej Poczobut – Dani Vega (89. Mateusz Młyński), Dave Gnaase (71. Simon Skrabb), Oliwier Wojciechowski (71. Benedykt Piotrowski), Robert Dadok – Łukasz Zjawiński
Remis jak porażka. Kiedy ostatnio Polonia wygrała na swoim stadionie?
w końcówce nasza nieskuteczność straty przebitki z rywalem bałem się czy to nie będzie takie 0:1 w doliczonym czasie po szarży wywala na bamkę Kuchty.
lepszy punkt niż miało by go nie być, aczkolwiek stawiłem na 2:2
Fornalik nie mógł przyjść tydzień później do Ruchu.
80% wrzutek nam wyciągnęli. szkoda ze nie było strzelane więcej zza pola karnego za dużo też przekładania na lepsza nogę. Małe niuanse ale to to „może” za pełną pulę.
Zobaczymy co z Wieczystą za dni parę.
Słaby mecz, tragiczna wręcz skuteczność, brak dokładności i duży fart że skończyło się na 0:0. Oby nie zabrakło nam tych pkt. na koniec do baraży lub awansu. Dla Ruchu pkt. to sukces dla nas niekoniecznie. We wtorek Wieczystą i no właśnie co?
Tylko KSP!!!
Jak dla mnie Ruch słabiutki , po pierwszej połowie myślałem że wygramy gładko ale Ruch na drugą połowę wyszedł bardzo nisko i zabrakło nam chyba pomysłu na grę. Dziś najlepszy jak dla mnie był Dadok świetnie grał jeden na jeden. We wtorek mecz z Wieczystą i jestem bardzo ciekawy tego spotkania. Swoją drogą ten nowy nabytek z Finlandii mógł zaliczyć świetny debiut i strzelić ale cóż taka jest piłka jedziemy dalej i po awans Polonio!!!
Nie ma co narzekać. Po zejściu Grudiego obrona grała w mocno eksperymentalnym składzie. Brak zgrania mógł kosztować utratą gola. Ruch w pierwszej połowie grał całkiem nieźle, w drugiej miał okazje do kontr. Remis sprawiedliwy. Co do naszej gry Gnasse jest trochę za wolny, miał dwie okazje, ogólnie nie było źle w ataku. Nowy Skrabb zrobił dobre wrażenie. Szur, Grudi i Terpił muszą wrócić do składu jak najszybciej inaczej ciężko będzie wygrywać i zachować zero z tyłu. Może w następnym meczu Skrabb wyjdzie w pierwszej 11stce albo przynajmniej w drugiej połowie, to może być zawodnik który pomoże bardzo w ofensywnie bo samym Zjawińskim tej ligi nie wygramy.
Tragedia pierwsza polowa, jezeli to byla taktyka to trener tragedia jezeli przyjezdza do nas druzyna w rozsypce I po pierwszej polowie ma posiadanie pilki 58% to jak tu przyciagnac wiecej nowych kibicow.
Ten nowy nabytek to jak na dzis duzy niewypal jak by go nie bylo na boisku poza spiepszeniem super dosrodkowania od Durmusza mam nadzieje ze z taka gra nie bedzie zabieraz miejsca Polakom.
Ja myslalem ze wyjda nabuzowani I rusza od poczatku do pszodu a tu gleboka defensywa I ospale czlapanie no szalu nie ma,bardzo slaby mecz a taktyka na ten mecz to dno dna.
Z ta gra nie da sie sciagnac wiecej kibicow na mecze jak sie ma taka konkurencje w miescie I o tym powinien wiedziec Prezes.
Mecz nie był zły. Dwie silne drużyny, które nie pozwoliły sobie strzelić gola. A ten punkt nam się przyda
Sama gra zawodników,delikatnie mówiąc,nie zachwyciła,zwłaszcza skuteczność wykończenia akcji.
Dobrze,że mamy chociaż ten jeden punkcik.Więcej będziemy mogli szanse ekstraklasowe oceniać po następnych spotkaniach z wieczystą i ŁKS-EM.
Jeśli tak naprawdę miałbym oceniać wczorajszy mecz, to najlepsza na boisku była oprawa meczu.
Pawlakowizny ciąg dalszy.
Defensywnym nastawieniem bramek się nie strzela, meczów nie wygrywa, awansów nie zdobywa.
Trener Pawlak daje radę grać z drużynami, które się otwierają i chcą grać w piłkę. Wtedy jego zejście do defensywy i szybkie kontry skrzydłami mają sens i w tej lidze się sprawdzają. To na Znicz i Mielec jeszcze wystarczyło.
Ale jeśli inne drużyny grają „pawlakowiznę” to my nie mamy na to pomysłu i argumentów. Stąd słabe Siedlce urwały nam punkty, Ruch poza momentami, gdy mógł nam nastrzelać w pierwszej połowie też zabrał pnkty. A osłabione przed sezonem Tychy wręcz nas ustawiły do kąta.
Jedyne nasze argumenty w ofensywie po godzinie gry przestają zagrażać przeciwnikom. Zjawiński znika bo nie jest w stanie fizycznie szarpać się przez cały mecz, do tego schodząc po piłki głęboko na swoją połowę. Skrzydła czyli Vega i Durmus bardziej grają jak wahadła od pola karnego do drugiego. I też opadają z sił, a ich dublowanie przez bocznych obrońców jest znikome, bo … po pierwsze defensywa. Zresztą Durmus to pewnie niedługo z konieczności zacznie grać też na stoperze.
Vega traci duźo na lewym skrzydle więc szkoda jego sił na flancowanie go tam. Niech każdy gra tam, gdzie daje najwięcej. Stąd Dadok niech się wymienia z Vegą i … tyle. Zjawiński i Durmus nie mają zmienników, a rozgrywającego na poziomie naszych wymagań nie mamy wcale.
Wracając do „pawlakowizny” – wczorajsze zmiany to cztery w defensywie ( obrońcy i defmindzi ) i w ostatniej minucie wszedł Młyński na skrzydło.
W ten sposób pierwszą ligę obronimy ( chyba ), a więcej się nie spodziewajmy.
Na koniec – Straab miał wejście smoka ( groźny strzał głową) i zniknął do końca meczu.