Engel o stadionie. Ciesielski wspomina Polonię

Wywiadu dla „Radia dla ciebie” udzielił prezes „Czarnych Koszul” Jerzy Engel i trener Igor Gołaszewski. W rozmowie radiowej tematem dominującym był stadion. 

Jerzy Engel
Jerzy Engel (fot. Kwikster)

Dziś bez nowoczesnego obiektu bardzo trudno zbudować zespół na miarę pierwszej czy nawet drugiej ligi. Dziś już wszyscy wiedzą, w jakich warunkach powinien rozwijać się sport – wyjaśniał w RDC Engel. – Od tego trzeba zacząć. Na tej działce i tak wcześniej czy później musi powstać wspaniały obiekt sportowy. Chcemy teraz rozpocząć procedury – wydzierżawić ten teren i to mamy przyobiecane od władz Warszawy. To nasz priorytet – wyjaśniał. Jak przyznał szef warszawskiej Polonii, sam jest zaskoczony, że to „tak długo trwa”.

Całość do odsłuchania tutaj i na stronie radia [link].

Łukasz Klufczyński poinformował na Twitterze o transmisji z sobotniego meczu.

 Więcej informacji uzyskacie na stronie TV Nova [link].

Tomasz Ciesielski
Tomasz Ciesielski (fot. Wirtualna Polska)

Wywiadu dla portalu 2×45.com.pl [link] udzielił Tomasz Ciesielski. Jak wspomina swoją karierę w Ekstraklasie? – Skończyło się na 88 występach. W Polonii Warszawa na początku wszystko było super, ale z czasem pojawiły się problemy finansowe. Odszedłem na wypożyczenie do Widzewa, gdzie chciał mnie Dariusz Wdowczyk. Pracował tam tylko przez tydzień, a w jego miejsce przyszedł Franciszek Smuda. Pograłem tam przez pół roku i gdy wróciłem do Polonii, w szatni był już zupełnie inny skład. Postanowiłem odejść. A drugi raz wskoczyć do ekstraklasowego pociągu było już ciężko – mówi obrońca, którego do klubu ściągał obecny prezes Polonii Jerzy Engel.

Ciesielski twierdzi, że Polonia była gotowa na zdobycie mistrzostwa. – W poprzednich rozgrywkach po tytuł sięgnęła Wisła Kraków i pewnie wiele osób liczyło na to, że obroni tytuł. Tak się nie stało. Polonię budowali wtedy panowie Romanowski oraz Engel i robili to długofalowo. Jeśli dobrze pamiętam, dwa sezony wcześniej sięgnęli po wicemistrzostwo. W sezonie mistrzowskim prawdopodobnie nie mieliśmy najmocniejszej drużyny, ale każdy grał z ogromnym zaangażowaniem. Liczyła się walka. Oprócz tego, każdy każdego lubił i szanował. Oczywiście, było też kilku zawodników, którzy nie bazowali tylko i wyłącznie na zaangażowaniu. Kimś takim był Tomek Wieszczycki, który był po prostu utalentowanym piłkarzem. Do tego Arek Bąk, który chwilę wcześniej zdobył koronę króla strzelców, Olisadebe… Do walczaków to można zaliczyć Arka Kaliszana, przeciwko któremu strach było w ogóle grać – zdradza i dodaje, że siłą tego zespołu było zgranie. Polonia w czasach Józefa Wojciechowskiego mogła być silniejsza, ale piłkarze nie tworzyli kolektywu. – Oglądając spotkania czy nawet czytając wypowiedzi niektórych zawodników, dało się wyczuć, że tam nie ma jedności. U nas było inaczej. Mieszkałem z Boldtem, ale oczywiście często spotykałem się z innymi. Z Dziewickim, Mateuszem Bartczakiem czy już później z Maćkiem Scherfchenem.

Ciesielski pokusił się także o anegdotki o „Emsim”. – Do Emmanuela trzeba było mieć podejście. Nieraz jak trener Wdowczyk próbował od niego coś wyciągnąć to „Oli” jeszcze bardziej zamykał się w sobie. Jedną z niewielu osób, które potrafiły z nim rozmawiać był Engel. On miał na niego ogromny wpływ. Ogólnie Emmannuel był bardzo spokojny. Miał swój cykl. Po meczu odpoczywał przez cztery dni, następnie wchodził na rozruch i grał w kolejnym spotkaniu. Taki miał organizm. Niektórzy muszą dużo trenować, żeby utrzymać formę, a on grał na świeżości. Był bardzo wesoły. Raz w drodze powrotnej z meczu trener Wdowczyk pozwolił nam na piwo. „Oli” wziął piwko w rękę, pije sobie… Nagle przychodzi inny Emmanuel, Ekwueme, a „Oli” do niego: „Ja mogę, ale ty nie możesz. Ty – praca” (śmiech).

„Ciesiel” porównał także duet prowadzący zespół. – Woda i ogień. Engel był bardzo spokojnym człowiekiem. Wielkim dyplomatą. Cieszyłem się, gdy zostawał selekcjonerem reprezentacji, bo wiedziałem, że sobie poradzi. Ktoś taki musi mieć dobry kontakt z zawodnikami i znać ich wartość. Na kadrę przyjeżdżają w końcu wielkie indywidualności, których umiejętności trzeba złożyć w całość. I Engel to potrafił. Wdowczyk z kolei kipiał charyzmą. Do dzisiaj mam gęsią skórkę na myśl o scenach przed niektórymi meczami. Jak był wkurzony, trzeba było uciekać. W Bukareszcie, gdy graliśmy z Dinamem o Ligę Mistrzów, było strasznie gorąco. Po całej szatni porozstawiane były butelki z wodą. Siedziałem tak jak teraz, w kącie, obok mnie torba. Wdowczyk miał taką tendencję, że gdy był wkurzony, wszystko kopał. No i walnął w butelkę, ta uderzyła mnie w głowę, odbiła się od ściany i wpadła do torby. Woda wylana, a ja nie byłem w stanie drgnąć (śmiech). Nikt się nie ruszał. Kroczki pająka byłoby wtedy słychać w tej szatni.

Zdaniem obrońcy Polonia nie była w stanie przejść przez Panathinaikos Ateny. Problemem okazał się rewanż, gdy przy 50 tys. ludzi zespół nie był w stanie pokonać Greków. Silnych Greków, którzy 4 lata później sięgnęli po mistrzostwo Europy.

Czym zajmuje się teraz Ciesielski? – Pracuję w Świętokrzyskiej Akademii Sportu. Do południa jestem trenerem – koordynatorem zajmującym się zleceniami od siedzącego obok pana prezesa (śmiech). Później mam zajęcia z dzieciakami. Ogólnie mamy pod nadzorem ponad 30 oddziałów w całym województwie świętokrzyskim. Złożyłem też papiery na licencję UEFA B, ale póki co, skupiam się tylko i wyłącznie na naszej Akademii.

Źródło: własne / Radio dla Ciebie / 2×45.com.pl

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

1 thought on “Engel o stadionie. Ciesielski wspomina Polonię

  1. Zespół można zbudować ba można awansować jeśli dobierze się odpowiednich ludzi, stadion jest potrzebny na ekstraklase teraz najwaleczniejsza jest atmosfera w szatni na trybunach i ta miedzy kibicami, a klubem. Jednakże jeśli rozmowy z miastem będą toczyły się dalej w takim tępię i z takimi sukcesami jak przez ostani rok to wszystkim sie kompletnie wszystkiego odechce, nadziejami na poprawę rożnych aspektów juz za długo żyjemy. Spółka rozmawia, a powinna wymagać trochę za długo bujamy się z rządzącymi ciągle wtryniają nam jakieś liftingi terenu, jeśli S.A. ma realny długofalowy plan wobec Polonii i nie mówię tylko o piłce. (będzie w ogole jakieś zaplecze baza treningowa by być gdzieś w końcu a swoim trenować) Stadion, hala, basen, itd. a ostanie ma sie nowa sahara po kolejnym liftingu z miejskiej kasy. Ratusz zbudował pawie dwa razy droższy stadion przy łazienkowej teraz oddaje im kolejne tereny pod boiska, a u nas sie rozmawia i to po cichu. są Polonijne strony, twittery / facebooki ( w tym stołeczne, moze tam pocisnąć z informacjami) nie wiem czy ktoś czyta te resztki artykułów na przecV3lonym sport.pl no ale jednak cos tam się pojawia, ta aktywna warszawa czy jak tam ten wosir sie teraz zowie tez powinna zabrać głos w końcu operują chyba jeszcze na K6, pokazywać projekt pytać otwarcie co sie podoba co nie, nagłaśniać sprawę bo tu nie ma na co czekać, ekspansja kanalizacji postępuje w każdej dziedzinie, a u nas każdy sobie, tak daleko nie zajedziemy.

Dodaj komentarz