Polonia przegrywa z rezerwami Legii w „małych derbach”

W spotkaniu 28 kolejki grupy pierwszej III ligi Polonia Warszawa przegrała z Legią II Warszawa 1:2.

Łukasz Piątek

Na pierwszy celny strzał w tym spotkaniu musieliśmy poczekać do 4 minuty, kiedy to groźnie z rzutu wolnego przymierzył Marcinho, ale bramkarz gości Kacper Tobiasz zdołał wybić piłkę na rzut rożny.  Niestety dosłownie chwilę później po stracie w środku pola Adama Pazio, z szybką kontrą wyszli goście, czego efektem była bramka Szymona Włodarczyka, który nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Sławka Abramowicza. W 13 minucie kolejny celny strzał na bramkę Legii oddał Marcinho, tym razem zza pola karnego, ale na posterunku był Tobiasz. Niestety chwilę później podopieczni trenera Wojciecha Szymanka nadziali się na kolejną skuteczną kontrę gości, zakończoną strzałem Radosława Cielemęckiego, które co prawda z zdołał jeszcze obronić Abramowicz. Niestety akcja toczyła się dalej i gdy wydawało się, że zagrożenie minęło, do piłki dopadł Włodarczyk i potężnym strzałem z około 16 metrów po raz drugi pokonał naszego brakarza. W 24 minucie zakotłowało się w polu karnym Legii, niestety strzał z bliskiej odległości Łukasza Piątka zablokowali defensorzy Legii. W 28 minucie lewym skrzydłem popędził Patryk Paczuk, na wysokości pola karnego oddał piłkę do Damiana Mosiejki,  którego uderzenie w ostatniej chwili wybili obrońcy Legii. W 33 minucie groźnie w nasze pole karne dogrywał Cielemęcki, ale na szczęście tym razem Włodarczyka ubiegł jeden z naszych obrońców. W 38 minucie spotkania ponownie zza pola karnego groźnie strzelał Marcinho, a uderzoną przez naszego pomocnika piłkę z trudem wybił przed siebie Tobiasz. Niespełna minutę później odpowiedziała Polonia, ale w dobrej sytuacji Paczuk trafił jedynie w boczną siatkę. Pod koniec pierwszej połowy na strzał z dystansu tym razem zdecydował się Piątek, ale uderzenie doświadczonego polonisty z łatwością obronił Tobiasz.

Drugą część spotkania z przytupem rozpoczęły „Czarne Koszule”. Kilka chwil po wznowieniu gry w pole karne Legii precyzyjnie dośrodkowywał Marcinho, futbolówkę przejął Tomasz Wełna natychmiast odgrywając ją do Paczuka, który z bliskiej odległości pokonał Tobiasza. Niestety Patryk okupił tę bramkę kontuzją, która okazała się na tyle poważna, że nie pozwoliła mu już kontynuować gry w tym spotkaniu. Tuż po wznowieniu gry przez legionistów nasi zawodnicy przejęli piłkę, w efekcie czego ponownie z dystansu próbował Marcinho, ale uderzał niecelnie. Kolejne minuty to gra w środku pola, bez konkretów w postaci celnych strzałów na bramkę, zarówno z jednej jak i drugiej strony. W 61 minucie na kolejny w tym meczu strzał zza pola karnego zdecydował się Marcinho, ale piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką bramki Tobiasza. W 67 minucie Rafał Parobczyk zgrał piłkę do Piątka, jednak akcję dobrze przeczytał Ariel Mosór, który udaremnił naszemu wychowankowi oddanie celnego strzału na bramkę. W 74 minucie groźnie po rzucie rożnym główkował wspomniany wcześniej Mosór, ale piłka przeszła nad naszą bramką. W kolejnych minutach tempo spotkania wyraźnie spadło. W 78 minucie na zaskakujący strzał zza pola karnego zdecydował się Parobczyk, niestety futbolówka przeleciała kilka centymetrów od prawego słupka bramki gości. W 81 minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się tym razem Mosiejko, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką Tobiasza. W ostatnich minutach, mimo optycznej przewagi polonistów wynik nie uległ już zmianie.

Przypomnijmy, że dzisiejsze starcie do preludium do pucharowej rywalizacji z rezerwami Legii Warszawa w ¼ Wojewódzkiego Pucharu Polski, do którego jak już informowaliśmy dojedzie 19 maja na Konwiktorskiej, z kolei zamknięcie „wiosennej trylogii” rywalizacji z podopiecznymi trenera Tomasza Sokołowskiego nastąpi 5 czerwca, w ramach 33 kolejki grupy I trzeciej ligi na Legia Training Center w Urszulinie.

08.05.2021, Warszawa
Polonia Warszawa – Legia II Warszawa 1:2 (0:2)
bramki: Patryk Paczuk 47

Polonia: Sławomir Abramowicz – Adam Pazio (25. Wiktor Niewiarowski), Eryk Mikołajewski, Tomasz Wełna, Grzegorz Wojdyga – Piotr Marciniec, Damian Mosiejko (Ż), Łukasz Piątek, Marcinho (Ż), Junior Radziński (46. Rafał Kujawa) – Patryk Paczuk (51. Rafał Parobczyk)

Sędziował: Piotr Rzucidło (Warszawa)

Źródło: własne

Author: Tomas86

Nie lubię lania wody. Moja maksyma to: "krótko, zwięźle i na temat" :-)

24 thoughts on “Polonia przegrywa z rezerwami Legii w „małych derbach”

    1. Tak to koniec tej drużyny. Z tymi piłkarzami za rok awansu nie ugramy.

  1. Takie lanie od rezerw Legii to dyshonor dla wszystkich, którzy Polonię mają w sercu. Wielki wstyd panowie piłkarze. Za darmo chcecie jeść chleb. Bez ambicji drużyna. Tylko Paczuk i Wełna nie dali plamy. Nowy trener musi koniecznie przewietrzyć szatnię.

  2. Wręcz niezbędni są nowi boczni obrońcy. Wojdyga to chyba gra za zasługi, choć gołym okiem widać, że brak mu szybkości i nie daje już rady. Pazio dziś jego gra to katastrofa – kolejny za zasługi. Za zasługi, to jest miejsce w Alei Zasłużonych, na pewno nie na boisku.

  3. Przegraliśmy dziś z Legią, która poprzednie dwa mecze przegrała. Z Legią, w której grały takie same dzieciaki, jak w Jagiellonii. Przegraliśmy, bo piłkarze zawalili dwie bramki na początku meczu po swych błędach i już nie dali rady się podnieść.
    Nadal twierdzicie, że wystarczy zwolnić Szymanka, zatrudnić nowego trenera i sam awans się zmaterializuje ?
    Kiedy napisałem, że do awansu potrzeba rewolucji kadrowej to posypały się na mnie gromy. Pozostaniemy zatem przy swoich zdaniach.
    Widzę też pozytywy po dzisiejszym blamażu.
    Sławek Abramowicz coraz pewniejszy w bramce, gra coraz lepiej nogami, pewnie łapie wysokie dośrodkowania, ale przy drugiej bramce zawalił – może inaczej – nie naprawił błędów w obronie swych starszych kolegów. Ale stawiam przy nim plus.
    Plusa za to nie otrzyma Pazio i wydaje mnie się, że nie z nim nie ma przyszłości. Kolejny raz zawala mecz.
    Nie ma także przyszłości z Golińskim – Mikołajewski zaczyna grać jak Wełna, szczególnie zwraca uwagę jego sposób wyprowadzania piłki po przechwycie. Odważnie i celnie, często z pominięciem drugiej linii, nie szuka gry w poprzek do najbliższego partnera.
    Kolejny plus, a nawet dwa dla Niewiarowskiego za grę na prawej obronie po zmianie z Pazio.. Nie dawał się ogrywać w defensywie, podwajał na skrzydle w ofensywie, celnie dogrywał, grał do przodu, a nie kunktatorsko do tyłu lub w poprzek boiska.
    Wbrew temu co piszecie o Wojdydze to moim zdaniem zagrał dziś dobre zawody, można powtórzyć o nim to co napisałem przy Niewiarowskim.
    W środku pola Marciniec gra przecinaka i niech tak zostanie. Robi to przyzwoicie. Za to Mosiejko wyróżnia się ostrością w grze i tylko dziś dzięki sędziemu nie wyleciał z boiska po dwóch żółtych kartkach. Taki trochę Nakrocius, pożytku wielkiego nie ma za to kartek dużo.
    Rozgrywającego dziś grał, tak jak ostatnio Piątek i starał się, ale efektów tego żadnych nie było, Na nim jednak trzeba opierać grę w środku nowym sezonie.
    Junior Radziński może i jest materiałem na piłkarza, ale jeśli jest to ma stwarzać zagrożenie, a nie wycofywać się do środka i tam bezpiecznie sobie pykać z najbliższym kolegą. Póki co nadaje się na ostatni kwadrans i to przy dobrym wyniku.
    Marcinho bierze grę na siebie i nie odstawia nóg. Już tylko za to należy mu się plus. Z wykończeniem jak zwykle u niego słabo. Ale wreszcie pokazał, że z wolnego potrafi celnie i mocnie strzelić.
    I na koniec ofensywa – dziś najsłabiej. Bramkarz Legii nie napracował się dzisiaj. Parobczyk jak zwykle sporo zamieszania, jeden ostry strzał z dystansu i to wszytko. Paczuk dwa razy strzelał groźnie, a raz mu wpadło. Jednak jak na ten poziom to obaj dużo za mało. Kujawa nie strzelił dziś swego czwartego gola w sezonie. I na tym można by zakończyć pisanie o nim.

    Dla nas to drugi przegrany mecz z rzędu. Legia podniosła się po kolejnych porażkach.

    1. Olo na trenera!
      Mimo wszystko Wojdyga out , jego dośrodkowania są do niczego. Abramowicz niech się uczy ale może coś z niego będzie. Mikołajewski na plus . Wełna ostatni trzymający poziom. Parobczyk out, Paczuk no no wiem, Mosiejkę lubię ale gra za ostro. Piątek nierówny, reszta wypad.

    2. „Nadal twierdzicie, że wystarczy zwolnić Szymanka, zatrudnić nowego trenera i sam awans się zmaterializuje ?”
      Ale kto tak niby twierdzi? Bo wydaje mi się, że nikt nie wyrażał opinii, która brzmiała by dosłownie w taki sposób jak napisałeś 🙂

    1. Niezła parodia. „Fizycznie wyglądali bardzo dobrze. Tylko Pazio miał problemy żołądkowe”. A od kiedy to wystawia się do gry chorego zawodnika. Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.

    1. no ja jak to usłyszałem to prawie spadłem z krzesła.
      Jeszcze brakowało „nie dla Polonii w superlidze”.
      Ale proszę, nie róbmy z tego gównoburzy.
      Śmiech to zdrowie, więc warto się pośmiać jak jest okazja i tyle.

  4. Czas na powolne podsumowanie sezonu od strony sportowej i organizacyjnej.
    Zacznijmy może od strony organizacyjnej. Ja bym Panu Nitot wystawił mimo wszystko czwórkę w skali pięciocyfrowej. Dlaczego tak ?
    Przede wszystkim w ciągu tych niepełnych 12 miesięcy wyprostował sytuację finansową klubu , której nikt by lepiej nie zrobił. Fakt, że rządzi samodzielnie jest nieco niepokojący ale te wszystkie stowarzyszenia kibicowskie czy pojedyńcze osoby fizyczne nie dałyby tyle kasy nie wspominając o jakiejkolwiek zgodzie. Mamy zatem hegemona z wszystkimi wynikającymi z tego stanu rzeczy plusami dodatnimi i ujemnymi (cytując pewnego Pana).
    Oprócz regulowania wszystkich zobowiązań Pan Nitot podjął temat obiektów sportowych dla Polonii Warszawa (wszystkie sekcje). Zrobił w moim zdaniem w sposób przemyślany, dość oryginalny i chyba zadowalający wszystkie strony (Ratusz musi wyłożyć tylko 1/4 kasy na projekty , które sam zaakceptował , własność w dalszym ciągu miasta, zyski z czynszu dla wykładającego 3/4 kasy, ale to jeszcze do dogadania).
    Niestety Pan Nitot nie przewidział, że miastem rządzą urzędnicy, którzy raczej nam nie sprzyjają niezależnie od barw politycznych. Pan Nitot nie zbudował wokół swojego pomysłu ani lobby politycznego, ani wsparcia społecznego (choćby wśród kibiców Polonii) ani finansowego.
    Nie jest to bynajmniej zarzut – może jest to część strategii. Pan Nitot zbyt długo jest w biznesie i zaczynał niemal od zera – na pewno ma jeszcze jakieś rozwiązania i plan B.
    Pan Nitot dał się nam poznać również od strony mniej przyjemnej. Przypomnę choćby kwestię cen biletów na obecnie trwający sezon. Z perspektywy czasu oceniam znaczącą podwyżkę jako uzasadanioną, jedynie chciałbym aby np. zakup karnetu upoważniał do zniżek za wyszynk , być może do darmowych transmisji meczów wyjazdowych (lub duża zniżka). Nie podobają mi się zmiany dotyczące organizacji sprzedaży pamiątek i souwenirów klubowych, boję się że w Czarnej Koszuli piwo zacznie kosztować 20 zł a powinno 6 zł z tym że każdy kibic w trakcie meczu moze wypić 2 piwa a po meczu ile chce.
    W ogóle powinniśmy stawiać na karnety, które kosztują mniej niż bilety kupione na wszystkie mecze (karnet winien być tańszy o około 20 % niż kupione bilety).
    Prawdziwy kibic jest z klubem na dobre i na złe – niezależnie od wyników.
    Wiem, że cena karnetu jest dośc wysoka ale to zakup jeden na cały rok ! Inne grzechy Pana Nitot opiszę w stronie sportowej.
    Cel sportowy wg właściciela – awans do 8 mistrzowskiej osiągnięty (ledwo, ledwo).
    Cel kibicowski – awans – nie choć po rundzie jesiennej wydawało się, że jest szansa.
    Drużyna została zbudowana niemal na nowo od zera – w rundzie jesiennej grała ze słabszymi drużynami dobrze ale z mocniejszymi słabo. Przyszła przerwa zimowa, mieliśmy pełen komfort przygotowań (od ilu lat tak nie było?). Można było się wzmocnić, Kujawa po przepracowanej jesieni miał być goleadorem, wzięliśmy ciekawego brazylijczyka, w ogóle och i ach, niezłe sparingi. I co ? Goła dupa. 3 decydujące mecze o układzie tabeli w plecy i żegnaj awansie.
    A potem gra na poważnie (wg Szymanka). Od 3:0 do 0:3 , zero stabilizacji za to ile emocji (ha, ha).
    Jeszcze potem oświadczenia Pana Nitot , że obecny trener już nie będzie pracował ale jeszcze przez dwa miesiące sobie popracuje, poeskperymentuje (a co, wolno mi).
    Ja mimo wszystko oceniam te ruchy Pana Nitot niekorzystnie. Z jednej strony krytykował odważnie grę zespołu kiedy awans do ósemki się ważył, z drugiej strony wyznaczony cel był jednak zbyt niski ma potencjał tych piłkarzy (choć awans chyba już nie).
    Przede wszystkim jednak cenię Pana Nitot za cierpliwość, że NIE pieprznął tym wszystkim i trenerem po tych 3 porażkach w słabym stylu bo ja bym to zrobił. Ale jednak ponosi pewną odpowiedzialność ze wybrał akurat tego trenera mimo, że były głosy mówiące że nie ten warsztat, nie ten rozmiar kapelusza itd.
    Przejdźmy do strony sportowej sensu stricto.
    Wydawało się, że na rundę wiosenną mamy dobry zespół, który powalczy o ten awans a przynajmniej pokaże innym zespołom, że jesteśmy lepsi.
    Tymczasem boisko pokazało, że mamy indywidualności ale nie mamy drużyny.
    Robimy w każdym meczu kilka kosmicznych błędów i tracimy po nich bramki. Kiedy przeciwnik robi takie błędy my ich raczej nie wykorzystujemy.
    Dla mnie jest tylko jedno pytanie ? Jak długie kontrakty mają nasi piłkarze? Ilu z nich ma kontrakt na następny sezon i ile by trzeba zapłacić aby sobie poszli w pizdu ?
    Bo ja w obecnym stanie to nie wiem czy widzę 5 rokujących na przyszły sezon piłkarzy.
    Bramka – 4 zawodników (bo wzięliśmy Ziółko z MKS, taki dobry, czyli jednego trzeba odstrzelić, stawian na Kowalczyka)
    Obrona – Rakowski rokuje, Wełna trzyma poziom , a reszta ….. Wojdyga – niestety gra za zasługi , aż przykro napisać ale do wywalenia lepszy nie będzie (może jakieś stanowisko w klubie?) ; Pazio – olbrzymie błędy i niezła gra do przodu, nierówny poziom, z bólem serca ale do wywalenia.
    Pomoc
    Niewiarowski – bardzo duże wahania formy ale młody , może zostawić ?
    Marciniec – pewnie ma kontrakt na dwa lata , ja bym go wywalił, też nierówny poziom.
    Mosiejko – za duża ostrość w grze ale ja widzę potencjał do poprawy, ale zostawić
    Marcinho – uczy się 3 ligowej piłki ale jak bedzie szybciej biegał i nieco więcej myślał jest ok.
    Parobczyk – oczekiwałem po nim bardzo wiele ,rozczarowanie, do wywalenia.
    Piątek – przyszły sezon powinien być jego ostatnim, to że strzela dużo bramek nie świadczy że jest genialny, raczej o słabości naszego ataku. W drugiej lidze nie da rady.
    Atak , w ogóle go mamy ?
    Kujawa – wypad.
    Paczuk – może jako skrzydłowy ? Nie znam się , ja bym go wywalił, ale tu mogę się mylic
    Smuga – wypad
    Słoma – wypad
    Radziński , Roguski – tylko na końcówki meczów (są młodzi , moze jeszcze sezon)
    Trener – nie dał rady, wypad. Ja go widzę w IV lidze walczącego o awans do III ligi . Tam powinien się douczyć zawodu. A jak zobaczyłem z nim wywiad – ręce w kieszeniach i ten tekst o zagranicznych pucharach, kpiący uśmieszek , wpuszczenie zawodnika z bólami brzucha (po co ?)
    No i musimy mieć lepszego fachowca, tylko KTO go znajdzie? Pan Nitot nie ma jeszcze wystarczającej wiedzy i rozeznania , a boję się kto mu doradza? (Kosiorowski ?)
    Sportowo wypadliśmy na dwójkę z plusem .
    Przyszły sezon – czarno to widzę, nie wiem czy mityczny trener sobie poradzi, czy Pan Nitot jeszcze raz potrząśnie sakiewką na nowych piłkarzy, którzy zapewnią ten awans .
    Widzę za to jakąś szansę na rozmowy z Ratuszem , koniec pandemii da czas na zajęcie się tym tematem.
    Widzimy sie na K6 już 15tego ! I to bez maseczek !
    TYLKO TAM JESTEŚMY U SIEBIE !

  5. @Bojkocie – cytuję za Tobą: „…z drugiej strony wyznaczony cel był jednak zbyt niski ma potencjał tych piłkarzy (choć awans chyba już nie)”
    a później podsumowujesz personalnie i wychodzi Tobie, że palców by wystarczyło, aby policzyć tych, których warto pozostawić na nowy sezon.
    Czyli w tym składzie awans był mało realny ? Moim zdaniem to trafna diagnoza.

  6. Olo, chodziło mi o to że awans do ósemki to było za nisko postawione zadanie ale z kolei awans to były za wysokie progi. Dla mnie jest zagadką, że po długim okresie przygotowawczym i obozie nie weszliśmy w sezon i te 3 porażki z rzędu właściwie zamknęły sprawę awansu. Za dobrze było czy co?

  7. Moim zdaniem w pierwszym meczu sezonu piłkarze i trener mentalnie nie dali rady. To był mecz o ustawienie sezonu – wygrywasz to dochodzisz Pogoń na 5 punktów i masz cały sezon na dopadniecie ich. Kto widział to pamięta – mecz był do jednej bramki, Pogoń po pierwszym bodaj strzale wyszła na prowadzenie i dalej nadal nic nie grała. A naszym odcięło myślenie.
    Dla mnie to był kluczowy moment sezonu. Następne dwie kolejne porażki z Unią i Świtem to pokłosie przegranej z Pogonią.
    Co warta jest Pogoń nasi pokazali przez ostatni kwadrans w kolejnym meczu z nimi. Jednak takiego zacięcia i zawzięcia nie pokazywali w tym sezonie za często. I mamy jak mamy.
    Byle do wakacji.

  8. Ja chyba pierwszy raz nie wiem czy jutro będę kibicował naszym. Jeżeli ten Smalec jest taki dobry to jutro powinien nas rozpuścić w swoim garnku i zjeść nas ze skwarkami.
    Jak ja chciałbym aby się nam trafił taki Marek Papszun, bo nasz właściciel jest cierpliwy .
    Co do braku mentalu w głowie – kilku naszych piłkarzy grało o większą stawkę, trener nie dał rady (?) . Wciąż zachodzę w głowę jakie kroki podejmie Pan Nitot wobec piłkarzy – przecież musi wielu zmienić. Bo ja już nie wierzę, że przy innym trenerze nagle podniosą swój poziom o te 30 %.
    Zresztą wszyscy odczuwamy te rozczarowanie że można było awansować a ktoś tego nie udzwignał.
    A za rok ….. może byc znacznie trudniej, np. CWKS 2 moze chcieć awansować nie wspominając o Legonovii czy Swicie. A spadkowicz z 2 ligi to może być Olimpia Elbląg ….

Dodaj komentarz