Wygrana po golu Pieczary w końcówce

Rzutem na taśma Polonia pokonała Pogoń Grodzisk Mazowiecki. W doliczonym czasie bramkę zdobył Krystian Pieczara.

Polonia bardzo dobrze rozpoczęła mecz z Pogonią, od początku przeważając. W 4 minucie „Czarnym Koszulom” udało się oddać pierwszy celny strzał. Po rzucie wolnym głową uderzał Sebastian Olczak, ale piłka poleciała prosto w ręce Sebastiana Przyrowskiego. W 7 minucie było już 1:0 dla Polonii. Z lewej strony płasko podał Bartosz Wiśniewski. Piłkę w polu karnym opanował Kacper Wasilewski, który strzałem z bliska pokonał golkipera gości. Pogoń od razu ruszyła do odrabiania strat i już minutę później było niebezpiecznie pod bramką Polonii. Strzał rywala został na szczęście zablokowany, ale przeciwnik miał jeszcze rzut rożny. Polonistom udało się wybić dobrze dośrodkowaną piłkę. Przeciwnik miał w pierwszej części jeszcze bardzo dużo rożnych, z których większość była dobrze wykonana. Goście za każdym razem posyłali bardzo mocną, dokręcającą się do bramki piłkę, ale dzisiaj bez zarzutów bronił Bartosz Kowalczyk. W 16 minucie przeciwnicy byli natomiast bliscy bramki po szybkiej akcji. Piłkę w polu karnym otrzymał Michał Strzałkowski, a tuż przed nim poślizgnął się Eryk Rakowski. Na szczęście były napastnik Polonii trafił prosto w leżącego obrońcę. W 25 minucie Pogoń miała świetną szansę po rzucie wolnym, uderzenie głową świetnie efektownie obronił jednak Kowalczyk. W 33 minucie nasz bramkarz popełnił błąd przy wyprowadzaniu piłki, podając do rywala. Damian Jaroń zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego, futbolówka poleciała jednak wysoko nad bramką. W 38 minucie zobaczyliśmy kolejną niezłą akcję gości. Znów dobrą okazję miał Strzałkowski, ale w ostatniej chwili został zablokowany. W 43 minucie poloniści udanie rozegrali rzut rożny, niestety znajdujący się w polu karnym Sebastian Kobiera podał prosto w ręce bramkarza. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem polonistów. Więcej okazji mieli goście, Polonia właściwie nie zagrażała bramce rywali, ale była bardzo skuteczna.

Kacper Wasilewski

Druga połowa mogła rozpocząć się idealnie dla Polonii i debiutującego Tomasza Andrzejewskiego. Skrzydłowy dostał prostopadłe podanie i zabrakło mu bardzo niewiele, żeby uprzedzić Przyrowskiego. W pierwszych minutach drugiej części Pogoń grało słabo, dlatego bramka dla gości w 54 minucie była zaskakująca. Podaną z prawej strony piłkę uderzył bez przyjęcia Strzałkowski i pokonał bezradnego bramkarza. Napastnik okazał duży szacunek kibicom, nie ciesząc się z trafienia. Pogoń nie zadowalała się remisem i dalej atakowała. W 63 minucie blisko było jednak gola dla Polonii. Na bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego z ok. 30 metrów zdecydował się Wiśniewski. Piłka odbiła się od muru i kompletnie zmyliła Przyrowskiego, niestety minęła o centymetry słupek. W 70 minucie kolejny raz świetnie interweniował Kowalczyk, broniąc potężne uderzenie z dystansu Jaronia. Trzy minuty później wreszcie zobaczyliśmy składną akcję polonistów. Na prawej stronie piłkę otrzymał Wiśniewski, który piętką zagrał do Marcina Szymczaka. Ten, mając dużo miejsca, wypatrzył Andrzejewskiego, do którego celnie dośrodkował. Młody skrzydłowy zgrał głową do Macieja Wilanowskiego, ale jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany. W 78 minucie niebezpiecznie było po niecelnym podaniu Andrzejewskiego. Rywal ruszył groźnie z kontrą, ale strzał napastnika został w ostatniej chwili zablokowany. Chwilę później mógł młody skrzydłowy zrehabilitować się. Dostał piłkę na wysokości linii pola karnego, miał sporo miejsca, ale strzelił lekko i prosto w Przyrowskiego. W ostatnich 10 minutach meczu przeważać zaczęła Pogoń. Trudno było wierzyć w to, że Polonia może zgarnąć 3 punkty. Na szczęście, tak jak w meczu z Olimpią Zambrów, „Czarne Koszule” uratował Krystian Pieczara. Po akcji w 93 minucie posłane zostało mocne dośrodkowanie z lewej strony, do piłki zdążył Kobiera, który zgrał głową do Pieczary, a ten sprytnym uderzeniem pokonał Przyrowskiego. Pogoń przed końcowym gwizdkiem zdążyła jeszcze wywalczyć rzut rożny, ale dzisiaj obrona „Czarnych Koszul” przy stałych fragmentach gry funkcjonowała bardzo dobrze. Ostatecznie Polonia wygrała 2:1. Można uważać, że z przebiegu meczu Polonia nie zasłużyła na wygraną, ale najważniejsze są 3 pkt. na koncie.

13.09.2019 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 2:1 (1:1)
bramki: Kacper Wasilewski 7, Krystian Pieczara 90

Polonia: Bartosz Kowalczyk – Arkadiusz Zajączkowski, Sebastian Kobiera, Sebastian Olczak, Eryk Rakowski – Bartosz Wiśniewski Ż, Marcin Szymczak, Kacper Wasilewski (59. Maciej Wilanowski), Adam Niemyjski (28. Jan Goliński), Patryk Zych (46. Tomasz Andrzejewski Ż) – Krystian Pieczara

Author: muchomor

6 thoughts on “Wygrana po golu Pieczary w końcówce

  1. Janiu zapowiadał, że idziemy w górę i rzeczywiście Janiu idziemy – tylko gdzie ta góra ?
    Termin dzisiejszego meczu był całkowicie z d…. wyjęty i taka sama była gra zespołu Pana Chrobaka. To, że Pogoń nie wygrała to chyba tylko wyrok opatrzności boskiej, która nam dziś wyjątkowo sprzyjała.
    Najlepszym graczem był dziś Kowalczyk – gdyby ze trzy bramki więcej wpuścił to nikt nie miałby do niego o to pretensji. Miał szczęście i był tam gdzie piłka leciała.
    Ganiłem ostatnio Olczaka to dziś trzeba go też wyróżnić, grał zdecydowanie, nawet zagrażał Przyrowskiemu. Jeśli defensorom przychodzi być najlepszymi to gdzie są ofensorzy ? Ano nie wiem. Pieczara przez cały mecz bez wyrazu, ale strzelił zwycięską bramkę. Wiśniewski w pierwszej połowie zupełnie niewidoczny, no ale zaasystował Pieczarze w ostatniej akcji meczu. Zych ponoć był na boisku, tak samo Wasilewski – ten jednak przynajmniej raz strzelił i trafił.
    O Szymczaku i Niemyjskim, a później przesuniętym tam Kobierze nie da się nic dobrego napisać – Pogoń zdominowała środek pola.
    Nie rozumiem trenera – ma dwóch zawodników, którzy mają pojęcie o grze na tym poziomie – Pieczarę i Wiśniewskiego i ustawia ich jak ja to nazywam poza grą. Pieczara na szpicy, a Wiśniewski dziś na prawym skrzydle. Powoduje to, że nie ma komu rozgrywać i napędzać akcji zespołu, bo środek pola jest odpuszczony.
    Pan Bartosz ustawiony na ósemce dawałby więcej, niż na skrzydle – bo nie komu go dobrze obsłużyć wzdłuż linii. Tak samo Pan Krystian – może czekać do usra.ej śmierci, aż mu ktoś poda piłkę na strzał. Pierwszy potrafi grać w środku – rozgrywać i dorzucać piłki, a także kasować wyprowadzane akcje przeciwnika. Drugi, czyli Krystian jeśli będzie cofnięty na dzisiątkę to raz, że rozegra piłkę z Wiśnią, to jeszcze będzie mógł wypuścić Zycha na skrzydle coś a la Wiśnia Sauczka i Małka ostatniej wiosny. Jakże brakuje tych zgrać po skrzydle, w trójkątach, obiegnięć i urywania się bocznym obrońcom i w następstwie tego dośrodkowań na nos do Pieczary.
    Dziś tylko raz widziałem, jak Rakowski zdublował skrzydłowego i wyszedł wzdłuż linii z piłką, ale dośrodkował pożal się Boże ( był przynajmniej róg , z drugiej strony Zając chyba ani razu nie wybrał się pod pole karne Przyrosia. O dziwo udało się raz strzelić z dystansu i odbita piłka w II połowie omal nie wpadła do bramki Grodziska. Więcej strzałów w dystansu nie było – czy Pan trener zabrania strzelać z daleka ?
    Grodzisk był dziś nie tylko dłużej przy piłce, dużo więcej stworzył sobie sytuacji, długimi momentami, szczególnie w I połowie nie schodził z naszej połowy, seryjnie bił bardzo groźnie rzuty rożne to jeszcze jakby szybciej biegał i chyba co najważniejsze – bardziej chciał.
    I na koniec jeszcze jedno – trza chyba potrenować rakietę, bo rytm w niej się zapodział, a jak Janiu rzecze idziemy w górę i tych rakiet będzie trzeba więcej 🙂

    1. Zdecydowanie jestem za Wiśniewskim w środku. Gra na skrzydle nie służy jemu ani Polonii. Zgadzam się też z krytyczną oceną. Pogoń to najgorsza defensywa w lidze, po 7 kolejkach straconych 19 bramek, a my nie mieliśmy za wiele okazji.

    2. Mecz momentami ciężko się oglądało to fakt. Nie winiłbym trenera bo sam zamiar kilku akcji bardzo fajny brak tylko dokładności. Pierwsze minuty Andrzejewskiego super (później słabo) pokazanie się do gry niezłe zrozumienie z Pieczarą dobrze rokuje. Kowalczyk rewelacja. Martwi Pieczara kolejny mecz w którym kręci kółeczka i plączą mu się nogi w dodatku ten anemiczny strzał. Na koniec bardzo wzruszające i godne naśladowanie zachowanie kibica bez ręki. W bardzo trudnej sytuacji dla piłkarzy poderwał grupę kibiców do dopingu. Wielki szacunek. Powinniśmy brać przykład z niego i przestać obrażać się na siebie. Skończyć z ostrą krytyką i wspomóc wspólnymi siłami walkę o lepsze jutro Polonii. Mam nadzieję, że będziemy w stanie wznieść się ponad podziały i wspomóc jak mi się wydaje osamotnionego prezesa Kalubę albo jego następcę.

  2. W pełni zgadzam się z Waszą oceną tego meczu, bardzo ciężko się to oglądało. Dobrze, że choć raz szczęście się do nas uśmiechnęło, ponieważ zupełnie nie zasługiwaliśmy na te 3 punkty. (szczęście, a może też sędziowie – słyszałem po meczu spekulacje kibiców, że zgrywający do Pieczary w ostatniej akcji (Kobiera?) był już poza boiskiem)
    Jeśli chodzi o indywidualne oceny, pochwaliłbym jeszcze Szymczaka. Pierwszy raz widziałem go w pełnym wymiarze i zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Widać, że piłka mu nie przeszkadza przy nodze, miał też kilka odbiorów. Moim zdaniem, obok Kowalczyka najlepszy w naszej drużynie.

  3. Nie jestem znawcą i teoretykiem futbolu, ale nie trudno zauważyć ustawienia w którym tracimy jedynego napastnika oraz rozgrywającego . Jesteśmy słabi ale niektórzy piłkarze wznoszą się na ponad przeciętny poziom i ratują wyniki. Dzięki temu mamy jakiś komfort gry ale bez kasy więcej nie osiągniemy. Bardzo się cieszę z wyniku ale styl wola o pomstę do nieba. Dlaczego Pogoń szoruje dno nie rozumiem, grają tak miło dla oka ale czegoś im brakuje

Dodaj komentarz