Od bohatera do zera. Historia Urbańskiego

Rozstania bywają trudne. Szczególnie bolą te, które dotyczą polonistów. Smutne dla nas okazało się to związane z trójką młodych zawodników „Czarnych Koszul”. 

Bartłomiej Urbański
Bartłomiej Urbański (Youtube.com, kadr z filmu „Kasa będzie jutro”)

W tym tekście nie chcę jednak poruszać kwestii Przemysława Płachety Filipa Kowalczyka. Zajmiemy się w nim Bartłomiejem Urbańskim. Znęcać się nad młodym piłkarzem nie chcemy, ale cytując jednego z czołowych dziennikarzy publicystycznych w Polsce, cała ta sprawa „niezbyt ładnie pachnie”.

Urbański – chłopak, który podczas ostatniego meczu Polonii w Ekstraklasie zalewał się łzami, lajkował większość postów polonijnych na FB nagle zdecydował się na transfer do naszego największego wroga.

Droga za miedzę jest oczywiście logiczna jeśli chodzi o względy piłkarskie. Ma szanse się wybić i zrobić większą karierę, na pewno szybciej niż u nas. Wiadomo awans na szczyt w przypadku Polonii jeszcze potrwa, ale czy miano gościa, który szczebel po szczeblu awansuje z drużyną na szczyt, nie jest lepsze?

Urbański to w końcu zawodnik, który grał jeszcze u Piotra Dziewickiego. W przypadku awansu do Ekstraklasy miałby w CV niebywałą historię, która mogłaby go uczynić ikoną porównywalną do Łukasza Piątka. Zamiast tego wybrał Legię…

Oficjalna dotąd linia czasu mówiła o tym, że Urbański został odtrącony przez spółkę lub sam nie dogadał się na warunki przedstawione przez nią.

Z informacji do których dotarliśmy jawi się jednak inna historia. Wynika z niej, że popularny „Urban” planował swoje przenosiny na Łazienkowską wcześniej. Coraz częściej słyszymy, że młody zawodnik już w kwietniu wiedział, że nie będzie grał w Polonii i powoli zaczął mówić o tym, że przejdzie do Legii.

Inaczej wyglądały też kwestie związane z negocjacją kontraktu ze spółką. Urbański z Jerzym Engelem spotkał się raz i wtedy odmówił. Nie pasowały mu warunki przedstawione przez nowych włodarzy. Żeby tego było mało wcześniej ustami managera powiedział kategoryczne „nie” Polonii.

On już wtedy był praktycznie zawodnikiem Legii. Jego związki z rywalami zza miedzy wedle zasłyszanych informacji z jego najbliższego grona były obecne także podczas tego urlopu. Nasz informator twierdzi, że zamiast stawić się na pierwszych zajęciach u trenera Igora Gołaszewskiego, który chciał by młody zawodnik grał w jego zespole, bawił z jednym z zawodników z legijnej kadry CLJ.

Mimo oficjalnych zapewnień, że mu było dobrze w Polonii. Stwierdził, że przy Konwiktorskiej był traktowany źle. Możliwe jednak, że o nowym pracodawcy też tak powie, gdyż jak powiedział nam nasz rozmówca: – Plan na grę w Legii ma prosty. 2 lata gry i zmiana klubu. Liczy, że szybko się wypromuje i wytransferuje gdzie indziej.

Zbigniew Obłuski
Obłuski czyta o Urbańskim (fot. Zbigniew Luchciński)

Czy potępiamy? Nie skądże! Nowoczesny futbol nie zna pojęcia przywiązania i szacunku do barw. Szanse rozwoju, większych pieniędzy i dobrobytu rządzą nowoczesną piłką. Ba napędzają ją!.

Czy jednak mógł zachować się lepiej? Mógł zachować się jak Łukasz Teodorczyk (odszedł do Lecha Poznań), Jacek Kosmalski, Mariusz Zasada (odrzucili oferty z Ł3) i Paweł Wszołek (wybrał kierunek zagraniczny). Ale nie szukajmy może daleko… Niedawno na Twitterze pojawiły się twitty o wspomnianym na samym początku tekstu Płachecie. Piotr Wesołowski z „Gazety Wyborczej” twierdzi m.in., że: Co do transferów na linii Polonia – Legia, dla równowagi. P. Płacheta od Legii nawet nie odebrał tel. Ma propozycje z Niemiec i ekstraklasy. 

Ocenę zostawiamy Wam!

Author: Luk

20 thoughts on “Od bohatera do zera. Historia Urbańskiego

    1. Spotkam cie ku*wo gdzieś na mieście to będziesz miał po karierze w cwelni obiecuje ci to.

  1. Sie szczawik-cwaniaczek spod Grójca ustawił. Nagle, w sezonie ogórkowym, zainteresowali się nim wszyscy. Menago zaciera ręce, bo mu za chwilę z chłopaka męczennika uczynią, wyrazy współczucia śląc żarliwe, nad jego karierą przyszłą aureolę świętości rozpinając. Rodzice pękają dumy, iż ich pociecha w mediach, tak lokalnych, jak i centralnych, za celebrytę robi.

    Żenada.

    Dzięki LUK, za ten wyważony, spokojny tekst. Bo czym się tu ekscytować? Karierę w życiu zawodowym robią ci, którzy mozolną, ciężką pracą, szczebelkami, bez fajerwerków w szczenięcym wieku lat 16-21, dążą tam, gdzie dążył i zdążył Robert Lewandowski, ale również ludzie, którym do talentu rzeczonego RL dalekooo… Hajto, Wałdoch, wcześniej Furtok, Okoński (no, jemu, to do talentu Roberta Lewandowskiego, aż tyle nie brakowało) – legendy ligi niemieckiej, Boniek – legenda ligi włoskiej, Józef Wandzik, Krzysztof Warzycha („legendarna” legenda Panathinaikosu Ateny – on chyba do końca życia w dzielnicach Aten sympatyzujących z Panathinaikosem nie będzie płacił w restauracjach), Mariusz Lewandowski (tak, tak, taki zwykły polski przecinak/drewno – kiedy wyjeżdżał z Polski!) – legenda Szachtara Donieck, klubu z pozoru prowincjonalnego, ale daj nam Boże porównywalnych sukcesów na arenie międzynarodowej polskich klubów…

    Dziś podziwiam sposób podejścia Linettego. Widzę, że tutaj działa przykład RL – i dobrze. Powoli, dojdziemy i do trzonowych, jak mawiał dentysta wyrywając lewą górną jedynkę…

    I tak sobie tylko myślę, że nawet wizytówka współczesnej polskiej piłki skopanej, RL, miał możliwość pójść, niczem niejaki Wolski, Mikita (zwany przez pana Leśnodorskiego – nie wiedzieć czemu – „kosmitą”), Jagiełło, Kosecki w różowym (w odróżnieniu od szanownego tatusia) i wielu innych – legijną autostradą do nieba. I go, cholera jasna, nie chcieli…

    Dziś RL jest klasyfikowany w czołówce najlepszych napastników świata, na koncie i w perspektywie aktualnego kontraktu ma kasę, która go do końca życia uniezależnia od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jaka szkoda, że nie poszedł do Legii. Dziś mógłby być, jak to ujął pan szanowny Leśnodorski „kosmitą” (jak Mikita)…

  2. Gwoli wyjaśnienia…..RL nie poszedł do legiuni gdyż….oblał testy sprawnościowe……do Polonii nie puściła Go matka,bo na uwczesną sytuację Polonia gwarantowała mu tylko juniorów,dopiero w Zniczu wydeptała odpowiednią ścieżkę ………a Mikita gdyby nie regulowane co chwila przepisy to klasyczny przykład wychowanka Polonii którego zniszczyła legijna akademia,z ryczkowskim będzie to samo,zaraz skończy w Dolcanie ,albo innych Siedlacach.

    1. „…a Mikita gdyby nie regulowane co chwila przepisy to klasyczny przykład wychowanka Polonii którego zniszczyła legijna akademia,z ryczkowskim będzie to samo,zaraz skończy w Dolcanie ,albo innych Siedlacach.”

      …i to chodzi, o to chodzi…

      Jakie szczęście, że testy sprawnościowe, które oblał biedny Robert, zdał nasz „żałobnik”.

  3. Tak się dzieje gdy do klubu trafiają zawodnicy zupełnie z nim nie związani emocjonalnie, tak na dobre i złe. Dotyczy się to przede wszystkim młodych chłopaków, którzy niby mieli być lepsi od tych, którzy rozpoczynali w Polonii swój piłkarski świat z wiarą w debiut w pierwszej drużynie. Dziś praktycznie tych chłopaków nie ma bo jeden czy drugi trener po prostu pozbył się ich jako nie rokujących. Może i byli nie rokujący, może potrzebowali czasu ale jedno jest pewne oddawali swoje czarne serce tej którą kochali. Obecnie grają w innych klubach wyrzuceni ze swojego domu przez swoją ukochaną Polonię. Może trzeba ponownie poszukać tych chłopaków dać im szanse a zapewne nie będzie takich „sprzedawczyków” jak jeszcze niedawno szlochający BU. W sumie wielu poprze jego ruch ale dziś Polonia nie może sobie na to pozwolić. Od zawsze kiedy pamiętam w klubie tym szanowało się wychowanków teraz akademia już nie wychowuje tylko jest rządna sukcesu a to uwierzcie mi nie idzie w parze z wychowaniem piłkarzy mogących zasilić szeregi naszej ukochanej pierwszej drużyny. Dam wam przykład. Chyba 2 lub 3 lata temu niejaki trener Dębiec ze swojej juniorskiej drużyny wyrzucił 11 chłopaków w czego większość to jego wychowankowie. Na ich miejsce sprowadził również 11 ale zupełnie nie związanych z tym klubem. Co dziś zostało z tej drużyny. Odpowiem. Trener został wyrzucony. Z jego zaciągu można powiedzieć nie został nikt a jeżeli taki się znajdzie to za wszelką cenę próbuje z tego klubu uciec. Bartek jest takim przykładem zawodnika ściągniętego do klubu ale z nim nie związanego dlatego bez skrupułów uciekł za miedze.

  4. Pamiętaj pan panie Urbański, to droga w jedą stronę, paru twoich poprzedników już wymieniono i żaden daleko tam nie zaszedł pare bramek mnustwo e7ek i zesłanie!. I zapamiętaj że gdyby nie ta zła Polonia raczej nie było by o czym mówić w tym momencie, wielce prawdopodobne że znikł byś pan gdzieś w tłumie przeciętniaków (jak to może być nad kanałkiem).
    Najbardziej wk…. jest jednak to wieśniackie zachowanie „ala Kiełbowicz czy Brzyski”z resztą tak jak i paru innych złotoustymi którzy od momentu podpisu od zawsze chcieli do CSKA, a musieli się meczyć przy K6 sezon, dwa, trzy, etc. . Chorągiewce życze żelu i rychłego trasferu !! Jednak co najwyżej do jakiejś satelickiej ekipy kanalarzy (najelpiej sosnowca z racji dystansu). Szkoda ze kolejny idzie drogą wolących marnować się za szybki szmal w cska, niż osiagnac coś w Polonii. Niech pamięta, że nie tylko on jeden miał/ma w Polonii ciezko tutaj nie ma milionów, jest wieczny chaos, zaplecze treninogwe raz jest, raz go niema, jednak są ludzie którzy potrafią to przetrwać, wykorzystać na przyszłość, i jesli już gdzieś odejśc to z klasą i aplauzem, innym mało charakternym wiadomo … .

  5. jak mnie znacie, to wiecie, że zawsze twierdziłem iż dzisiejsi piłkarze tak naprawdę nastawieni sa na zrobienie jak najszybszej kariery. Piłka daje takie szanse – zarobki wysokie, a kariera nie trwa wiecznie. Jednak przypadek urbańskiego wydaje mi się dosyć obrzydliwy. Czy musiał wybrać legię? Nie! Spokojnie mógł za rok pójść do jakiejś klasowej drużyny, zagranicznej nie wykluczając (patrz przykład Tomka Kucza). On sobie w swoim rozumku wyobraża, że zrobi tam błyskawiczną furorę. Osobiście powątpiewam, gdyż , jak rozumiem, nie został dokooptowany do pierwszego składu lecz raczej zagości w rezerwach. Być może , że będzie miał wątpliwą przyjemność pojawić się na K6 w barwach legijnych. To może być ciekawe doświadczenie. A pamiętam, że jak go zagadnąłem na wiosnę jak noga, to miło odpowiedział, że rwie się do gry i nie może się wręcz doczekać kiedy wybiegnie na boisko w czarnej koszulce. Tymczasem myślami był już po drugiej stronie Śródmieścia. Z ciekawością będę obserwował jego dalsze losy. Ale u nas już bym nie chciał go widzieć, nawet jeśli choć trochę zbliży się do poziomu RL

  6. Pierdzielicie Panowie aż się flaki przewracają. Żewłakow, Brzyski, Jodłowiec, takie nazwiska znacie? To co macie pretensje do dzieciaka? Ile na tej fotce ma lat, 15 czy 14? Dorośli ludzie, doświadczeni zawodnicy poszli na £azienkowską a tu atak na dzieciaka? I to jeszcze z dwóch stron, najpierw legijne weszlo.com teraz wy. Czasem mi się zdaje że tak na prawfę to nie ma różnicy… Zachowujecie się jak PiSlamiści, wzniosłe hasła i jedynie słuszny honor, a w sumie jeden wuj.
    Teraz zacznie się znowu gloryfikowanie tych co Warszawę obrucili w pył, tych których Generał Anders chciał osądzić za zbrodnie na Warszawie. Miłej zabawy.

    1. Nie przypominam sobie by ktorys z wymienionych przez Ciebie zawodnikow tak jak Urbanski aktywnie uczestniczyl w zyciu kibicowskim na Polonii oraz publicznie jeb*l Legie. Tu nie chodzi o jego wiek, ale o to kim byl i w jaki sposob to pokazywal, po czym polecial nad kanalek!!

    2. Jedziesz po bandzie. I to znacznie wyżej, niż pojechał Bartek Urbański i jego doradcy, a także ci, którzy wyrażają swoje odczucia wobec tej rejterady, które można oddać sformułowaniem „jestem zdegustowany”, wcale chłopaka nie obrażając.

      Ja jestem zdegustowany, ba z każdym dniem, z każdym ruchem tego dzieciaka (jego doradców) coraz bardziej.

      Ten chłopak nie musiał przychodzić do Polonii. Będąc piłkarzem Polonii, a jednocześnie – to już wiadomo, że zupełnie „niechcący” – symbolicznym łącznikiem pomiędzy starymi (ostatni mecz Polonii w ekstraklasie) i nowymi (kilkanaście minut na boisku w wieku 16 lat podczas ostatniego meczu w IV lidze) czasami i decydując się na przenosiny do Legii powinien się liczyć z konsekwencjami. Szczególnie w jego przypadku. Jeśli ktoś nie kuma, że kibice Polonii wiązali z nim nadzieje nieco większe, niż z każdym innym wychowankiem i jego przenosiny do sąsiada zza miedzy wywołują więcej negatywnych reakcji, niż w jakimkolwiek innym przypadku, to brak mu wyobraźni.

      Wszędzie na świecie są pary klubów (zazwyczaj, choć nie zawsze, z tego samego miasta) pomiędzy którymi, w sposób bezstresowy, wychowankom przenieść się nie da. Albo się to bierze pod uwagę i przechodzi, albo się idzie do innego klubu w kraju lub za granicą.

      No i jeszcze jedno. Ty jesteś wyznawcą pragmatyzmu, aż do bólu, bez zasad, honoru, lojalności wobec ludzi, bądź instytucji (tu: klubu), która tobie pomogła (wyszkoliła). Ja i wielu innych, jak sądzę, widząc potrzebę podejmowania działań pragmatycznych, biorą pod uwagę wartości, które są Tobie, jak widzę, całkowicie obojętne.

      Pozostańmy przy swoich zdaniach, nie obrażając się nawzajem.

      I jeszcze jedno: wcale się dobrze nie bawię. Wręcz przeciwnie – smutno mi…

  7. Bartłomiej Urbański

    Po tym to kolega Emeryt69 może przestać stawać w obronie piłkarza Urbańskiego!

    Przepraszam całą społeczność Legii Warszawa, którą uraziłem moim nieodpowiedzialnym zachowaniem w mediach społecznościowych ponad trzy lata temu. Żałuję, że spośród wszystkich lekcji, jakie dotychczas odebrałem w mojej przygodzie z piłką, nie było dotąd tej najważniejszej – właściwego szacunku dla przeciwników – pisze były gracz Polonii Warszawa, który podpisał właśnie kontrakt z Legią.

    Wiem, że na debiut w pierwszej drużynie Legii Warszawa mogę zasłużyć tylko w jeden sposób – codzienną ciężką pracą na treningach oraz szacunkiem okazywanym klubowi i jego kibicom. W swej historii Legia stawała się domem dla wychowanków klubów piłkarskich z całej Polski. Mam nadzieję, że pomimo popełnionego przeze mnie błędu, za który jeszcze raz przepraszam, swoją postawą zasłużę na akceptację przy Łazienkowskiej.

    Bartłomiej Urbański

  8. To, że dzieciak się pogubił, to jeszcze nie nowina. Jednakowoż samokrytyka złożona w duchu nawiązującym wprost do najlepszych wzorów z czasów patrona gmaszyska, co to właśnie każe nam się świętować jego 60-cio lecie, zadziwia swoją bolszewicką szczerością. I jakże pięknie zdanie o szacunku dla przeciwników współgra z post scriptum postu, jak mniemam tego samego autora.

  9. Olać gnoja i tyle w temacie.A jak zagra przeciw nam w ostatniej kolejce tej rundy to jechać z nim jak z dziką świnią.Dziwię się tylko jego ojcu-jak można nie nauczyć syna takich pojęć jak honor,duma,świadomość swoich korzeni.Ale jak widać w dzisiejszym świecie liczy się tylko kasa.

Dodaj komentarz