Echa meczu w Radomiu, czyli mandat za czyn niepopełniony.

Zarówno przed, jak i po meczu RKS Radomiak Radom z drużyną MKS Polonii Warszawa, wszyscy kibice Polonii uczestniczący w wyjeździe do Radomia otrzymali mandaty od 100 zł wzwyż za używanie słów niecenzuralnych w trakcie imprezy masowej. 9 z nich zatrzymano na 24 godziny w związku z próbą wejścia na obiekt sportowy pod „wyraźnym wpływem” alkoholu. Grozi im 3 lata zakazu stadionowego oraz 3 tys. zł grzywny. 

Spotkanie pomiędzy liderem III ligi a jej beniaminkiem otrzymało status meczu podwyższonego ryzyka, co wymagało zwiększonej mobilizacji sił policji i służb porządkowych. Wygląda na to, że funkcjonariusze zbyt nadgorliwie potraktowali odgórnie przekazane wytyczne i zamiast ochraniać, postanowili uprzykrzyć życie uczestnikom III-ligowego widowiska.

Już po wyjściu z pociągu kordon kibiców Polonii został otoczony przez szczelnie zamknięty szpaler policjantów, którzy spisali niemal każdego uczestnika pochodu na stadion Radomiaka. Zgodnie z relacją bezpośredniego świadka zdarzenia, funkcjonariusze policji nie chcieli się wylegitymować na wyraźną prośbę pojedynczych kibiców, co jest niezgodne z obowiązkami policjantów podejmujących czynność służbową (§ 1 pkt 1 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 29 lipca 2005 r. w sprawie sposobu postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów). Był to dopiero początek.

W międzyczasie zatrzymano 9 osób zarzucając im nie zastosowanie się do poleceń przedstawicieli służb porządkowych. W tym przypadku przedstawicielem służb porządkowych był szef ochrony, który nakazał opuszczenie obiektu sportowego osobom znajdującym się pod wpływem alkoholu. Jak się okazało, był słabo lub w ogóle niesłyszalny, a na miejsce nie dotarli jeszcze wszyscy kibice gości. 9 osobom nakazano opuszczenie obiektu sportowego, gdyż zdaniem policji były pod widocznym wpływem alkoholu (0,10 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu!). Oczywiście jest to zgodne z prawem, jednakże tego typu sankcje, w myśl ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, powinny być zastosowane względem osób stwarzających realne zagrożenie i zachowujących się agresywnie pod wpływem alkoholu. Natomiast w Radomiu zastosowano odpowiedzialność zbiorową, z pełną surowością karząc osoby rzekomo najbardziej agresywne podczas, gdy osoby te spokojnie opuściły teren stadionu. Następnie zostały przewiezione na komisariat w celu poddania bardziej szczegółowym badaniom. Po badaniu alkomatem okazało się, że 3 osoby mają po 0,2-0,3 promila alkoholu we krwi (sic!), co zdaniem policji kwalifikowało ich do zatrzymania na komendzie na 24 godziny. Następnego dnia ci „groźni przestępcy” zostali przewiezieni do Sądu, przed którym policja wnioskowała o 3 tys zł grzywny dla każdego i 3 lata zakazu stadionowego za wejście na mecz z 0,2 promila (sic!). Wyroki mają zapaść: dziś dla 6 osób i 12 grudnia dla 3 pozostałych.

Radom policja
Wnioski o postępowanie karne w trybie przyśpieszonym

Jednak przytoczony obrazek, niestety bardzo charakterystyczny dla wyjazdów kibicowskich w Polsce ogółem, stanowił jedynie początek szykan ze strony funkcjonariuszy policji, zastosowanych tego dnia względem sympatyków Polonii.

Kibice wychodzący z sektora gości po niedzielnym meczu Radomiak Radom – Polonia Warszawa, WSZYSCY otrzymali mandaty w wysokości 100 zł za wulgaryzmy. Niezależnie od tego, czy przeklinali na meczu czy nie. Można było oczywiście mandatu nie przyjąć – wtedy jednak groził sąd, przed którym można będzie udowodnić swoją niewinność. Oczywiście trzeba będzie przyjechać do Radomia na rozprawę, co oznacza wzięcie dnia wolnego w pracy i poniesienie kosztów dojazdu – jak relacjonuje autor filmu znanego już większości polskich mediów. Film ukazujący absurdalny charakter sytuacji można obejrzeć poniżej. Dzięki uprzejmości jednej z osób poszkodowanych zamieszczamy przykład protokołu skierowanego do sądu:

Już teraz sprawa wydaje się być kontrowersyjna i skandaliczna. Zgodnie z relacjami osób poszkodowanych protokół zatrzymania był dodatkowo uzupełniany o dodatkowe zarzuty tuż po jego podpisaniu. Przysłowiowej „oliwy do ognia” dodają same okoliczności zatrzymania na 24 godziny osób, u których wykryto tak niską dawkę alkoholu w powietrzu wydychanym. Tak absurdalne zarzuty, jak i stosowanie tak rozległych sankcji względem zwykłych kibiców, zupełnie nieadekwatnych do popełnionych czynów, jest kolejnym przykładem nadużywania (łamania?) prawa przez polską policję. Zwykli kibice, natomiast, po raz kolejny są traktowani przez policjantów jak zwykli przestępcy.

Nie jest to odosobniony przypadek stosowania szykan (m.in. w postaci nieuzasadnionego użycia środków przymusu bezpośredniego) ze strony policji względem kibiców Polonii na wyjazdach. Procedery noszące zbliżone znamiona towarzyszyły sympatykom „Czarnych Koszul” również w trakcie większości meczów wyjazdowych swojej drużyny w IV lidze.

W tym kontekście warto wspomnieć o Łomiankach – meczu znanego w mediach przede wszystkim z powodu wybryków chuligańskich sympatyków Legii Warszawa. Powinien być znany również z innego zdarzenia, które miało miejsce po meczu. Tuż po powrocie autobusów z kibicami Polonii pod macierzysty stadion przy ul. Konwiktorskiej, policjanci postanowili uprzykrzyć życie fanom „Czarnych Koszul” i przetrzymać ich w nagrzanych do temperatury ok. 40 stopni autobusach z blachy, nie pozwalając komukolwiek na ich opuszczenie. Dodatkowo, z nieuzasadnionej przyczyny funkcjonariusze puścili gaz w stronę, co bardziej buntujących się kibiców. W efekcie gazem oberwali wszyscy będący w autobusach – w tym kobiety, dzieci i osoby starsze. Po meczu zatrzymano kilka osób w związku z użyciem przez nich środków pirotechnicznych… poza stadionem. Przypomnijmy, iż impreza nie otrzymała statusu imprezy masowej, co w kontekście ww. przypadku jest w najlepszym przykładem nieodpowiedniego przygotowania funkcjonariuszy do wykonywania czynności służbowych.

Podobna sytuacja z wpuszczeniem gazu do jednego z autokarów miała miejsce w drodze na mecz rozgrywany w Wyszkowie. Na to spotkanie kibice Polonii tym razem nie dotarli. Zgodnie z relacjami naocznego świadka, najpierw w podwarszawskich Markach policja zatrzymała autobusy na ok. godzinną kontrolę u inspekcji nadzoru drogowego. Kiedy wydawało się, że istnieje choć cień nadziei na dojazd na mecz, policjanci postanowili zatrzymać wszystkich uczestników wyjazdu przed Wyszkowem i zafundować im dodatkową atrakcję w postaci 3-4 godzinnego spisywania każdego z osobna. Co więcej, po zakończeniu spotkania, wracającym z meczu piłkarzom policja utrudniała jak tylko mogła przybicie tradycyjnych „piątek” z sympatykami Polonii. Trudno powiedzieć, co było w tej sytuacji intencją funkcjonariuszy: niedopuszczenie do eskalacji konfliktu (z piłkarzami!?), czy była to próba zastosowania zwykłej prowokacji poprzez pokazanie typowej buty, wyższości i arogancji względem przeciętnego obywatela?

Kolejny przykład utrudniania przez policję obejrzenia widowiska sportowego miał miejsce w Raciążu. Jak relacjonował świadek wydarzeń, które miały miejsce w okolicach miejscowego stadionu: W Raciążu funkcjonariusze policji trzymali nas na stacji kolejowej przez kilkadziesiąt minut. Dopiero po negocjacjach postanowili nas puszczać w grupkach po 14 osób w kierunku stadionu, tak, aby nie tworzyć zgromadzenia. Kiedy wszyscy dotarli pod stadion, policja ogłosiła, że jest to nielegalne zgromadzenie i zaczęto wszystkich bez wyjątku legitymować. Po całej scenie skierowano nas z powrotem na stację.

Biorąc pod uwagę przytoczone przykłady należy stwierdzić jedno. Po spadku do piłkarskiego piekła żywot kibica Polonii nie jest prosty. Fani „Czarnych Koszul” chcący wspierać swój zespół na peryferiach polskiego futbolu poza oglądaniem „kartoflisk” i mało finezyjnego futbolu siłowego zespołów półamatorskich, muszą zmagać się z problemami, które nierzadko uniemożliwiają im oglądanie tych sportowych spektakli. Policja jest bardzo ważnym organem, gdyż odpowiada za pilnowanie porządku publicznego i ochronę życia ludzkiego. Nie uprawnia to jednak służb do naginania prawa i działania w sposób niewspółmierny z zaistniałymi okolicznościami. Rozsądek w takich sytuacjach byłby bardziej wskazany…

Źródło: własne

Author: Diesel

2 thoughts on “Echa meczu w Radomiu, czyli mandat za czyn niepopełniony.

  1. Mam kilka drobnych uwag.

    Po pierwsze Łomianki. Po meczu prokuratura na wniosek milicji postawiła zarzuty kilku osobom, które następnie miały być skazane w trybie 24-godzinnym. Do dziś nie zostały skazane, bo milicja przez półtora roku nie była w stanie udowodnić ich winy. Sam po tym meczu napisałem na fejsie, że łysy kierujący akcją (niejaki Piotr Wałowski) to zwykły bandyta. W związku z tym wszczęli dochodzenie z art. 226 kk, czyli znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Przesłuchali mnie w Komendzie Stołecznej i musieli umorzyć postępowanie. Zeznając na komendzie wyśmiałem wszystkie pytania i oświadczyłem, że niejaki Wałowski może sobie dochodzić swoich praw na mocy art. 212 (zwykłe znieważenie) z oskarżenia prywatnego, bo chłopcy pomylili spójnik LUB, który był zawarty w przepisie przed nowelizacją ze spójnikiem I, który jest teraz. A skoro podczas I w związku, to pisanie o nim per bandyta dwa dni po meczu nie jest PODCZAS, więc ten przepis tu nie działa. Umorzenie było oczywiste.

    Druga kwestia – Raciąż. Ogólnie to prawda, że nas przytrzymali na dworcu. Puścili, kiedy sami im powiedzieliśmy, że idziemy w grupkach po 10-14 osób i nic nam nie będąmogli zrobić. Doszliśmy pod stadion, gdzie zatrzymał nas kordon policji. I powiem szczerze, że stojąc sobie pod stadionem, w miejscu, z którego było widać całą płytę (Kwik stał koło mnie, więc potwierdzi), obejrzałem mecz do końca. Kosztowało mnie to trzykrotne spisanie. Na koniec próbowali mi wmówić (wracałem sam, bo wszyscy dali się już zmusić do powrotu na stację), że przekroczyłem jezdnię w miescu niedozwolonym (swoją drogą, co za rozpaczliwa próba wlepienia mandatu za cokolwiek). Powiedziałem, że mandatu nie przyjmuję, bo w odległości kilkuset metrów nie ma przejścia, więc mogę przekroczyć jezdnię w tym miejscu. Milicja na to, że będzie wniosek do sądu i będę musiał jeździć do Płocka. Ja na to, że wszystko nagrałem (rzeczywiście nagrałem) i jeśli będę musiał jechać do Płocka, złożę skargę. Do dziś nie dostałem żadnego mandatu.

    Czemu o tym piszę? Bo trzeba znać swoje prawa i nie dawać się zastraszyć. Chłopak nagrywający film przyjął mandat i tym samym odebrał sobie możliwość obrony. Zrobił to dobrowolnie!!! Nie przyjmujcie żadnych mandatów. Jeździjcie na sprawy i żądajcie zwrotu kosztów podróży i zwolnienia z pracy na cały dzień. Piszcie skargi i domagajcie się na podstawie takich materiałów filmowych odszkodowania. Jeśli tego nie będziecie robić, milicja będzie bezkarna.

    Dlatego uważam, że zachowanie gościa nagrywającego film z Radomia jest bardziej skandaliczne od zachowania tępego typa z milicji.

  2. Bardzo dobrze ktos napisał na fejsie Polonii: Jesteśmy porąbani że dajemy soba pomiatać, Król żyje sobie spokojnie, policjant z filmu też nie słychać żeby go kara boska spotkała i jego rodzinę. I zawsze tak będzie dokąd ktos sie twardo nie postawi. Bandyta w policyjnym mundurze łamiący prawo nie jest juz policjantem a bandytą i nie mozna wymagac aby do bandziora zachowywac się zgodnie z prawem.

Dodaj komentarz