Diemé zamierza wrócić. Emeryci smsują z Ostrołęki

Spory materiał o Yahiyi Diemé prezentuje „Gazeta Wyborcza”. 7 października 2012 Polonia rozgrywa wyjazdowy mecz ze Śląskiem Wrocław. Po kwadransie gry, przy stanie 1:1,  Diemé skacze do pojedynku główkowego z Sebastianem Milą. Gdy ląduje, lewa noga nienaturalnie zgina mu się w kolanie. Z grymasem bólu na twarzy upada na murawę, a po chwili kończy swój udział w meczu. Diagnoza – zerwane więzadła krzyżowe, prognozowana długość przerwy w treningach – pół roku. 

Yahiya Diemé
Yahiya Diemé (fot. Luchciński / ksppolonia.pl)

Jarosław Stec, zwraca uwagę na fakt, że Senegalczyk za późno rozpoczął rehabilitację. – Od momentu urazu do pierwszych zajęć minęło prawie półtora miesiąca. Gdy „Jimmy” pojawił się na rehabilitacji, jego mięsień czworogłowy prawie nie istniał, kolano było mocno spuchnięte, a zakres ruchu w stawie mocno ograniczony – powiedział w „Wyborczej”. – Poza tym do dzisiaj nie rozumiem braku zaufania w biurze klubu do ówczesnego lekarza Polonii, Macieja Płończaka, który tak samo jak Jacek Jaroszewski jest świetnym specjalistą. Różnica była taka, że Płończak mógł operować Yahiyę już dwa dni po urazie! – mówi Stec.

 W klubie Senegalczyk rehabilitował się do stycznia. Pojechał nawet z drużyną na jedno z zimowych zgrupowań, do Cetniewa, gdzie również ćwiczył indywidualnie. Po powrocie znad morza pracujący wówczas w Polonii Wojciech Szala zabrał go na Śląsk, by tam, w jednej z klinik, kontynuować rekonwalescencję.

Rekonstrukcja więzadeł była zrobiona w stu procentach prawidłowo, ale moim zdaniem trzeba było przeprowadzić dodatkowy zabieg polegający na usunięciu powstałych zrostów, które ograniczały ruchomość w stawie – mówi Stec. – Zginanie kolana na siłę mogłoby doprowadzić do uszkodzenia przeszczepu. Sugerowałem to w grudniu, ale decyzje podejmowało zbyt wiele osób i ostatecznie do ponownego zabiegu nie doszło. Stec wspomina, że do tej pory nie widział karty wypisu pomocnika za szpitala!

Pół roku temu Diemé mówił mi, że obiecano mu na Śląsku powrót do grania w sierpniu. Jest październik, a on nadal nigdzie nie gra. Na tej podstawie domyślam się, że jego powrót może być utrudniony – pisze „GW”.

Sam zainteresowany twierdzi jednak, że w ostatnim czasie jego sytuacja uległa znacznej poprawie. Cały czas – pod opieką medyczną – przebywa na Śląsku, jakiś czas temu rozpoczął już nawet indywidualne treningi z piłką.. W najbliższym czasie wybiera się do Poznania, gdzie Jaroszewski  obejrzy jego kolano jeszcze raz i zadecyduje, czy może wrócić do normalnych zajęć z drużyną. Pytanie tylko: z jaką? Poszukiwanie nowego klubu komplikuje fakt, że Yahiya wciąż ma ważny kontrakt z Polonią. Ale nie z nowym podmiotem, grającym w czwartej lidze, lecz ze starym, który w maju został zdegradowany z ekstraklasy i teoretycznie przestał istnieć.

Zachęcamy kibiców Polonii do zamówienia relacji SMS z wyjazdowego meczu piłkarzy „Czarnych Koszul” z Narwią Ostrołęka. (sobota, godz. 15.00). Dochód z serwisu zasili podopieczną kibiców Polonii w warszawskim ZOO, czarną jaguarzycę Beatę. Serwis dostępny jest w dwóch taryfach:

  • Jeśli chcesz otrzymać 3 SMS-owe meldunki z meczu piłkarzy Polonii w Ostrołęce, wyślij SMS o treści MECZ.2610 na nr 72480. Koszt usługi to 2,46 zł. Serwis obejmuje 3 SMS-y w trakcie spotkania.
  • Jeśli chcesz otrzymać 1 SMS-owy meldunek po meczu piłkarzy Polonii w Ostrołęce, wyślij SMS o treści MECZ.2610 na nr 71480. Koszt usługi to 1,23 zł. Serwis obejmuje wysłanie 1 SMS-a z wynikiem spotkania.
Źródło: własne / Emeriten Gang / Gazeta Wyborcza

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

Dodaj komentarz