Osłabiona Polonia poległa w Łodzi…

Po porażce w derbach Warszawy poloniści pojechali do Łodzi. Tam zmierzyli się z Widzewem. „Czarne Koszule” ostatnio wygrali z Łodzianami na wyjeździe 10 lat temu. Tym razem nie udało się przełamać złej passy… 

W 5 minucie po dośrodkowaniu Marcina Kaczmarka piłkę głową uderzał niekryty Mariusz Stępiński. W odpowiedzi dość niespodziewany strzał Jakuba Tosika zmroziła krew Widzewiakom. W 9 minucie piłkę przejął Paweł Tarnowski podprowadził ją kilkadziesiąt metrów, podał do Pawła Wszołka, którego strzał zatrzymał się na obrońcy gospodarzy. W odpowiedzi w 10 minucie Widzewiacy przeprowadzili szybką kontrę, do długiej piłki dobiegł Stępiński, podał do środka, gdzie Veljko Batrović pewnie pokonał Sebastiana Przyrowskiego. W 26 minucie zza pola karnego nad poprzeczką przeleciała piłka uderzona przez Konrada Nowaka. W 32 minucie mocno z 20 metra strzelił Paweł Tarnowski, ale piłka zatrzymała się na obrońcy Widzewa. W 34 minucie poloniści przeprowadzili kontrę, Tomasz Hołota podał w pole karne piłka uderzona przez Miłosza Przybeckiego odbiła się od Kaczmarka i wtoczyła się do bramki Macieja Mielcarza. Chwilę później na przebój poszedł Bartłomiej Pawłowski, młodego zawodnika gospodarzy zatrzymał Przyrowski. W 37 minucie piłkę w wyprowadził Wszołek, podał do Piotra Grzelczaka, strzał byłego gracza z Łodzi sparował Mielcarz. W 41 minucie piłkę dz narożnika pola karnego uderzał Kaczmarek. W 43 minucie Wszołek miał swoją szansę, gdy dostał piłkę w polu karnym, jego strzał znacznie minął poprzeczkę bramki Widzewa.

W 54 minucie szybką kontrę przeprowadzili gospodarze, Pawłowski poprowadził piłkę podał do Stępińskiego, ten odegrał do byłego gracza Jagiellonii, który pięknym strzałem w samo okienko podwyższył wynik rywalizacji. W 61 minucie po podaniu z rzutu wolnego Kaczmarka nad bramką uderzył Sebastian Dudek. W 64 minucie Stępińskiego w polu karnym faulował Martin Baran. Jedenastkę na bramkę zamienił Łukasz Broź. W 66 minucie strzał Jacka Kiełba z 20 metra zblokował Thomas Phibel. W 76 minucie rzut wolny wykonywał Kiełb, jego podanie w polu karnym zmarnował Hołota. W odpowiedzi Pawłowski w sytuacji „sam na sam” okazał się gorszy od Przyrowskiego. W 79 minucie po szybkiej kontrze uderzał Łukasz Piątek. W 82 minucie Polonia zdobyła kontaktową bramkę, dośrodkowaną z rzutu rożnego piłkę głową zbił Przybecki, a do bramki Mielcarza skierował ją Hołota. W 84 minucie w słupek strzelił Broź. W 89 minucie piłkę w pole karne Widzewa wrzucał Wszołek, ale Daniel Gołębiewski nie trafił do pustej bramki. W 90 minucie w zamieszaniu podbramkowym iskrzyła szansa dla Polonii, ale piłka zmierzająca do bramki Mielcarza zatrzymała się na jednym z atakujących Warszawiaków.

08.04.2013 – Łódź
Widzew Łódź – Polonia Warszawa 3:2 (1:1)
bramki: Veljko Batrović 10, Bartłomiej Pawłowski 54, Łukasz Broź 65 (k) – Marcin Kaczmarek 34 (s), Tomasz Hołota 82

Widzew: Maciej Mielcarz – Łukasz Broź, Thomas Phibel, Hachem Abbès, Denis Kramar – Marcin Kaczmarek, Princewill Okachi,  Veljko Batrović (46. Sebastian Dudek), Krystian Nowak (46. Radosław Bartoszewicz), Bartłomiej Pawłowski – Mariusz Stępiński (81. Mariusz Rybicki)

Polonia: Sebastian Przyrowski – Jakub Tosik, Martin Baran, Igor Morozov (66. Mateusz Michalski), Daniel Gołębiewski – Miłosz Przybecki, Łukasz Piątek, Tomasz Hołota, Paweł Wszołek – Paweł Tarnowski (72. Konrad Wrzesiński), Piotr Grzelczak (57. Jacek Kiełb)

Sędziował: Tomasz Garbowski (Kluczbork)
Żółte kartki: S. Dudek (Widzew) – Morozov, Hołota, Michalski (Polonia)

Źródło: własne

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

15 thoughts on “Osłabiona Polonia poległa w Łodzi…

  1. Karny karnym ale to co obrona grała dzisiaj , zaraz zaraz jaka obrona??? Polonia nie ma obrony.
    Jak Stokowiec jeszcze raz Dyzia na lewej obronie umieścić to zacznę uważać ,że palma mu odbiła. No i dlaczego Kiełb znowu na ławce zaczyna i po kiego grzyba biega po boisku (bo o graniu nie ma mowy) Grzelczak i Tarnowski. Masakra jakaś.

    Duża pała dla Stokowca tym razem.

  2. A Hołota grał chyba dzisiaj najlepiej… Czemu Kiełb nie grał od poczatku Czemu Ci dwaj napastnicy z nazwy w ogóle dostają szanse. przecież Tarnowskiego do zmiany w ogóle nie było widac na boisku.
    Grzelczak raz sprawnie kopnął piłkę. Mój pięcioletni syn też sprawnie kopie piłkę…
    Kartki z dupy. Karny też. Sędzia był bardzo słaby ale trzeba przyznać jednak ze Widzew po prostu grał lepiej.

  3. To, co wycudował arbiter, zakrawa o kpinę. Nie wiem, skąd go wyciągnęli, ale jego decyzje to jeden wielki kabaret. Kartki z kosmosu, karny z kapelusza, cytując Olszara z Floty: „ja chyba zwariuje w tym kraju”…

  4. Poziom sportowy do dupy. Ale nic dziwnego, gdy grają chyba aktualnie dwie najsłabsze, ligowe ekipy. Z naszej strony wybijanie na oślep, im wyżej tym lepiej. Brak rozgrywania piłki w środku pola, a obrona – od lewa do prawa to zlepek słabego i niezgranego kolektywu. Do tego trzeba dodać Przyrosia, który jak zwykle wpuścił co miał wpuścić. No i to że graliśmy w długi czas w dziewiątkę bo Tarnowski i Grzelczak udawali, że grają na poziomie ligowym.
    Rozumiem, że trudno wymagać od chłopaków, gdy pusto w kieszeni, a głowa myśli o czymś innym. Ale kibic mimo sromoty zawsze chce wygranej.
    Były też pozytywy. Dominacja w drugiej części I połowy i ostatnie 10 minut. Michalskiemu warto dawać szansę i jak zwykle Wszołek i Kiełb. Ale to zbyt mało – nawet na tak dziadowski Widzew. Strach przychodzić w sobotę na mecz ze Śląskiem, bo ci w odróżnieniu od Widzewa grają w piłkę na poziomie ligowym.

  5. ZAWIESIĆ tych co po golu wyrównawczym KULELI 😈 😆 😈

    Tosik ty drewniaku :facepalm:

    Po co ta drużyna wogóle gra :facepalm: …..

    Stokowiec jebnij sie w łeb, chyba Ci okulary zaparowały.

    DUPA DUPA DUPA

  6. Domagałem się szansy od początku meczu dla Tarnowskiego. I już wiem, że on się na poziom ekstraklasowy po prostu nie nadaje. Grzelczaka się nie domagałem. Chłopak kiedyś był młody i obiecujący. Obecnie jest już tylko „niestary”. Środkowi obrońcy, miast grać z meczu na mecz lepiej, są coraz bardziej elektryczni. Daniel Gołębiewski bocznym obrońcą nie będzie. Kaczmarek kręcił nim dziś, jak wiatrakiem. Zazwyczaj solidny Tosik był dziś niesolidny. Jak zwykle fason próbowali trzymać Hołota i Piątek. Z niezłym skutkiem. Odwrotnie, niż Wszołek i Przybecki. Przyro wpuścił, co miał wpuścić, obronił to, co miał obronić.
    Czas na „młodych naprawdę”. Czas zluzować Dyzia i wpuścić go z powrotem do ataku. Gorszy od Grzelczaka i Tarnowskiego nie będzie, a przynajmniej się wstydu nie naje na tym boczku obrony. Niech tam gra Olczak, albo Pielak. Że strach ich wpuścić? A Dyzia nie strach? Strach było wpuścić Michalskiego, a chłopak gra bez kompleksów. Z niego coś będzie, ale musi grać. Wrzesińskiego też zapamiętałem z tego meczu bardziej, niż Grzelczaka.
    A może spróbować któregoś z co bardziej bramkostrzelnych juniorów? Lepsze to, niż oglądanie niemocy naszej ofensywy.

    Na koniec Kiełb. Okazuje się, że Stokowiec ma piłkarzy ulubionych i takich, których nie lubi. Jak Szymanka, czy Kiełbia. Trzymanie Kiełbia na ławie, to w moim przekonaniu sabotaż. To nie jest Messi, ale na bezrybiu i Kiełb ryba – i to gruba ryba. Uważam, że z Kiełbiem i Michalskim od początku meczu oraz z Hołotą na środku obrony, tego meczu w dniu dzisiejszym byśmy nie przegrali.

    Zaczynamy przypominać Podbeskidzie z ubiegłej wiosny. Niby grali dobrze, ale nieznacznie przegrywali i przegrywali. Komentatorzy twierdzili, że po dobrej grze. Tak się przyzwyczaili do porażek, że przegrywali również jesienią. Czas coś wygrać…

    1. Masz niestety rację. Stokowiec wydaje się być zagubiony w swoich decyzjach, ciężko mu się przyznać do błędu, co widać na przykładzie Tarnowskiego oraz Gołębiewskiego. Kiełb zdaje się dawać najwięcej zespołowi w ofensywie, ale Stokowiec ma najwyraźniej do niego uprzedzenie (wiem, że Kiełb jest po kontuzji). Michalski – moim zdaniem był chyba najpewniejszym elementem obrony, nie licząc dwóch fauli. Osobiście z trwogą wyczekuję meczu ze Śląskiem, może się to skończyć workiem bramek. Obym się mylił.

  7. Ogladałem to spodkanie i nie mam pojecia czemu komentatorom one sie podobało bo przypominalo kopanine podwurkową obie ekipy sa obecnie chyba najgorszymi w lidze ale jednak Widzew coś grał a my kopalismy albo w góre albo aut,co nie zmienia faktu ze powinno być 2-2 Może gdyby Kiełb grał od początku byłoby inaczej….

  8. Co tu dużo pisać masakra i zniechęcenie które chyba wczoraj szyło totalnie na wierch. Kurde pojechał nas (co innego że do spóły z gwizdkowymi Widzew ?! )CHAOS tak bym to wczorajsze spotkanie opisał słaba obrona bezproduktywny do pewnego czasu atak!!! mecz waleczny(no wierzę ze robią co mogą) acz tragiczny(błędy i momentami ta gra jak by pierwszy raz na boisko wyszli), a powiedział bym nawet straszny ( 4 porażka okropna seria trwa). Na pewno brakuje napastnika by wykończyć te sporadyczne akcje na dodatek to bicie piłki byle do przodu w pierwsze połowie i zagrania które ciągle trafiały do albo w widzewiaków i to w każdej formacji, tego nie mogę po prostu wybaczyć, no nie da się patrzeć jak w ciągu 10 minut piłka nie potrafiła przejść przez jedna linię przeciwnika do kolegi z drużyny co kopniecie to strata nie ważne czy szła ona z obrony do pomocy czy od tych drugich był robiony pass do napadu, (niech już tą piłkę permanentnie cofają do bramkarza „konstruując akcje”czy przerzucają z boku na bok przez parę minut) druga połowa waleczna ale jednak brakuje tych wyrwanych po raz kolejny przed rundą trybików czasem się zazębi ale jak sie zacznie ślizgać to obrona gra niemożliwą padakę, ofensywa piłki dostaje od wielkiego dzwonu i czasem nie wiedzą co z nią zrobić.

    kiełb nieźle rozbujał grę, szkoda ! szkoda !! szkoda !!! fajny był by remis wyrwany w doliczonym czasie. ale widać że dają z siebie ile tylko mogą, a sytuacja w klubie nie pomaga oby ta lipna seria sie wreszcie skończyła.

    a ten sierota z gwizdkiem zwany sędzią i reszta ślepaków z chorągiewkami …..je !!!

Dodaj komentarz