Nietypowo z Legionovią… ostatecznie remisowo.

W meczu 9 kolejki drugiej ligi zajmująca dziewiąte miejsce Polonia Warszawa podejmowała dwunastą Legionovię Legionowo. Bardzo emocjonujący i obfitujący w wiele dogodnych sytuacji mecz na 48 sekund przed końcem został przerwany przez awarię oświetlenia. Po ponad godzinnej przerwie związanej z usunięciem awarii, pozostały czas gry został dograny, ale wynik nie uległ zmianie.

Fabian Pawela
Fabian Pawela

Pierwsze dziesięć minut meczu było dość spokojne i wyrównane. Drużyny wzajemnie badały swoje siły, bez większego zagrożenia dla bramkarzy. W 14 minucie meczu prowadzenie objęli goście. W środku boiska stratę zanotował Fabian Pawela. Goście wyprowadzili szybką kontrę, a płaskie dośrodkowanie po ziemi do własnej bramki wbił niefortunnie interweniujący Przemysław Szabat. Goście postanowili pójść za ciosem i już minutę później doszli do sytuacji sam na sam, ale tym razem znakomicie interweniował Dominik Pusek. Już w 18 minucie poloniści doprowadzili do wyrównania. Z dość dużej odległości z rzutu wolnego dokładną piłkę zagrał tradycyjnie Mariusz Marczak. W polu karnym najlepiej ustawiony Pawela wykończył dośrodkowanie głową, nie dając szans bramkarzowi przyjezdnych. Stracony gol nie zraził Legionovii, która po dwóch minutach doprowadziła do kolejnej sytuacji sam na sam, ale ponownie rewelacyjnie w bramce zachował się Pusek. W 24 minucie bramkarz przyjezdnych wyszedł za daleko do dośrodkowanej piłki i wybijał ją rękami już za linią pola karnego, za co obejrzał żółtą kartkę, a gracze Polonii dostali rzut wolny z linii pola karnego na wprost bramki. Niestety bezpośredni strzał z wolnego Paweli poszybował bardzo wysoko ponad poprzeczką. W kolejnych minutach piłkarze obu drużyn zwolnili tempo gry, nie tworząc większego zagrożenia pod bramkami swoich rywali. W ostatniej sytuacji meczu fantastycznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Krystian Wójcik. Atomowe uderzenie z 30 metrów piłkarza Legionovii przeleciało nad murem, a rozpaczliwie interweniujący Pusek nie sięgnął piłki i to goście po pierwszych 45 minutach opuszczali boisko z prowadzeniem.

Przemysław Szabat (fot. Robe)
Przemysław Szabat (fot. Robe)

Po zmianie stron Polonia wyszła z mocnym postanowieniem odrobienia strat. Już w pierwszej akcji groźnie strzelał z 20 metra Marczak, po podaniu od Szabata. Bramkarz gości wypluł piłkę, ale szybko naprawił swój błąd. W 51 minucie w idealnej sytuacji znaleźli się goście. Przypadkowo odbita futbolówka od jednego z obrońców Polonii spadła pod nogi gracza Legionovii, który znalazł się w kolejnej już sytuacji sam na sam.  Trochę zaskoczony całą sytuacją napastnik przyjezdnych, przegrał pojedynek z ponownie rewelacyjnie interweniującym Puskiem. W 55 minucie poloniści byli bliscy wyrównania. Do wyrzuconej z autu piłki najwyżej wyskoczył Bartosz Wiśniewski. Zgrał ją głową do Marczaka, którego strzał z piątego metra został zablokowany i bez problemu poradził z nim sobie bramkarz Legionovii. To co nie udało się dwie minuty wcześniej, udało się Przemysławowi Szabatowi. Po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego odnalazł się najlepiej w zamieszaniu podbramkowym i z najbliższej odległości wepchnął piłkę do bramki. W 62 minucie piłkarze gości byli o włos od ponownego wyjścia na prowadzenie. Strzał z rzutu wolnego sprzed linii pola karnego przeszedł pomiędzy zawodnikami stojącymi w murze i dosłownie o centymetry minął jedynie odprowadzającego piłkę wzrokiem bramkę Puska. W 69 minucie w idealnej sytuacji znalazł się Michał Zapaśnik. Minął zwodem kryjącego go obrońcę, później bramkarza i gdy wydawało się, że zostało najłatwiejsze, przestrzelił nad pustą bramką z okolic 13 metra. Na jego obronę może świadczyć fakt, że starali się mu przeszkadzać wracający za nim wcześniej wymanewrowani gracze z Legionowa. W 79 minucie groźnym strzałem z dystansu popisali się gracze przyjezdni, jednak piłka minimalnie minęła bramkę Polonii. Chwilę wcześniej rzut wolny z boku pola karnego wykonywał Marczak, ale jego dość groźne dośrodkowanie nie znalazło adresata w polu karnym. W 89 minucie bardzo niecelny strzał z dystansu oddał Marczak. Dwie minuty wcześniej poloniści rozegrali bardzo dobrą kombinacyjną akcje na prawym skrzydle, niestety w decydującym momencie zabrakło dokładnego ostatniego podania w pole karne. W drugiej minucie doliczonego czasu gry sędzia odgwizdał rzut wolny dla Polonii w okolicach środka boiska. W sytuacji tej nie było by nic dziwnego, gdyby nie to, że wraz z gwizdkiem sędziego… zgasły jupitery i na murawie nastała ciemność! Awaria oświetlenia wynikła z przyczyn zewnętrznych i po ponad godzinie oczekiwania ostatnie 48 sekund meczu zostało dograne. Rzut wolny nie przyniósł rozstrzygnięcia i ostatecznie Polonia z Legionovią podzieliły się punktami.

10.09.2016 r Warszawa
Polonia Warszawa – Legionovia Legionowo 2:2 (1:2)
bramki: Pawela 18, Szabat 57 – Szabat(s) 14, Wójcik 45

Polonia: Dominik Pusek – Grzegorz Wojdyga Ż, Karol Worach Ż, Daniel Choroś Ż, Przemysław Szabat – Marcin Kluska (84. Cezary Sauczek), Piotr Kosiorowski Ż, Piotr Ćwik (46. Michał Oświęcimka), Mariusz Marczak – Bartosz Wiśniewski (78. Aleksander Tomaszewski Ż), Fabian Pawela Ż (62. Michał Zapaśnik)

Author: Luk

11 thoughts on “Nietypowo z Legionovią… ostatecznie remisowo.

    1. Nie, awaria w mieście, nie jest to winą klubu. Albo mecz zostanie zakończony przy stanie 2:2, albo zostaną dokończone doliczone minuty w wyznaczonym przez PZPN terminie.

  1. Czy ktoś wie co robił na boisku „zawodnik” Wiśniewski ? Dlaczego blokował miejsce komuś o niebo lepszemu ? Oświęcimka MUSI grac od 1-szej minuty. Więcej akcji skrzydłami i więcej dośrodkowań CELNYCH do napastników.Więcej szybkości ,biegania i celnych podań.Gołaszewski już nic więcej z tych zawodników nie wyciśnie.Czas pomyśleć o wiosennych wzmocnieniach.Za nami siedem kolejek a na koncie tylko dziewięc punktów.To żenująco mało.

  2. Moim zdaniem Wiśniewski był jednym z najlepszych na boisku, walczył że aż miło, nie było dla niego straconej piłki, do tego wygrał bardzo dużo główek z wyższymi obrońcami. Zgadzam się co do Cimka, Ćwik nie wiem co robi w ogóle w Polonii.

    1. 10/10.
      Należało by jedynie zaznaczyć, że Wiśniewski jest ustawiany, jako defensywny napastnik, z której to roli wywiązuje się bez zarzutu…

  3. Mam nadzieje ze awaria światła nie stanowi o wizji obecnej gry Polonii. Tego się nie da oglądać przy świetle ani po ciemku. Za chwile zreszta nikt nie zagra bo wszyscy gracze bedą mieli po kilkanaście kartek. Niestety albo ci piłkarze już się wypalili albo trener stracił jakikolwiek pomysł na grę . Jeżeli na swoim terenie nie będziemy zdobywać kompletu punktów to jak się utrzymamy ? Aha Kosiorowski bez kartki w meczu to jak wódka bez zakąski . Ja za tydzień daje sobie wolne , za bardzo mnie boli .

  4. Nawet człowiek nie wie jak opisać to co widział wczorajszego wieczora, może jedno zdanie. Bez Marczaka ani rusz(ale to już chyba wszyscy w tym kraju wiedzą). Takie spotkania mnie osobiście nie porywają i nie zachęcają zbytnio by tydzień później przyjść i oglądać znów to samo, promocją też są raczej żadną (kiedy po co drugim zagraniu czy kontakcie z piłką pół sektora zgrzyta zębami i pyta głośno komu podajesz …, ).
    Kolejne punkty stracone w kiepskim stylu (szczególnie pierwsza połowa), nie wywalczony po ciężkim boju jeden cenny punkt. Przeciwnik był do klepnięcia, tak jak i paru przed nim. Tracimy kolejne oczka na własne życzenie.
    Sytuacja boiskowa odzwierciedlona na trybunie :/

  5. Wiśniewski walczył i wywalczył dwa auty. Poza tym grał piach, dreptał i nie wniósł kompletnie niczego. Facet ani nie strzela, ani nie dogrywa.
    Ciekawe czy bez Puska i Marczaka mielibyśmy choć połowę tych punktów. Bramkarz zrobił nam wczoraj ten punkt, bo wybronił dwie setki.

  6. Napiszę najdłuższy komentarz nie do tego meczu ale wyleję swoje żale i myślę że większej liczby kibiców starszych którzy mają w pamięci i sukcesy i porażki Polonii ale wciąż kołacze mi sie jeden referen : na Polonii czas stanął w miejscu. Żyjemy tradycją i argumentacją ile tam komuś Polonia zawdzięcza. W tej chwili i na przyszłość stoimy przed ostatecznym dylematem : w jakim kierunku ma iść Polonia ? Już się tutaj nie kręcą wielcy „biznesmeni” , nie ma też jedności wśród kibiców. Ba na trybunach nie ma już komu prowadzić sensownego dopingu. Ten chłopak co obecnie to robi ma i głos i chęci ale wciąż mówi to samo. Jeszcze ma pretensje że wszyscy go się nie słuchają. A po przerwie 10 minut nic się nie dzieje. I jeszcze słowa „banda pijanych…..” dalej nie ma co cytować. Wydawało mi się że Kibice Polonii mają większy potencjał inteligencji , zresztą w 2013 były takie badania i wyniki na to wskazywały. Tradycja LTSK nie ma sesnu dopóki nie wrócimy do I ligi. Zresztą kibicowanie to już ostatni element wyliczanki. Ja nie widzę dalszej perspektywy i wizji dokąd ma zmierzać Polonia. Przed startem rundy były zapowiedzi co do sponsora i stadionu. Wszystko ucichło. Mam wątpliwości czy nasz budżet się zapina i czy rzeczywiście te pieniądze są właściwie spożytkowane. Chyba każdy widzi że druzyna gra słabo, zawodnicy nie potrafią narzucić swojego stylu gry u siebie – na wyjeździe będziemy grali padakę . Przecież my w rundzie wiosennej będziemy grali głównie na wyjeździe i taką grą nie uciułamy tylu punktów aby się sensownie utrzymać. Już teraz każdy przeciwnik wie że potrafimy tylko grać po stałych fragmentach gry. Nie widać wytrzymałości kondycyjnej oraz techniki ( właściwie to chcemy grać technicznie tylko zawodnicy są za słabi). ZBIERAMY co mecz 5 żółtych kartek. NIe widać młodych ani zmian. Nasza pozycja jest lepsza niż obraz naszej gry. Poza bramkarzem trudno kogoś wyróżniać. Widziałem Polonię w różnych meczach, nie wymagam cudów ale każdy szybszy atak przeciwnika oznacza sytuację pod naszą bramką a u nas nie ma pojęcia kontratak. Rozumiem, że nie gramy o awans ale z taki stylem za chwilę będą nas lać niemal wszystkie drużyny. Czy w ogóle ktoś ocenia naszego trenera ? Wszyscy mamy szacunek dla Igora ale chyba II liga to kres jego możliwości trenerskich. Wielu starszych kibiców aż zgrzyta zębami na to co widzi. A bilet kosztuje, a wrzucić coś do puszki itd. Nie może być kibic dojony w nieskończoność. Chce od czasu do czasu zobaczyć coś więcej niż kopaninę oraz faule. Tak mi po prostu przykro tyle lat kibicowania , teraz właśnie można coś stworzyć od podstaw ale nikt nie chce tego zacząć. A bez tego nie będzie dalszej przyszłości tylko egzystencja i obchodzenie rocznic. Sorry następnych 40 lat nie wytrzymam ani ja ani wielu młodych którzy liczą czas znacznie szybciej.

Dodaj komentarz