Z Sokołem w niedzielę. Bonin i Kowalczyk o Polonii

Strona oficjalna poinformowała, że spotkanie „Czarnych Koszul” z liderem III ligi łódzko-mazowieckiej Sokołem Aleksandrów Łódzki zostanie rozegrane dzień później. 

Piotr Augustyniak
Piotr Augustyniak (fot. Robe)

Decyzją przedstawicieli Policji stołecznej mecz Polonii z Sokołem Aleksandrów został wyznaczony na dzień 8 maja, w niedzielę o godzinie 11. – czytamy w komunikacie.

Przypominamy, że wcześniej polonistów czekają spotkania z Błękitnymi Raciąż i Lechią Tomaszów Mazowiecki.

Grzegorz Bonin w rozmowie z „Piłką Nożną” wspomina Polonię, a konkretnie odejście z niej. – Dziwne to było. Tym bardziej że nic nie wskazywało, że ja z Polonii będę nagle odchodził. Pod koniec stycznia dostałem jednak krótką informację, albo schodzę z warunków, albo mogę szukać nowego klubu. Sprawę rozwiązania kontraktu załatwiliśmy w godzinę. W swoim czasie w Wiśle Nowe dostawałem pięć złotych za trening, ale w talonie na mięso, bo sponsorem klubu była masarnia. Nie jestem pazerny na pieniądze. Nawet prawnik Polonii powiedział, że po prostu na mnie trafiło, nie poszło o grę, tylko o wysokość wynagrodzenia. Ale dla jasności, ja wcale w Polonii nie zarabiałem najwięcej, było kilku chłopaków z wyższymi umowami – wspomina i dodaje, że nie zarabiał w Polonii 80 tys. zł na miesiąc.

Zanim jednak związałem się z klubem z Warszawy, mogłem przedłużyć kontrakt z Górnikiem Zabrze. I to na lepszych warunkach, niż te, które otrzymałem w Polonii. To były dopiero duże pieniądze, w dodatku miał trwać pięć lat, czyli jeszcze dziś by obowiązywał. Widziałem jednak, że w klubie są problemy, chciałem też spróbować czegoś innego, miałem bodaj 28 lat i ambicję gry o wyższe cele. Potem w Górniku dziękowali mi, że nie podpisałem z nimi tego kontraktu, bo dopiero byłby problem z wypłacalnością… A mówiąc poważnie, zakładam, że w Zabrzu dopóki byłbym na topie, wszystko przebiegałoby zgodnie z planem, ale i tam też szybko pojawiłyby się głosy po kilku słabszych meczach, że mi się już nie chce, bo dostałem wysoki kontrakt.

Na stronie legia.net Wojciech Kowalczyk również powiedział kilka zdań o Polonii. Zacznijmy o wspomnieniu zainteresowania klubu z K6. – (…) Nie słyszałem o żadnych kontaktach między Polonezem a Legią czy Polonią. Pewnego dnia, kiedy wychodziłem na trening, zaczepił mnie ktoś z Poloneza i powiedział, że Polonia o mnie pyta – „ale idź trenować, my będziemy rozmawiać”. Schodzę z treningu, a tam czeka na mnie Janusz Olędzki (były dyrektor sportowy Legii – przyp. red.) i mówi, że jutro mam test-mecz w Legii, pierwsza drużyna kontra testowani. Wszystko jednego dnia – przed zajęciami dowiedziałem się o zainteresowaniu Polonii, a po nich o Legii. Wiadomo, co wybrałem.

Kowalczyk przyznał, że w dzieciństwie przychodził na mecze zarówno Polonii jak i Legii. – Chciałbym, żeby Polonia nadal była w ekstraklasie. Skorzystałaby na tym Warszawa i Legia, derbowa rywalizacja jest potrzebna. Gdy byłem dzieckiem dziadek zabierał mnie na Konwiktorską, a ojciec z wujkami na Legię. Mogłem oglądać na Polonii, jak wygląda gra w niższych klasach rozrywkowych, a wyjazd na Legię, na szalony stadion, był wielkim przeżyciem. Pamiętam tamten sparing… my, testowani kontra pierwsza Legia. Rwałem się do gry, wykonywałem wszystko oprócz autów. Stało się tak, że po meczu siedziałem najdłużej w szatni.

Źródło: własne / kspolonia.pl / Piłka Nożna

Author: Kwikster

Barwy moro, ciemny kaptur, Kwik to dziwny bywa stwór, o swej Polonii marzy dzień i noc i w Gwiezdnych Wojen wierzy moc [wierszyk z czasów ogólniaka... niezmiennie na czasie ;)]

2 thoughts on “Z Sokołem w niedzielę. Bonin i Kowalczyk o Polonii

Dodaj komentarz