Tylko remis w Warszawie

Niestety mecz Polonii z Rozwojem zakończył się wielkim rozczarowaniem. Polonia zagrała bardzo słabą pierwszą połowę, ale w drugiej była zdecydowanie lepsza i zasłużenie prowadziła. Niestety w końcówce „Czarne Koszule” cofnęły się zbyt głęboko, co wykorzystali katowiczanie, strzelając w ostatniej akcji bramkę wyrównującą.

Już w 3 minucie Polonia poważnie zagroziła bramce rywali. Z dystansu strzelał Mariusz Marczak, ale świetnie obronił Bartosz Soliński, wybijając piłkę na rzut rożny. Stały fragment nie przyniósł zagrożenia. Kolejny strzał Polonii miał miejsce w 13 minucie. Z dystansu strzelał Donatas, ale piłka przeleciała obok ramki. Do końca pierwszej połowy nie oglądaliśmy już żadnej ciekawej akcji. Polonia miała przewagę, ale wszystkie akcje kończyły się niecelnym dośrodkowaniem. Do przerwy 0:0.

Mariusz Marczak
Mariusz Marczak (fot. Michał Laskowski)

Druga połowa mogła rozpocząć się wyśmienicie dla Polonii. W polu karnym piłkę otrzymał Marczak, zwiódł jednego rywala, ale drugi obrońca zdołał zablokować jego strzał. Chwilę później oglądaliśmy kolejne dwie akcje „Czarnych Koszul”. Za każdym razem brakowało jednak dokładności, a rzuty rożne nie przynosiły większego zagrożenia. Od początku Polonia mocno zaatakowało. W 54 minucie rywale oddali pierwszy celny strzał, ale Dominik Pusek nie miał problemów ze złapaniem piłki. W 56 minucie przewagi Polonia została zamieniona na bramkę. Fantastycznie z rogu polu karnego uderzył Marczak, nie dając szans bramkarzowi rywali. Po tej bramce obraz gry za wiele nie zmienił się. Rozwój nie rzucił się do szalonych ataków, Polonia nadal przeważała. Nie przekładało się to jednak na sytuacje bramkowe. Nasi piłkarze wykonywali sporo rzutów rożnych, ale obrońcy Rozwoju dobrze radzili sobie w defensywie. W 89 minucie powinno być 2:0 dla Polonii. Fantastyczną piłkę otrzymał Krystian Pieczara, ale niestety źle przyjął piłkę. Gdyby ten element nie zawiódł, Pieczara znalazłby się w sytuacji sam na sam. Gdy wydawało się, że Polonia wywalczy bardzo cenne 3 punkty, Rozwój zdobył wyrównującą bramkę w ostatniej akcji meczu. W doliczonym czasie poloniści cofnęli się zdecydowanie za głęboko. Dośrodkowaną z głębi pola piłkę głową uderzył jeden z rywali, futbolówka zatrzymała się na poprzeczce, ale dobita skończyła się golem. Polonia zremisowała i zdecydowanie zmniejszyła swoje szanse na utrzymanie.

12 maja 2017, Warszawa
Polonia Warszawa – Rozwój Katowice 1:1 (0:0)
bramki: Mariusz Marczak 56

Polonia: Dominik Pusek – Marcin Bochenek, Bazyli Kokot, Rafał Zembrowski, Grzegorz Wojdyga  – Cezary Sauczek (67. Marcin Kluska), Michał Oświęcimka, Donatas Nakrošius, Mariusz Marczak (82. Michał Zapaśnik), Bartosz Wiśniewski (89. Daniel Choroś) – Daniel Gołębiewski (64. Krystian Pieczara)

Sędzia: Marcin Liana (Bydgoszcz)

Author: muchomor

25 thoughts on “Tylko remis w Warszawie

  1. Nieraz pisałem, że Pieczara jest za słaby na II ligę to było, że się na niego uwziąłem. Dziś Krystian spuścił nas do III ligi, przynajmniej teraz będzie grał na swoim optymalnym poziomie…

    1. Bez przesady. Zawodzi, ale gorszy od pozostałych nie jest, a przynajmniej walczy. Spokojnie znajdzie się sporo osób bardziej winnych ewentualnego spadku.

  2. A spierdalajcie panowie piłkarzyki, trenerczyki i prezesiki. Szkoda nerwów na was, na wasze nieporadne niby-granie, niby-trenowanie i niby-prezesowanie. Śnijcie dalej o podziemnych kortach i basenach, narzekajcie na miasto, na sędziów, na zły świat, ale jak nie umiecie grać, trenować i rządzić, to ta wasza pięciolatka stanie się pięćdziesięciolatką. Spierdalajcie.

  3. Przebieg meczu śledziłem za pośrednictwem portalu lajfy.com czy jakoś tak i powiem szczerze jak 90+2 minuty chłopak, który komentował ten mecz napisał, że Polonia wciąż pod polem karnym katowiczan, i że przyjezdnych tylko cud może uratować to przysięgam Wam wtedy byłem przekonany, że nie będziemy mieć 3 pkt i co patrze na lajfy…90+4 i info gol dla Rozwoju…jak pałką w łep pierwsze wrażenie a potem już tylko śmiech bo cóż innego. Pozdrawiam i Polonia walczy dalej jak to mówią piłkarze w każdym meczu gramy o 3 pkt 😉

  4. Nie wyglądało to źle.dzieki chłopaki za walke.zabrakło szczęścia w końcówce-jakby to Paweł Janas powiedział…wierzę,ze to szczęście sie do nas uśmiechnie kiedyś…Dyzio do cyrku,znakomicie pajacyki i podskoki wykonujesz…tam twoje miejsce.z ukochanej mej POLONII wyjordalaj…

  5. Jakoś mi sie zapomniało że dziś nasze pierdolone piłkarzyki grają mecz 🙂 No coż, z taką grą to niedługo pies ze złamaną nogą na k6 nie przyjdzie…………no i zaglądam na strone i widzę że tylko remis.
    BUHAHAHAHABUUUUUUUUUUUUUUUUHAHAHA to moja reakcja, jedyna.
    ..I..
    ENGEL TY PAJACU!

  6. Najgorsze ze za spadek nie poniosą odpowiedzialności ci którzy powinni. Piłkarze tez swoje „dołożyli” ale większość z nich znajdzie zatrudnienie w 3ciej lidze. Tylko my kibice znowu zostaliśmy załatwieni. A władze nie czuja się winne. Maja plan 5 letni. Chyba dla siebie. Nie jestem zwolennikiem rozwiązań siłowych ale komuś mogą puścić nerwy.

  7. pokaz frajerstwa ponad wszelką miarę. Rozwój pokazał się jako najsłabsza ekipa na naszym stadionie… ale ciągle zbyt mocna jak na nas. witaj 3 ligo… ale czy ktoś będzie chciał tam jeszcze to oglądać?!

    1. Pisanie o korzystnym sędziowaniu do swoisty masochizm. W I połowie nie gwizdnął dwóch ewidentnych karnych: pierwszy za kopnięcie w głowę naszego wysoko uniesioną nogą, drugi za odbicie / przytrzymanie sobie piłki ręką.
      Nie bądź świętszy od papieża. Nie ma co być takim poprawnym, bo takich się nie szanuje.

    2. olo kopniecie w glowe jesli bylo to na pewno nie w polu karnym, co najwyzej na rzut wolny z 17-18 metra.
      reka o ktorej piszesz zdecydowanie przy ciele, nie powiekszala powierzchni pilkarza, nie zaslaniala bramki, nie przeszkodzila w niczym
      nie szukajmy winy tam gdzie jej nie ma. chcesz wierzyc czy tez nie, niestety to nasi pilkarza sa beznadziejnie slabi i to oni odpowiadaja za wiekszosc naszych glupich porazek i remisow 🙁 oczywiscie „przy odpowiednim wsparciu” naszego sztabu szkoleniowego ktory co i raz swoimi wyborami dokonuje sabotazu na placu gry

  8. Piłkarze nie są słabi tylko są źle prowadzeni.
    Kopnięcie było w polu karnym – przecież w nim leżał Dyzio. Nie widzę tych sytuacji na żadnym skrócie, ale Dyzio chyba nie symulował.
    Odnośnie ręki – mój sąsiad aż wyskoczył z fotela i miał rację. Ręka nie była przy ciele, piłka odskoczyła od nóg obrońcy, a ten ją sobie przytrzymał. Sprytne ale dobrze widziane z naszego sektora.
    Nie wiem, czy nasz obrońca w I połowie nie zagrał ręką w polu karnym. Nie widziałem tego dobrze bo dla mnie było bardzo daleko z mojego miejsca. Przydałyby się nagrania tych akcji.

    1. Dyzio zanurkowal w pole karne, dlatego tam lezal
      co do pozostalych sytuacji to ja niestety nie widzialem, Ty rowniez niedokladnie, wiec i sedzia mogl byc zasloniety i nie widziec 🙁
      ja bym winy u sedziego nie szukal bo na prawde dzis nie wypaczyl zawodow. niestety to nasza niemoc sprawila ze tak sie skonczylo jak skonczylo.
      nie rozumiem jak z tak beznadziejnym Rozwojem zamiast w ostatnich minutach meczu klepac sobie pilke w okolicach srodka boiska to nasi sie cofaja i desperacko bronia 🙁 przeciez Ci pilkarze to w wiekszosci dosc doswiadczeni zawodnicy, ktorzy takie podstawy powinni miec zakodowane we łbach!!

Dodaj komentarz